Testujcie BlackBerry Z30 i LG G2

Na boisko powrócił Łukasz Piszczek i to niestety jeden z nielicznych pozytywów minionego weekendu. Sobota, Tytoń, Ćwielong, Salamon, Wolski, Grosicki czy Zieliński albo nie podnieśli się z ławki, albo w ogóle nie było ich w kadrze. Boenisch, Perquis i Klich leczą kontuzje.

Znowu oglądaliśmy trzech Polaków w barwach Dortmundu, ale Borussia została skarcona u siebie przez Bayern (0:3). Arkadiusz Milik, bohater ostatnich meczów młodzieżówki, wyszedł w pierwszym składzie Augsburga i pomógł w zwycięstwie 2:0 nad Hoffenheim. Niespełna godzinę w zespole rywali grał Eugen Polanski. 30 minut spędził na boisku Artur Sobiech (porażka Hannoveru w Hamburgu).

Twitter i wszelkie serwisy gromadzące memy żyły wpadką Artur Boruca. Polski bramkarz próbował dryblować w polu karnym, stracił piłkę i pozwolił strzelić bramkę Girou. Southampton przegrało w efekcie w Londynie z Arsenalem, czyste konto zachował Wojciech Szczęsny, a wobec remisu w derbach Liverpoolu, podopieczni Wengera mają już 4 punkty przewagi nad The Reds. Bramki nie dał sobie też strzelić Tomasz Kuszczak, a jego zespół wygrał 1:0 z Wigan. Tuż za podium w Championship jest Leicester z Marcinem Wasilewskim (cały mecz i wygrana z Ipswich).

Sampdoria urwała punkty Lazio (1:1) - 60 min. spędził na boisku Paweł Wszołek. W zwycięstwie 4:1 Torino nad Catanią brał udział Kamil Glik, ale tym razem pojawił się na boisku dopiero na końcowe 25 minut. Rzutu karnego w spotkaniu z PSG nie wykorzystał Grzegorz Krychowiak i jego Reims musiało uznać wyższość lidera (porażka 0:3). W kontekście gry w reprezentacji chyba możemy powoli zapominać o Ludoviku Obraniaku, który odmówił Adamowi Nawałce przyjazdu na zgrupowanie. Pomocnik rozegrał 75 min. przeciw Rennes (1:1).

Aktualizacja: O tym, że Obraniak odmówił przyjazdu, dowiedzieliśmy się z rozmowy Adama Nawałki z Przeglądem Sportowym. Piłkarz miał powiedzieć, że nie jest gotowy i ma swoje sprawy. Tę kwestię wyjaśniał Tadeusz Fogiel na antenie Orange Sport, argumentując, że Obraniak odmówił ze względu na sytuację rodzinną (zaawansowana ciąża jego żony).

Piotr Celeban i Łukasz Szukała rozegrali pełne mecze na boiskach w Rumunii, a ten drugi nawet zdobył bramkę, dedykując ją koledze z drużyny, który złamał nogę. Trabzonspor ograł Eskisehirspor, w czym swój udział miał Adrian Mierzejewski (grał do 65 min.). Marcin Kowalczyk grał z zremisowanym 0:0 meczu z Anży. Polacy grający w Tereku Grozny i Krasnodarze, Bartłomiej Pawłowski z Malagi oraz Grzegorz Wojtkowiak z TSV mają szansę zagrać dziś.

Pierwsza polska edycja Cisco Connect zainspirowała mnie do poruszenia tematu Internet of Everything. Internet wszystkiego to połączenie ludzi, danych, procesów i rzeczy. Według Cisco - już niedługo - bo w 2015 roku w sieci ma być 15 miliardów urządzeń. Według innych przewidywań – w 2020 roku będzie 50 miliardów urządzeń podłączonych do Internetu. Nowe modele smartphone’ów, tabletów, laptopów pojawiają się w użyciu w gigantycznych ilościach. Już od dawna te urządzenia „rozmawiają” ze sobą. Taka komunikacja, bez ingerencji człowieka, to Machine to Machine (M2M).

Już dziś smartfon może być centrum domowego sterowania. Teoretycznie możemy sterować za jego pomocą np. sprzętem grającym, AGD, oświetleniem czy alarmem. Maszyna „rozmawia” z maszyną. Co więcej, tzw. inteligentny dom sam nas poinformuje o ewentualnym włamaniu czy innych sytuacjach alarmowych, sam też ustawi odpowiednią temperaturę, kiedy wrócimy z pracy czy z wakacji… M2M to także bezpieczeństwo naszych najbliższych. To także telemetria, w ramach której można przesyłać na odległość różne wartości pomiarowe. Ktoś zapyta, jak to wygląda w praktyce? Nadchodzi zima, linie elektryczne oblepiane są śniegiem i lodem. Za duże obciążenie powoduje awarie zasilania. M2M opiera się na kartach SIM. Te stosowane w telemetrii są przystosowane do trudnych warunków np. skrajnych temperatur. Dzięki telemetrii stan obciążenia linii jest na bieżąco monitorowany i nie dochodzi do blackoutów.

Jest jeszcze jeden ciekawy aspekt M2M i Internetu wszystkiego – IPv6, protokół o którym ostatnio wspominali Wojtek i Paweł. Jak wspominałam, w 2020 roku ma być 50 miliardów urządzeń podłączonych do Internetu. Moja koleżanka z Orange Labs mówi, że jest to taka ilość, jaką osiągniemy, kiedy każda osoba na ziemi będzie miała ponad 6 urządzeń połączonych z siecią. Każde z tych urządzeń potrzebuje adresu IP. Adresy IPv4 są już wyczerpane, a już za kilka lat będziemy potrzebować wielokrotnie więcej niż już wykorzystaliśmy. Na szczęście protokół IP w wersji 6 (IPv6) rozwiązuje ten problem. Przestrzeń adresowa została w nim znacząco rozszerzona i umożliwia teraz obsługę wręcz niewyobrażalnej ilości urządzeń (ponad 10 do potęgi 29 razy więcej niż w IPv4!). To tak jakby porównywać masę myszy do masy Ziemi zwielokrotnionej setki razy.

Dzięki wykorzystaniu potężnych funkcjonalności IPv6 możliwa jest łatwiejsza budowa Inteligentnych Miast (Smart Cities), Machine-to-Machine (M2M), Smart Grid, Green Networks, inteligentnych systemów transportowych, inteligentnej opieki zdrowotnej, inteligentnych pojazdów oraz wielu innych…

Co przyniesie przyszłość?

Zostawiam z tym pytaniem z życzeniami miłego weekendu!

Piszczek wrócił, Boruc zawalił, Krychowiak zmarnował rzut karny

Maszyna z maszyną gada w IPv6