
Najnowsze wpisy z kategorii Oferta

Hiperrealizm to nie tylko grafika. To również zachowanie sztucznej inteligencji, prędkość wczytywania assetów czy nawet zasady fizyki przeniesione ze świata prawdziwego do tego wirtualnego. Nowe odsłony silników graficznych takich jak Unreal Engine 5 udowadniają, że coraz trudniej będzie odróżnić rzeczywistość od gry.
Keanu Reeves wygenerowany komputerowo w czasie rzeczywistym za pomocą Unreal Engine 5
Ważną rolę w uniwersum Matrixa odgrywa pytanie: “Czym jest rzeczywistość?“. Po obejrzeniu poniższego zwiastuna zacząłem mieć wątpliwości. W trakcie seansu możemy zaobserwować transformację nagranego aktora – Keanu Reeves’a, do postaci wirtualnej. Jego sylwetka została wyrenderowana w czasie rzeczywistym w silniku graficznym Unreal Engine 5. W mgnieniu oka na ekranie pojawiają się dziesiątki kopii bohaterów, a film zmienia się w grę.
Co ciekawe materiał został nagrany na konsolach obecnej generacji, czyli Playstation 5 oraz Xbox Series X. Mimo średnio budżetowych podzespołów zamieszczonych w konsolach, deweloperzy są w stanie osiągnąć hiperrealizm widoczny przez niemal niezauważalną tranzycję między światami. Można powiedzieć, że twórcy kreują zupełnie nową, wirtualną rzeczywistość – za pomocą dzisiejszych narzędzi. Efekt, który obserwujemy w trailerze The Matrix Resurrections zawdzięczamy kilku technikom. Są one zamieszczone bezpośrednio w silniku i można z nich dowolnie korzystać w procesie tworzenia gier. Warto je pokrótce opisać z osobna.
Po pierwsze – możemy zaobserwować wysoce rozwiniętą sztuczną inteligencję. Każdy z NPC ma swoje własne życie w grze – niezależne od poczynań gracza. Niegrywalne postacie wykonują swoje zadania, nawet gdy nie są w zasięgu wzroku gracza.
Po drugie – w oprogramowaniu znajduje się system oświetlenia – od teraz programiści będa mogli korzystać z przygotowanego wcześniej systemu, bez konieczności tworzenia nowego. Ten będzie rozbudowany – obsługuje nawet raytracing, czyli odbijanie wiązek światła w czasie rzeczywistym. To umożliwi ogromny skok w grafice gier komputerowych.
Po trzecie – nowy system geometryczny pozwoli na stworzenie obiektów pełnych w detale. W grywalnym demie graficzny możemy zwiedzić dokładnie odwzorowany Nowy Jork.
Zestaw VR HTC Vive Cosmos testowany na blogu Orange
Dlaczego o tym piszę? To zalążek przyszłości, która tyczy każdego z nas. Z Unreal Engine 5 korzystają nie tylko twórcy gier, ale również projektanci wnętrz czy filmowcy. To przyśpieszy ich pracę, a co za tym idzie – czas oczekiwania na materiały filmowe/graficzne może znacznie się skrócić, bez straty w jakości.
Jest to również kolejny krok w osiągnięciu stworzenia doskonałej wirtualnej rzeczywistości. Wiele firm takich jak Facebook czy HTC pracuje nad nowymi hełmami VR, oraz nad środowiskami, w których stworzymy swoje “alternatywne życie”. Za pomocą internetu i VRu przeniesiemy się do świata nowych możliwości, którego zalążek widzimy już dziś. Omawiana technologia rozwija się w bardzo szybkim tempie, a jej motorem napędowym są gry. Moim zdaniem na ten moment środowisko VR pod względem graficznym znajduje się około 15 lat za obrazem wyświetlanym na monitorach/telewizorach. Nie jestem futurologiem, ale obstawiam, że za około ćwierć wieku będziemy w stanie zanurzyć się do fotorealistycznego świata wirtualnego z założonymi hełmami na głowie.
Gra w chmurze Xbox Game Pass Ultimate na telefonie z Androidem i IOS
To, że w przyszłości czekają nas fajerwerki graficzne, nie oznacza, że dziś nie możemy nacieszyć się hiperrealistycznymi doznaniami. Wręcz przeciwnie – są na wyciągnięcie ręki, a raczej wyciągnięcie pada. Niestety – taki rodzaj wrażeń wiąże się z wysokimi kosztami. Cena starej karty graficznej, w czasach braku dostępu do półprzewodników, jest podobna do gamingowej konsoli – to koszt około 1500 złotych. Znam jednak tańsze i dostępne dla każdego rozwiązanie, w którym pomoże Ci Orange. To gra w chmurze.
Za pomocą stabilnego łącza internetowego np: Orange Światłowód, możesz grać w gry z chmury na urządzeniach z Androidem, komputerze z systemem Windows 10/11 czy na leciwej już konsoli Xbox One. Proces opisuję w jednym z wpisów z serii Graczyk o grach. Wystarczy pobrać aplikację Xbox, a następnie w sklepie Microsoft Store, za pomocą “Płać z Orange” zakupić abonament Xbox Game Pass Ultimate. Od tego momentu będziesz mógł cieszyć się grami, bez konieczności ich pobierania. Chcesz doświadczyć wysokiej jakości grafiki i realistycznej fizyki? Sprawdź takie gry jak: Microsoft Flight Simulator, Forza Horizon 5, Quantum Break, Sniper Elite 4.
Z Orange Światłowód będziesz mógł cieszyć się rozgrywką w chmurze – z niskim pingiem, bez lagów oraz z rozdzielczością FULL HD. Orange Światłowód to prędkość pobierania nawet do 1Gb/s oraz wysyłania do 300Mb/s.
Gra w chmurze istnieje od kilku lat, jednak dziś za pomocą szybkiego światłowodu oraz rozwoju technologii 5G, staje się czymś powszechnym. Nie musimy nawet posiadać konsoli, czy mocnego PCta, by zagrać w najnowsze hity. Do zabawy wystarczy nam telefon z systemem android i odpowiednia usługa.
Zapraszam do przeczytania kolejnego wpisu z cyklu „Graczyk o grach”.
Xbox Game Pass to abonament, który powszechnie określany jest jako „Netflix/HBO do gier”. Opłacając usługę zyskujemy dostęp do około 200 tytułów. Niektóre możemy pobrać na swojego Xboxa/PCta, ale w większość z nich zagramy w chmurze, bez konieczności ściągania dużych plików (na urządzeniach z systemem android). Baza cały czas się poszerza. Microsoft do swojej oferty dołączył ostatnio abonament EA Play oraz gry od studia Bethesda. Wszystkie z możliwością gry w chmurze na smartfonie.
Zacznijmy od rozróżnienia dwóch różnych usług, które omówimy w tym tekście.
W przypadku pierwszej opcji, abonament Xbox Game Pass Ultimate umożliwia nam granie na smartfonie z systemem android w bazę tytułów udostępnianych przez Microsoft. Nie musisz posiadać konsoli, by zagrać w Forzę Horizon 4, czy jedną z przygód Master Chiefa. Obraz strumieniowany jest na twój telefon bezpośrednio z zewnętrznych serwerów. Nie musisz pobierać gry, by się nią nacieszyć.
Druga opcja jest przeznaczona dla posiadaczy Xboxa, bez konieczności wykupienia abonamentu Xbox Game Pass. Z dowolnego miejsca na ziemi możesz sterować swoją domową konsolą za pomocą urządzeń z systemem Android/iOS/Windows 10. To bardzo dobre rozwiązanie dla osób, które posiadają własną bibliotekę gier.
Chcąc zagrać na smartfonie potrzebujemy stabilnego połączenia LTE ,5G lub Wi-Fi. Microsoft zapewnia, że do gry bez odczucia lagów, potrzebna jest prędkość pobierania wynosząca 10Mb/s oraz opóźnienie mniejsze niż 60ms. W praktyce oznacza to, że nie jest to idealne rozwiązanie na trasę, ale dobre po przyjeździe na miejsce. Jadąc autobusem przez różne peryferia zdarzy się utrata połączenia. Będąc mniej mobilnym np: przesiadując w hotelu w zasięgu LTE, gra będzie działać płynnie i z niskim opóźnieniem.
Odpoczywając w domu rodzinnym, gdy korzystałem z sieci LTE, strumieniowana gra działała sprawnie. Granie w gry w chmurze można porównać do interaktywnych filmów. Użytkownik ze swojego urządzenia wysyła polecenia, a serwer odsyła na swój smartfon skompresowany obraz. Takie treści wykorzystują dużą ilość transferu. Dziesięć minut grania w Minecraft Dungeons to 300 Mb pobranych danych. W celu przygotowania się do zdalnej rozgrywki warto zaopatrzyć się w plan mobilny od Orange z internetem bez limitu (pełna prędkość do 70GB) oraz telefon obsługujący najlepiej sieć 5G np: Samsung Galaxy A52, choć każde połączenie w dobrym zasięgu LTE jest wystarczające.
Jeżeli planujesz granie w domu, to idealną opcją jest światłowód Orange. Warto pamiętać jednak o podłączeniu telefonu do routera przez pasmo 5 Ghz, o czym przypomina nam sama aplikacja.
Jeżeli chcesz zacząć zabawę z grą w chmurze, wpierw należy pobrać aplikację Xbox Game Pass ze sklepu Google Play. Po zainstalowaniu zaloguj się do swojego konta Microsoft lub stwórz nowe. Pamiętaj, że Game Pass to płatna usługa, więc w aplikacji należy wykupić pakiet Ultimate, w którego skład wchodzi również Xbox Live, pozwalający na granie w gry multiplayer. Po zakupieniu usługi możemy zacząć przygodę z chmurą. Aplikacja pozwala na obsługę niektórych gier za pomocą dotyku, ale obecnie nie wszystkie tytuły to wspierają. Do reszty potrzebujemy kontrolera, najlepiej bezprzewodowego. Kontroler możemy podłączyć za pomocą kabla lub korzystając z połączenia Bluetooth. Co ciekawe, nawet pady od PS4 działają sprawnie, a oprogramowanie odczytuje przyciski jak z Xboxa.
Mówiąc już o kontrolerach, to niektóre gry korzystają z pada wirtualnego. Przyciski wyświetlają się na ekranie. Baza tytułów jest ograniczona, ponieważ deweloper musi przygotować samodzielnie optymalizację rozgrywki pod dotyk. Na wyświetlaczu smartfonu pojawiają się przyciski nie tylko emulujące pada, ale i odpowiadające konkretnym czynnościom. Możemy również wchodzić w interakcję z niektórymi przedmiotami czy powiadomieniami za pomocą dotyku. Muszę przyznać, że jest to wygodne rozwiązanie. Na moim pierwszym wyjeździe z Game Passem zapomniałem spakować do plecaka pada, a ta funkcja uratowała mnie przed nudnymi wieczorami. Na stan dzisiejszy w usłudze znajduje się około 50. gier a w tym :Minecraft Dungeons, a oprócz tego Gears 5, The Walking Dead Season 1/2, Hellblade czy Dragon Quest XI.
Będąc w 100% szczerym bardzo dobre wrażenie zrobiła na mnie gra zdalna. Dlaczego? Ponieważ nie łączyłem się z potężnym serwerem, a z własną konsolą, oddaloną o kilka kilometrów. Funkcja ta dostępna jest zarówno na urządzeniach z systemem iOS jak i Android. Choć jakość obrazu nie była powalająca, bo wyglądało to na jakieś 480p, to sam fakt, że sterowałem zdalnie swoją konsolą z sieci mobilnej już robił na mnie wrażenie. Korzystając z tej funkcji użytkownik ma dostęp do wszystkich zakupionych przez siebie gier oraz tych, które obecnie znajdują się w napędzie optycznym konsoli.
Wcześniej podobne działania były możliwe za pomocą narzędzi takich jak Teamviewer, ale sprowadzało się to głównie do zadań biurowych, a na pewno nie do grania w gry. Swoją cegiełkę do strumieniowania gier dorzuciło również Sony, ale na poprzedniej generacji działało to niezadowalająco, gdyż PS4 miało znacznie słabszą kartę sieciową niż Xbox.
Optymalizacja tej funkcji jest świetna i działa bez zarzutu. Czasami pojawią się małe „crashe” polegające na gubieniu kolorów, ale nie przeszkadzają one w rozgrywce. Podstawą dobrego działania strumieniowania gry na urządzenie mobilne jest podłączenie konsoli do szybkiego i stabilnego internetu, którym jest chociażby Orange Światłowód. Xbox odgrywa rolę serwera. Internet mobilny jest również ważny, ale w grze z chmury wystarczy nam „mobile”, a w przypadku gry zdalnej podłączenie konsoli do kabla to konieczność.
Co ciekawe, moje konsole (zarówno Xbox One, jak i Series X) nie były włączone, a jedynie podłączone do źródła zasilania. Uruchamiając grę zdalną na telefonie, nie musiałem przed wyjściem z domu odpalać Xboxów. Po powrocie byłem w szoku, że cały czas były wyłączone.
Z perspektywy gracza, hardcorowego gracza – TAK.
Posiadam Xbox One oraz Series X oraz prywatnie korzystam z telefonu z systemem iOS, a służbowo z Androidem. Dodam też, że gram mobilnie na konsoli Nintendo Switch. Mimo tego nadal zainwestowałem w Xbox Game Pass. Dlaczego? Ponieważ dużo podróżuję oraz pracuję zdalnie. To w dzisiejszych czasach stało się normą. Dzięki omawianej usłudze mam dostęp do biblioteki gier Xbox Game Pass Ultimate nawet z drugiego końca świata, a korzystając z androida nie musiałbym nawet konsoli posiadać, by grać w tytuły AAA.
Jeżeli twój komputer pamięta erę kamienia łupanego i nie stać cię na zakup nowej konsoli, ale posiadasz telefon z androidem to idealne rozwiązanie dla Ciebie.
Jeżeli posiadasz Xboxa, dużo podróżujesz i korzystasz na codzień z iPhone’a to też idealna usługa dla Ciebie.
Oprogramowanie działa płynnie, nawet na smartfonie z niskiej półki. Test wykonywałem na Xiaomi Redmi Notę 9 oraz iPhone 11. Na obu urządzeniach aplikacje działały bez zarzutów. Warto jednak zwrócić uwagę, że granie w chmurze to jak na razie beta. Nie jest wolna od problemów, ale tych jest co raz mniej. Ja w trakcie tygodniowego testowania, doświadczyłem tylko jednego „crasha”.
Zdalna gra w chmurze to zdecydowanie przyszłość i będę to zdanie powtarzał jeszcze wiele razy.
Rok dopiero się zaczął, a ja mam dla Was trzy nowe spoty i konkurs z fajnymi nagrodami. Czytajcie, oglądajcie, dzielcie się opiniami w komentarzach, no i koniecznie bierzcie udział w konkursie, bo warto. A co i jak przeczytacie poniżej.
Polowa stycznia za nami, więc po serii wywiadów z członkami Ekipy Orange czas już pokazać Wam serię spotów… z członkami Ekipy Orange. 😉 Tym razem w ramach znanego Wam już formatu Orange Challenge, w którym Ulka z Michałem rzucają wyzwania (jak choćby to, w którym prosiliśmy Was o pakowanie świątecznych prezentów tak, aby przypominały kształtem coś zupełnie innego) wzięliśmy na warsztat Orange Światłowód. Ale nie jakąś jego konkretną nową ofertę, tylko samą technologię, której używanie postanowiliśmy porównać do używania tradycyjnego łącza internetowego. Oczywiście mogliśmy to zrobić w sposób bardzo technologiczny – zaprosić ekspertów i zrobić testy. Ale ponieważ we wrześniu na live w naszych mediach społecznościowych już takie ćwiczenie wykonaliśmy, to teraz testujemy łącze z lekkim przymrużeniem oka. Mówiąc wprost – pokazujemy codzienne czynności wykonywane z prędkością tradycyjnego łącza internetowego, a później te same czynności wykonujemy w prędkością Orange Światłowodu. W naszych spotach obieramy więc jabłka, kroimy marchewkę i składamy pranie. Brzmi ciekawie? Sami oceńcie. Ja najbardziej lubię spot z jabłkami. Może to kwestia dobrego triku, który pozwala robić to zdecydowanie szybciej i przy okazji bardzo zabawnie wygląda w kadrze.
Mam nadzieję, że Wam się podobało. To był szalony dzień na planie zdjęciowym i mój pierwszy plan online. Nowe czasy i wynikające z reżimu sanitarnego nowe wyzwania, ale mam wrażenie, że daliśmy radę. Tłumaczę cóż to takiego plan zdjęciowy online – fizycznie w lokacji przebywają wyłącznie osoby niezbędne, jak aktorzy, reżyser czy technicy. Oczywiście wszyscy oni przechodzą testy na obecność wirusa, co nie zmienia faktu, że bez maseczek po planie poruszają się wyłącznie aktorzy. Pozostała część ekipy jest obecna na planie poprzez połączenie wideo, gdzie może na żywo zgłaszać swoje przemyślenia czy uwagi na przykład do reżysera. Przyznam, że ciekawe doświadczenie.
Ale powiedziałam na początku, że jest też konkurs, więc teraz kilka słów o nim. Pokazaliśmy Wam w praktyczny i śmieszny sposób co oznacza ultraszybkość Orange Światłowodu. I jak to w challenge’u teraz prosimy Was o pokazanie nam (w formie zdjęcia lub wideo z krótkim opisem) co potraficie zrobić z prędkością Orange Światłowodu. Zgłoszenia należy publikować o tu. Czekamy na nie do 4 lutego. A nagrodzimy aż 8 osób. Będzie można wygrać projektor, tablet lub słuchawki. Jak zawsze trzymam za Was mocno kciuki! 🙂
6 grudnia 2019
Niecałe trzy tygodnie temu w Dzień Dobry TVN pojawił się reportaż Filipa Chajzera poświęcony 96-letniej uczestniczce Powstania Warszawskiego, pani Halinie Żelaskiej. Historia wyjątkowej kobiety, żołnierki Armii Krajowej, na rękach której zmarł Krzysztof Kamil Baczyński.
Jak napisał na Facebooku autor reportażu „historia, którą miałem zaszczyt opowiedzieć zaczęła się jednak niewinnie… Pani Halinka, która w marcu skończy 97 lat, nie mogła pojąć jak to jest, że cały świat „jedzie na światłowodzie”, a jej wspólnota mieszkaniowa nie chce się do światłowodu podłączyć. Aż usiadłem z wrażenia.”
My nie usiedliśmy z wrażenia, bo mamy dużo, różnych doświadczeń ze wspólnotami. Zdecydowaliśmy się powalczyć, żeby spełnić „marzenia o światłowodzie” – jak to powiedziała w reportażu pani Halina. Po kilkunastu dniach udało się przekonać administrację, żeby wpuściła Orange Polska do budynku. W ostatnią środę szczęśliwa bohaterka miała już podpięty komputer do sieci światłowodowej. Zdecydowaliśmy też, że nie zapłaci za korzystanie z niego ani złotówki.
Daliśmy radę! W takich chwilach jestem po prostu dumny z mojej firmy i ludzi z jakimi mogę pracować!
Dodano do koszyka.