Odpowiedzialny biznes

Wyprawa na Macworld/iWorld: Cupertino 2

Czytelnicy Bloga Czytelnicy Bloga
30 stycznia 2013
Wyprawa na Macworld/iWorld: Cupertino 2

No i dolecieliśmy, po jedenastu godzinach lotu z Amsterdamu, upchani niemal jak sardynki w puszce. San Francisco przywitało nas ciepłym słońcem i wiosenną pogodą. W tym mieście po prostu chce się żyć. Nie przylecieliśmy tutaj jednak po to, by cieszyć się piękną pogodą, pchała nas tutaj nasza pasja, jaką są komputery i inne urządzenia firmy Apple.

Targi Macworld rozpoczynają się oficjalnie dopiero jutro, my jednak nie zasypialiśmy gruszek w popiele. Zrealizowaliśmy marzenie nie jednego fana  - odwiedziliśmy Cupertino. Trzeba było tylko wynająć samochód i śmignąć na południe autostradą, wijącą się przez malownicze wzgórza Kalifornii. Ekscytacja rosła wraz z kolejnymi drogowskazami: Palo Alto (siedziba HP i dom Steve'a Jobsa), Mountain View (siedziba Google), Menlo Park (siedziba Facebooka) i w reszcie Cupertino.

Na kampus Apple wyjeżdża się właściwie wprost z autostrady. Jego położenie wskazuje z resztą ikona aplikacji Mapy w iOS na iPhone i iPadzie. Na miejscu nie byliśmy jedynymi fanami. Parking dla odwiedzających był pełen, a przed głównym wejściem co rusz ktoś robił sobie zdjęcia. My mieliśmy jednak więcej szczęścia. Jeden z pracowników, będący pod wrażeniem odległości, jaką pokonaliśmy, by się tu znaleźć, zaprosił nas na zwiedzanie kampusu przy Infinite Loop oraz znajdujących się na nim budynków. Na to zwykły fan, czy turysta liczyć nie może.

Apple jest firmą, w której tajemnica jest niezwykle ważna. Właściwie powinienem zakończyć tutaj moją relację, gdyż wolno nam powiedzieć tylko tyle, że odwiedziliśmy kampus Apple. Wspomnę jednak, że mogliśmy przejść się po wewnętrznym dziedzińcu. Stanąć pod szczelnie zasłoniętymi oknami pracowni Jonathana Ive'a, w której powstają nowe modele komputerów Mac, iPhone'ów, iPadów i iPodów. Mogliśmy zwiedzić słynną kafeterię dla pracowników - Cafe Macs, pełną dostępnych za darmo jabłek. Odwiedziliśmy też magazyn z naprawdę starymi, wręcz archaicznymi urządzeniami Apple, jak cyfrowy aparat QuickTake, a także korporacyjny serwis służbowych urządzeń, w którym zachowywane są spektakularnie zniszczone komputery.

Na koniec pozostały nam zakupy w jedynym firmowym sklepie, a nie salonie Apple Store. To tam można kupić ubrania z oficjalnym logiem Apple. Bez dwóch zdań Cupertino to prawdziwa mekka dla takich jak my.

Już po zmroku pchani dalej wielką ekscytacją wjechaliśmy do Palo Alto i przejechaliśmy się obok domu, w którym mieszkał Steve Jobs.

df52a6743b730eeefab45b1ebb6a7a0e45f


Odpowiedzialny biznes

Najwyższy czas napisać coś o Hornie

Roman Paszke Roman Paszke
29 stycznia 2013
Najwyższy czas napisać coś o Hornie

Kiedy pierwszy raz okrążałem Przylądek z kolegami na Warcie –Polpharmie,  warunki były bardzo ciężkie.  Siła wiatru sięgała końca skali, zaś trzy doby wcześniej,  na podejściu do Hornu, mieliśmy  sztorm i kilkunastometrowe fale.

Wtedy nie zastanawiałem się jak to by było żeglować  pod wiatr,  chociaż takie chwile są.. człowiek ogląda się za siebie i dziękuje Opatrzności ,że żegluje z wiatrem.

Ta sama fala,  tylko pod wiatr,  na katamaranie powoduje nieprawdopodobne wstrząsy. Obydwa pływaki niejednocześnie wpadają pod falę,  co powoduje dziwne drgania kadłubów . Bardzo ważne jest kontrolowanie prędkości katamaranu.  Już na W-P odkryliśmy, że zbyt duża prędkość pod wiatr może spowodować niszczenie techniczne łódki.

Technika żeglowania bez przedniego żagla, który "wciska" kadłuby pod wodę, nieco pomaga, ale nie za dużo..  Dlatego wielokadłubowiec to wyzwanie.

Powodzenie okrążenia Przylądka pod wiatr w ogromnej mierze zależy od  pogody .

Trudnością największą jest "opanowanie" niezwykłej dynamiki  jej zmian  w tym rejonie..

Ten Przylądek to taki K-2 zimą..

Czy będzie mi dane??

Mocno w to wierzę…  Ale trzymajcie kciuki!

Roman

74735728a0a983da59ec985d8f4bb619cfd a26bc37410dcef3174efb0260460e1497d5 d4322acd118fab972d17d8157af8b1e3151

 

 

 


Oferta

Nadchodzi BlackBerry 10

Czytelnicy Bloga Czytelnicy Bloga
29 stycznia 2013
Nadchodzi BlackBerry 10

Telefonu BlackBerry na właśność nigdy nie posiadałam. Jednak o znaczącym na rynku o wiele mniej, niż jeszcze kilka lat temu koncernie nie mogłabym powiedzieć – nie, nie kupię nic co wyprodukował RIM. Kanadyjska firma, słynąca z telefonów biznesowych, mimo, że nie bije rekordów popularności wśród samodzielnych użytkowników, kojarzy się z dobrym, niepsującym się sprzętem i wysoką jakością wykonania.

Już od dawna czekano na moment, kiedy RIM będzie mógł udowodnić, że ponownie jest w stanie stanąć do walki o wysoką pozycję na rynku. Być może na okazję, by zająć niedawno objętą pozycję (prze?)reklamowanego i atakującego nas z każdej strony Windows Phone.

Wygląda na to, że moment ten właśnie nadszedł., już jutro bowiem premiera nowego systemu operacyjnego (a także nowych smartfonów z ekranami dotykowymi, jak i charakterystyczną klawiaturą QWERTY) od BlackBerry. Czego możemy się spodziewać? Sukces nowego systemu w dużej mierze zależy od ilości aplikacji dostępnych dla użytkownika, O tym, że RIM poważnie podchodzi do tego założenia możemy się przekonać po liczbie aplikacji jakie już są dostępne,  a także postawnowieniu, że w momencie premiery w ich Storze będzie czekało 70 000 - 100 000 aplikacji dedykowanych pod system BB10.

RIM postawił nie tylko na obsługę dotykową, ale także na obsługę gestami, która usprawni przełączanie między aplikacjami. Początkowo na rynek mają trafić smartfony dotykowe, jednak pojawią się także modele z klawiaturą – by nie stracić wiernych klientów, według których klawiatura  telefonu jest jego glównym atutem.

Rzut okiem na system BlackBerry 10 (opisywanym jako połączenie iOS i Androida z dodaniem kilku nowych funkcji, które mają wyróżnić go spośród konkurencji)? Zobaczcie filmik porównujący nowy smartfon Blackberry Z10 (wyposażony w wersję beta nowego systemu) z iPhonem 5. Wideo pokazuje między innymi, jak w obu smartfonach radzą sobie asystenci głosowi, szybkie poruszanie się pomiędzy aplikacjami, a także nowy profil biznesowy (w BlackBerry Z10).

Scroll to Top