Oferta

Taniej do sąsiadów

Wojtek Jabczyński Wojtek Jabczyński
27 kwietnia 2011
Taniej do sąsiadów

Dobra wiadomość dla osób dzwoniących do Niemiec, na Ukrainę i Białoruś, które mają taryfy Orange One, Orange POP lub Nowe Orange Go. Od dziś do 10 stycznia 2012 roku, promocyjnie obniżyliśmy stawki na połączenia do tych krajów. Minuta rozmowy na numery stacjonarne i komórki wynosi obecnie: Niemcy - 0,39 zł, Ukraina - 0,55 zł i Białoruś - 0,99 zł (ceny z VAT). Promocja nie wymaga żadnej aktywacji, tańsze połaczenia dostępne są automatycznie.


Oferta

Co kryją tajemnicze kody?

Wojtek Jabczyński Wojtek Jabczyński
27 kwietnia 2011
Co kryją tajemnicze kody?

Właśnie dostałem SMS-em tajemniczy kod W9GTH33. Jak się dowiedziałem trzeba go przesłać SMS-em pod bezpłatny numer 80101. W każdym kodzie ukryty jest bonus. Jaki? Sprawdźcie sami. Potem rozsyłacie kod do swoich znajomych i rodziny, którzy mają prepaidy i mixy w Orange, aby też mogli skorzystać. Tajemnicze kody będą pojawiać się także w kolejne dni, jak je zdobędę podam w komentarzach. Szukajcie ich także na własną rękę.

Aktualizacja: czwartek, godz. 9.35: kod na dzisiaj to: SM4F4F Aby sprawdzić, co ukrywa wysyłajcie go pod bezpłatny numer 80101.


Odpowiedzialny biznes

Sen Zagłebia Ruhry

Jarosław Konczak Jarosław Konczak
27 kwietnia 2011
Sen Zagłebia Ruhry

Dawno dawno temu przez kilka tygodni przebywałem w towarzystwie kibiców Schalke 04. Była to tak wesoła banda chłopaków z Zagłębia Ruhry, że od tamtej pory Schalke było jedynym niemieckim klubem, któremu dopingowałem i na którego wyczyny co jakiś czas patrzyłem więcej niż na innych.  Na początku nowego stulecia zespół z Gelsenkirchen uważany był za "polski" klub, a to dzięki filarom obrony w postaci Tomasza Hajto i Tomasza Wałdocha, zresztą kapitana klubu od 2000 do 2004 roku.

To za ich czasów miał miejsce najbardziej pasjonujący wyścig po mistrzostwo Niemiec w ostatnim dziesięcioleciu. W sezonie 2000/2001 Schalke walczyło o to trofeum z powszechnie najmniej lubianym klubem w Niemczech - czyli Bayernem Monachium. W ostatniej kolejce na własnym stadionie Schalke pokonało Unterhaching 5 do 3, ale nikt nie upuszczał miejsc. Cały stadion czekał na wieści z meczu Bayern - Hamurger SV.  Gdy w 90 minucie Bayern stracił gola ponad 60 tysiecy kibiców Schalke rozpoczęło świętowanie dawno nie widzianego w Zagłębiu Ruhry trofeum. Radość trwała jednak tylko 4 minuty. W 94 minucie wyrównał Szwed Patrik Andersson i to drużyna z Bawarii został mistrzem Niemiec.  Tego kibice w Gelsenkirchen nie zapomną chyba nigdy.

Pokonanie w tym roku Interu, na którym w tym i zeszłym roku połamał sobie zęby Bayern było takim symbolicznym zwycięstwem nie tylko nad Włochami, ale również rywalami z Bawarii. A to dla kibiców obu klubów, którzy lubią się niemal tak samo jak np. fani Legii i Lecha jest bardzo ważne.

Wczoraj przeszłość jednak nie grała, nie grała klątwa Manchesteru, który jak policzyli dziennikarze nie wyeliminował jeszcze z Ligi Mistrzów drużyny niemieckiej. Teraz wygląda na to, ze to jednak Manchester awansuje dalej, choć ci, którzy pamiętają zwycięstwo Schalke w Mediolanie, powiedzą, że ta drużyna potrafi grać na wyjeździe. Ja się zgadzam, ta drużyna nie tylko potrafi grać na wyjeździe, ale ma też olbrzymią ambicję i siłę woli, ale obawiam się, że to jednak za mało. Sen kibiców Schalke o zwycięstwie w Lidze Mistrzów pozostanie dalej tylko snem. Na osłodę dali prztyczka Bawarczykom.

Scroll to Top