Mediateka

„Zdalne nauczanie a adaptacja do warunków społecznych w czasie epidemii koronawirusa”.

25 czerwca 2020


Mediateka

Badanie Orange Insights: ochrona firmy przed cyberatakami najważniejsza dla dyrektorów IT, a dla zarządów i właścicieli – zachowanie ciągłości biznesowej.

15 października 2019

Badanie Orange Insights: ochrona firmy przed cyberatakami najważniejsza dla dyrektorów IT, a dla zarządów i właścicieli – zachowanie ciągłości biznesowej.

Dla 43% kierowników i dyrektorów IT w największych polskich firmach, zatrudniających powyżej 250 pracowników, ochrona przed cyberzagrożeniami jest najważniejszym wyzwaniem dotyczącym cyberbezpieczeństwa. Ich opinię podziela zaledwie 24% zarządzających, dla których kluczowe jest zapewnienie ciągłości biznesowej. To pierwsze wnioski z kolejnej edycji badania Orange Insights.

Zainteresował Cie wpis? Jeśli chcesz otrzymywać informacje prasowe, zostaw nam swój adres e-mail
Napisz do Nas
Udostępnij: Badanie Orange Insights: ochrona firmy przed cyberatakami najważniejsza dla dyrektorów IT, a dla zarządów i właścicieli – zachowanie ciągłości biznesowej.

Bezpieczeństwo

Rodzicu, nic nie wiesz o swoim dziecku

15 sierpnia 2019

Rodzicu, nic nie wiesz o swoim dziecku

Sieć pełna jest badań, dotyczących tego, co dzieci i młodzież robią w internecie. Odrobina szukania i jesteśmy w stanie coraz dokładniej powiedzieć, co młodszych i nieco starszych „kręci” w sieci, co w niej robią, ile z niej korzystają… Ciekawe, jak bardzo to, czego jako rodzice się dowiadujemy, rozbiega się z tym, czego wcześniej oczekiwaliśmy?

Okazuje się, że rozbiega się całkiem mocno, co udowodnili autorzy ogólnopolskiego badania społecznego „Nastolatki 3.0”, przeprowadzanego rokrocznie przez NASK Państwowy Instytut Badawczy. Wpadli bowiem na przewrotny pomysł, poddając w tym roku badaniom nie tylko nastolatków, ale również… ich rodziców. W efekcie uzyskali zderzenie tego, jak my, jako rodzice, widzimy aktywność dzieci w sieci, z tym, jak wygląda ona naprawdę. Zderzenie dość bolesne.

Mobilnie czyli w tajemnicy

2,5 godziny. Tyle średnio dziennie spędza młody człowiek w internecie. W sumie nie jest źle, prawda? Zostaje jeszcze sporo czasu na inne aktywności, których dywersyfikacja w młodym wieku jest wyjątkowo istotna. Byłoby całkiem fajnie, gdyby nie fakt, że to nieprawda… 2,5 godziny to myślenie życzeniowe rodziców – dzieci zadeklarowały 4 godziny i 12 minut dziennie w sieci.

Skąd ta dysproporcja? Z rozwoju technologii, rzecz jasna. Gdyby 10 lat temu ktoś nam powiedział, że nawet średniej jakości smartfon będzie bił wydajnością większość pecetów, a pakiety internetowe od operatorów okażą się być nie do „przejedzenia”, znacząco popukalibyśmy się w czoło. A teraz? Powiedzcie drodzy rodzice, sami przed sobą, jak bardzo jesteście pewni tego, że Wasze dzieci mówiąc „dobranoc” idą spać, a nie przenoszą się w świat wirtualny w zaciszu ciemnego pokoju? Ja pierwszy kamieniem nie rzucę.

Pierwszoklasista na imprezie?

Otwierający prezentację wyników badania minister cyfryzacji Marek Zagórski sięgnął po świetną analogię, która otworzyła oczy nawet mnie. Zapytał bowiem słuchającą go przeszło setkę osób: „Kiedy najwcześniej puścilibyście dziecko na imprezę?”. Tak sobie pomyślałem, że ja moich synów pewnie w liceum. Przecież trzeba wiedzieć do kogo idzie, kto będzie na imprezie, czy rodzice są tego świadomi, kiedy wróci, sprawdzić, czy dobrze się ubrało, zapewnić, że będzie dostępny pod telefonem (tak na wszelki wypadek). Ma sens, prawda? A kiedy pierwszy raz daliśmy dziecku smartfon? Pewnie w pierwszej-drugiej klasie, na komunię już się nie kupuje smartfonu, bo większość dzieci już go ma. No właśnie. Czyli nie czekaliśmy do liceum – wypuściliśmy malucha w nieznany świat, gdzie nie wiemy, z kim będzie spędzać czas, jak się ubierze (np. wrzucając swoje zdjęcia do sieci), kiedy wróci i czy będziemy mieć z nim kontakt… Mnie – wybaczcie kolokwializm – opadła szczęka.

Nie zagub dziecka w sieci

Taką właśnie nazwę nosi rozpoczynana prezentacją opisywanego raportu kampania społeczna Ministerstwa Cyfryzacji. Wiecie, że 60 procent rodziców daje maluchowi smartfona, żeby mieć czas dla siebie? Gdy brytyjscy ojcowie w jednym z badań zadeklarowali, że w aktywne interakcje z dzieckiem wchodzą średnio bodaj przeszło 20 minut dziennie, sporą grupę tamtejszych rodzin poddano dokładnym badaniom. Takim z mikrofonami w domach i badaczami dokładnie analizującymi treści i formę rozmów. To nie było 20 minut. To nie było nawet 10. Ba, nawet 2 minut nie było.

Brytyjscy ojcowie poświęcali czas swoim dzieciom przez… 39 sekund dziennie.

Kto idzie spać, gdy gasną światła?

Co robić, by dziecko nie przesadzało z internetem? Zabierać telefon? To nic nie da, każdy rodzic wie. Każdy z nas był też kiedyś małym chłopcem lub dziewczynką i wie, że po zakazany owoc sięga się 10 razy chętniej, niż po coś, co leży pod ręką. A teraz wielu z nas woli schować głowę w piasek i udawać, że nie wie, że 7,7% dzieci korzysta z telefonu po godz. 22, naiwnie wierząc, że to zaledwie 1,8%. Zaledwie 1 na 5 rodziców zainstalował dziecku filtr kontroli rodzicielskiej (nie chodzi o zabawę w Wielkiego Brata tylko o zwykłe uchronienie przed groźnymi treściami!), niemal 58% dorosłych twierdzi, że ustalili z dziećmi zasady korzystania z internetu, podczas, gdy potwierdza to zaledwie 22,5% nastolatków. Mówimy o tych samych rodzinach, badanych podczas tego samego badania! Rodzice – co się z nami dzieje?

Kto pokaże dziecku świat?

Nie jest łatwo, jako ojciec piąto- i ósmoklasisty bardzo dobrze o tym wiem. W dzisiejszym pędzącym za – w sumie to nie wiadomo za czym? – świecie chyba jednym z najczęściej słyszanych zwrotów jest: „Nie mam czasu”. Jedni w końcu zrozumieją, że każda minuta spędzona z młodym człowiekiem zaprocentuje w tym, jaki będzie, gdy dorośnie, co dla niego będzie priorytetem, jak łatwo będzie mu/jej stać się tym mitycznym „dobrym człowiekiem”, o którym marzy każdy rodzic. Wszystko jest dla ludzi, smartfony też. Co więcej – nie trzeba ich używać tylko jako środka do pozyskiwania wiedzy, nie bójmy się tego, że nowoczesne technologie służą też do zabawy. Czasem można pograć z dzieckiem w sieci w tę samą grę, poprzeglądać Youtube’a (i zobaczyć, co ogląda, by móc odpowiednio wcześniej zareagować, miałem taki przypadek), czy obejrzeć serial na Netflixie. Jeśli jednak nagle dziecko, zapytane, czemu znów patrzy w ekran telefonu, powie: „nudzi mi się” to wiecie, kto będzie temu winny? Nie dziecko. Pan, Pani, ja, społeczeństwo. Bo to my mamy im pokazać, że świat cyfrowy jest fajny, ale życie offline też jest warte uwagi.

Nie zagub dziecka w sieci.

P.S. jeżeli jesteś klientem Orange i chcesz mieć narzędzia, które mogą Cię wesprzeć wejdź na stronę „Chroń dzieci w sieci” gdzie możesz dowiedzieć się o jednym z nich – aplikacji dla rodziców. Warto zajrzeć także na stronę Fundacji Orange, gdzie znajdziesz materiały edukacyjne dla rodziców związane z bezpieczeństwem dzieci w sieci.

Udostępnij: Rodzicu, nic nie wiesz o swoim dziecku

Odpowiedzialny biznes

Wiemy, co robią nastolatki online

11 grudnia 2018

Wiemy, co robią nastolatki online

Od kilku miesięcy zespół 5 naukowców, pod kierownictwem prof. Jacka Pyżalskiego (UAM w Poznaniu), pracuje nad polską odsłoną raportu EU Kids Online. Na terenie całej Unii Europejskiej badane są cyfrowe nawyki dzieci i nastolatków (9-17 lat), w Polsce przy partnerstwie Fundacji Orange.

Skończony w 100 procentach raport poznamy w pierwszym kwartale 2019 roku.  Jednak już teraz znamy jego najważniejsze stwierdzenia.

  • Nastolatki od poniedziałku do piątku spędzają w sieci średnio pięć godzin. Tak deklaruje 15 proc. badanych. Reszta spędza w sieci góra 2 lub 3 godziny. To znacznie krócej niż moglibyśmy przypuszczać!
  • Dzieci i młodzież zdecydowanie najczęściej korzysta z sieci poprzez smartfona (82,5% – codziennie). Na drugim miejscu plasuje się telewizor (56,8%), na trzecim komputer / laptop (39,5%), na czwartym – tablet (12,5%).
  • Tylko 1 na 10 nastolatków deklaruje, że wykorzystuje nowe technologie w kreatywny i twórczy sposób. 90% z nich wyłącznie przyswaja treści.
  • 65% uczniów nigdy lub prawie nigdy nie rozmawiało z nauczycielem o tym, jak bezpiecznie korzystać z sieci, nawet na godzinie wychowawczej i informatyce!
  • 40% uczniów przyznaje, że w ich szkołach nikt jasno nie sprecyzował jak korzystać z sieci.

Jakie przemyślenia nasuwają się po przyswojeniu danych? W o wiele większym stopniu powinniśmy dbać o edukację medialną dzieci. Uczyć, jak chronić swoją prywatność, unikać zagrożeń, przestrzegać praw autorskich. Towarzyszymy dzieciom w realnym świecie – uczymy je, co jest dobre, a co złe. Nie powinniśmy ich zostawiać samych online. To złudne, że fizycznie widzimy, jak siedzą w swoim pokoju. Choć myślimy, że są bezpieczne, bo są blisko nas, to w tym czasie mogą się angażować w wiele niebezpiecznych aktywności. A my nie będziemy mieć o tym pojęcia – mówi Gazecie Wyborczej prof. Pyżalski, która opisała raport (TUTAJ).

Od razu gdy pełen raport ujrzy światło dzienne, zaprezentujemy go na łamach bloga.

 

Udostępnij: Wiemy, co robią nastolatki online

Bezpieczeństwo

Punkt widzenia a punkt siedzenia

10 grudnia 2015

Punkt widzenia a punkt siedzenia

68166a9731cdbcaab2ec6c11b2289379960Wiecie, że jeśli zapytać o podejście do bezpieczeństwa IT prezesa, dyrektora finansowego i szefa IT to okaże się, że każdy ma kompletnie inne? Chociaż wydaje się, że to nic zaskakującego, mamy potwierdzenie w faktach – wskazują na to wyniki badania przeprowadzonego przez ICAN Research na zlecenie Orange.
Opisywane badania to kolejna częśc raportu Orange Insights, o którym pisałem pierwszy raz na blogu dwa miesiące temu. Tym razem w badaniu wzięło udział 336 managerów (58 CEO, 134 szefów IT, 60 CFO), reprezentujących największe przedsiębiorstwa polskich i zagraniczne, również kluczowych graczy na naszym rynku. Wnioski są… cóż, ciekawe:
* prezesi uważają, że generalnie jest dobrze, na bezpieczeństwo nie trzeba wydawać więcej pieniędzy, specjaliści są łatwo dostępni, a główne zagrożenie to awarie komputerów i cyber-przestępczość
* szefom IT brakuje pieniędzy na rozwiązania bezpieczeństwa (cóż za niespodzianka 😉 ), obawiają się niskiej świadomości i odpowiedzialności pracowników oraz wynikających z tego zagrożeń
* dyrektorzy finansowi natomiast również nie są skorzy do kolejnych wydatków, sen z powiek spędzają im natomiast problemy z transmisją danych
Skąd biorą się te różnice? W opinii Dariusza Jędrzejczyka, dyrektora Segmentu Klientów Kluczowych i Korporacyjnych Orange Polska, właśnie ze świadomości, jednak nieco w innym kontekście, niż ta, dotycząca szeregowego użytkownika.
Szefowie IT, jako najbardziej świadomi technologii i działania sprzętu IT, szukają ryzyk w tych elementach, które są od nich najmniej zależne, czyli w czynniku ludzkim – temu stwierdzeniu trudno odmówić słuszności. Podobnie zresztą jak temu, że prezesi zazwyczaj nie ufają przede wszystkim sprzętowi, a CFOs widzą największy problem w przerwaniu ciągłości biznesu.
Czy to wszystko da się pogodzić? Na pewno warto spróbować, zaglądając tutaj lub tutaj. Jakiś czas temu wpadłem na ciekawe – chyba – porównanie usług w modelu „as a Service” do… taksówki. A to dlatego, że choć codzienna jazda taksówką wydaje się być abstrakcją, jeśli chodzi o domowy budżet, może się okazać, że przy liczbie przejeżdżanych miesięcznie kilometrów wychodzi taniej, niż kupno auta. A nawet jeśli koszty będą podobne, to jeżdżąc taksówką nie musimy przejmować się wymianą opon, kosztami eksploatacji, rosnącą ceną paliwa, zakrapianymi imprezami, czy nawet… porannym skrobaniem szyb! Gdybym częściej używał auta to sam bym się poważnie zastanowił…

Udostępnij: Punkt widzenia a punkt siedzenia

Dodano do koszyka.

zamknij
informacje o cookies - Na naszej stronie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z orange.pl bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza,
że pliki cookies będą zamieszczane w Twoim urządzeniu. dowiedz się więcej