
Dzisiaj wieczorem, kiedy byłem z prezesem w TVN CNBC Biznes, mój szef od wejścia dostawał gratulacje, że wreszcie udało się dogadać z UKE i operatorami. Prace nad podziałem zostały wstrzymane, regulator chwali kompromis, a kurs akcji TP poszedł w górę. Data 11 sierpnia może okazać się punktem zwrotnym. A jeszcze nie tak dawno temu, w tej samej telewizji prezes Netii mówił, że TP jest „genetycznie niezdolna do porozumienia”. Tym bardziej warto się cieszyć, bo pierwszy duży krok dla rozwoju rynku telekomunikacyjnego został zrobiony, w czym duża zasługa prezes Anny Streżyńskiej. Jesteśmy jednak dopiero w połowie drogi. Wstrzymanie podziału otwiera możliwości rozmowy o stabilnych stawkach hurtowych opartych o realne koszty i inwestycjach. Jestem przekonany, że również w tych kluczowych sprawach uda się w kilka tygodni osiągnąć kompromis dobry dla rynku. Rozmowy już się toczą. Od trzech lat nie było lepszego klimatu, aby wreszcie wyjść z sal sądowych i przestać dawać zarobić prawnikom. Jeśli dogadamy się dziesiątki spraw opuści wokandę, a nasi konkurenci będa mieli klarowną sytuację finansową. TP będzie inwestować bez obawy o opłacalność biznesu, a na lepszej sieci skorzystają wszyscy klienci, zarówno nasi, jak i konkurencji. Na koniec dodam, że dziś rano w jednym z raportów analityków można było przeczytać, że jeśli nie dojdzie porozumienia stracą na tym zarazem TP i Netia. Trudno było się z tym nie zgodzić.