Wstępniaczek okolicznościowy
Na naszym blogu pisaliśmy dotąd o bardzo wielu zagadnieniach - sprawach i tematach, które Was interesują. Często piszemy o ofercie, sieci, tabletach i oczywiście smartfonach, które przyciągają najwięcej uwagi. Czegoś mi tu jednak brakowało. Wszystkie te rzeczy są bezdyskusyjnie bardzo ważne, ale chyba najważniejsze jest to, na co w efekcie nam pozwalają - co dzięki nim możemy zrobić i jakie potrzeby zaspokoić. Wobec tego, czym byłby nawet najlepszy smartfon, z najszybszym internetem gdyby nie... Aplikacje? To przysłowiowy temat rzeka - rzeka, która stale przybiera - płynie szerzej, a jej nurt jest coraz szybszy i tak już będzie. W naszym nowym cyklu - "Co na smartfona?"- spróbujemy wyławiać z tej rzeki co ciekawsze rybki i przyjrzeć im się bliżej. Zaczniemy od Czytelni Orange - aplikacji stworzonej przez Orange i Publio, ale będziemy się zajmować nie tylko naszymi i nie tylko mainstreamowymi aplikacjami. Mam nadzieję, że włączycie się w rozważania o aplikacjach, które warto mieć.
Czytać czy słuchać?
Na pytanie czy lepiej słuchać czy czytać najlepiej każdy odpowie sobie sam. Jak dla mnie - wszystko zależy od tego, czy mam wolne ręce i mogę czytać, czy robię coś, co wyklucza czytanie i pozostaje słuchanie. W każdym razie obie opcje są dla mnie czymś, co z całą pewnością musi zapewniać mi smartfon. Na rynku jest duży wybór możliwości - począwszy od aplikacji umożliwiających "bezpłatny" dostęp do teoretycznie wielkich zasobów, w których jednak trudno znaleźć to, czego się szuka (za to uprzykrzających czytanie reklam jest pod dostatkiem), po płatne - modelu abonamentowym lub zakupowym. Do tego grona właśnie dołącza...
Czytelnia Orange
Aplikację stworzoną we współpracy z firmami developerskimi Unity S.A. i Better Software Group z Wrocławia znajdziecie póki co w Google Play, czyli na razie na androida. Wersja instalacyjna waży 25,6 MB, a po instalacji 50,97 MB. To nie tak mało, ale też praktycznie 10 razy mniej niż Facebook.
Po zainstalowaniu, zakładamy konto - rejestrując się z podaniem adresu e-mail i numeru telefonu w Orange. Na ten numer dostajemy kod weryfikacyjny, którym potwierdzamy własność numeru telefonicznego i to w zasadzie kończy procedurę. Od tej chwili mamy pełny dostęp do 28 tysięcy e-booków, niemal 3 tysięcy audiobooków oraz około 350 tytułów prasowych oferowanych przez Publio.pl - jedną z największych polskich księgarni internetowych.
Aplikacja zapewnia bardzo przejrzysty dostęp do zasobów podzielonych na cztery główne zakładki - Ebooki, Audiobooki, Eprasa i Moje - o której za chwilkę. Każda z trzech pierwszych zakładek ułatwia wyszukiwanie ebooków, audiobooków i czasopism oferując ich podział na cztery kategorie: Nowości, Promocje, Bestsellery i Darmowe, których także i w Czytelni Orange jest spory wybór. Oprócz klasyki i lektur, wśród darmowych są też całkiem współczesne tytuły i czasopisma. Sam znalazłem kilka trafiających w moje... trochę nietypowe zainteresowania i całkowicie za darmo zacząłem od nich zapełnianie swoich "półek", które oczywiście są w zakładce "Moje".
W dalszym zapełnianiu półek z pewnością pomoże mi też wyszukiwarka pozwalająca na przeszukiwanie katalogu po tytule książki lub jej autorze, a także kryjący się pod pomarańczową kropką - rozbudowany katalog tematyczny. Wyniki , podobnie jak wszystkie przeglądane pozycje są prezentowane czytelną miniaturą okładki, tytułem i ceną. Ich dotknięcie zabiera nas "głębiej" - do podstrony, na której możemy dowiedzieć się więcej o tytule, autorze, wydaniu, a także pobrać i natychmiast przeczytać bezpłatny fragment. Dodatkowo aplikacja podpowiada inne tytuły z przeglądanej kategorii oraz inne pozycje poszukiwanego autora - informacji jest sporo, ale są przejrzyście przedstawiane i selekcjonowane. Dzięki temu nie przeszkadza to, a pomaga w dokonaniu wyboru. Mamy wiec...
Wszystko pod ręką - zawsze
Fajną funkcjonalnością Czytelni Orange jest nie tylko to, że wszystkie kupione w czytelni pozycje są przechowywane w jednym miejscu, ale także to, że oprócz tytułów kupionych w czytelni, na półkę można wstawić także ebooki w formacie EPUB i PDF kupione w innych księgarniach. To działa także w druga stronę - każdego kupionego e-booka można jednym kliknięciem wysłać na swojego Kindle'a, co ważne nie zużywając przy tym transferu posiadanego w abonamencie, bo korzystanie z aplikacji nie pomniejsza pakietu danych.
Wróćmy jednak do czytania i słuchania w aplikacji. Kupione ebooki można zacząć czytać niemal natychmiast po zakupie - dodanie ich na swoją półkę a następnie otwarcie powoduje, że plik jest pobierany na smartfon, czy tablet i jego kopia jest dostępna niezależnie od tego, czy akurat mamy dostęp do internetu czy nie. Podobnie z audiobookami, choć tutaj trzeba się liczyć z zajmowaniem większego obszaru pamięci urządzenia, ale w końcu od czego są karty SD? No dobrze jak dotąd jest super, a teraz o pieniądzach...
Wygodnie, szybko i w dobrej cenie
Wspomniałem, że jedna z kategorii w katalogu głównym nosi nazwę promocje - to dobre miejsce dla tych, którzy mają w sobie zacięcie myśliwego i lubią cierpliwie polować na upatrzoną "zwierzynę". Warto tu zaglądać co najmniej raz w tygodniu, bo promocje w Publio.pl zmieniają się regularnie i można w nich kupować o połowę, a czasem jeszcze taniej. Regularnie też pojawiają się nowości i oferty bestsellerów. Gorącymi nowościami są aktualnie "Oskarżenie" Remigiusza Mroza (do 26-go wyłącznie dla klientów Orange i Publio) oraz "Ania" Grzegorza Kubickiego i Macieja Drzewickiego - pierwsza autoryzowana przez rodzinę biografia Anny Przybylskiej.
Jak pamiętacie, przy rejestracji konta trzeba podać numer telefonu i potwierdzić jego posiadanie poprzez kod aktywacyjny. Ta niewielka komplikacja otwiera całkiem spore możliwości - przede wszystkim wygodnych i bardzo szybkich zakupów w aplikacji. Nie musimy wykonywać osobnych przelewów by zapłacić za kupione książki - należność jest automatycznie doliczana do rachunku za telefon lub potrącana z konta karty prepaid. Dzięki temu, niemal natychmiast mamy dostęp do kupionych pozycji i możemy zacząć czytać lub słuchać... Najlepiej za pomocą wbudowanego odtwarzacza, który podobnie jak czytnik - pamięta miejsce, w którym poprzednio przerwaliśmy słuchanie. Dzięki temu możemy zacząć słuchać dalej bez szukania miejsca, w którym ostatnio skończyliśmy.
Skoro wspomniałem o odtwarzaczu, słowo o czytniku. Generalnie jest dosyć prosty - nie ma tu zbyt wielu koniecznych do korekty ustawień, a mimo to jest całkowicie wystarczający (choć czytanie na tablecie czy smartfonie to nie to samo co na e-papierze w czytniku). Tekst jest wyskalowany zgodnie z ogólnymi ustawieniami naszego urządzenia i w efekcie, jeśli nie mamy problemów z czytaniem treści w innych aplikacjach, w czytniku na pewno tez ich nie będzie.
Generalnie to cecha charakterystyczna całej aplikacji Czytelnia Orange - działa płynnie i jest bardzo intuicyjna. Zwalnia nas z konieczności grzebania w ustawieniach - chyba, że ktoś bardzo musi. Sam dostałem aplikację zaledwie wczoraj i beż żadnych pomyłek znajduje wszystko czego mi potrzeba. Z całą pewnością nie skasuję jej po napisaniu tego tekstu :)
Wisienka na torcie
Na koniec zostawiłem sobie jeszcze coś. Przygotowaliśmy dla Was jeszcze jedną fajną książkę - to wciągający kryminał Piotra Głuchowskiego - "Umarli tańczą" - z okazji otwarcia Czytelni Orange możecie go pobrać całkiem za darmo.
Komentarze
Michał jak zwykle w formie. My możemy się bronić, niestety podobno z tym prawem to już troszkę gorzej biorąc pod uwagę wypowiedzi w necie. Czasem zdarza się że policja bagatelizuje doniesienia tego typu wg internautów. PODKREŚLĘ powtarzam to co wyczytałem w necie. Sam na szczęście w swej rodzinie przypadków takich nie miałem.
OdpowiedzTelenarketerzy też potrafią męczyć 😉 Ja kilka numerów już zablokowałem. Zastanawiam się skąd mają nasze numery jeśli np. wszystkie zgody marketingowe mam zablokowane, numeru nigdzie nie podawałem??
OdpowiedzMoże w podobny sposób, niekoniecznie od Centka. http://www.telepolis.pl/wiadomosci/giodo-kontrola-orange-w-sprawie-wycieku-danych-osobowych-,2,3,29891.html
Odpowiedz