Jak wiele razy już wam wspomniałem na łamach serii "Graczyk o grach", gaming to niestety bardzo drogie hobby. Z jeden strony pozwala na godziny zabawy oraz nawet inspiracji, natomiast z drugiej może kosztować nas sporo nerwów i wolnego miejsca w portfelu. Niektóre z inwestycji mogą okazać się niezwykle nietrafne. Tak było w moim przypadku wiele razy i zamierzam podzielić się z Wami tymi "wpadkami". Jak to mawiają: "Mądry uczy się na swoich błędach, a mądrzejszy na czyichś".
Jakie gadżety gamingowe warto kupować?
Odpowiedź na pytanie, co warto kupować jest złożona. Można powiedzieć, że wszystko co Was interesuje jest odpowiednio "wartościowe". W końcu rozwijamy wtedy swoje zainteresowania. W praktyce jednak , część produktów może wylądować na półce jako nieużytki, które zabierają sporo miejsca i służą jako zbiorniki na kurz (a, mówię to Wam w trakcie skręcania nowych mebli, bo w końcu zabrakło miejsca).
Przed zakupem zastanów się, czy gadżet, który wybrałeś będzie użyty więcej niż jeden raz. Sprawdź jaka jest lista wspieranych tytułów pod konkretne narzędzie. Co mam na myśli? Przykładowo: Gitara z przyciskami do Guitar Hero potrafi działać jak zwyczajny kontroler. Niestety jej praktyczne zastosowanie ogranicza się do jednej gry.
Mówiąc już o praktycznym zastosowaniu, sprawdź czy gadżet może również posłużyć w innym celu. Ja na przykład oprócz gamingu zajmuje się również profesjonalnym tworzeniem treści wideo do internetu. Gdy nagrywam swoich klientów, często wyświetlam im tekst na prompterze. Pad od Xboxa, dzięki bluetooth okazuje się być idealnym kontrolerem do sterowania prędkości wyświetlania tekstu. Co ciekawe korzystałem z niego również jako przełącznik slajdów w trakcie prezentacji na moich prelekcjach.
Jako pasjonat i gadżeciarz uwielbiam zbierać "fanty". Najpopularniejszymi są figurki, kolekcjonerskie pudełka, czy "zabawki" nawiązujące do uwielbianych przeze mnie marek. Niestety oprócz tego, że wyglądają SUPER i są pełne wartości sentymentalnych nie mają nic do zaoferowania. Jeżeli jesteś fanem jakiejś produkcji i zastanawiasz się nad zakupem edycji kolekcjonerskiej, pomyśl co zrobisz ze zdobytą zawartością. Czy będzie dobrze komponować się z Twoim mieszkaniem/pokojem? Gdzie to schowasz, gdy zabraknie miejsca. Z tej pozycji serdecznie pozdrawiam moją mamę, której wywożę do domu rodzinnego stertę pudełek kolekcjonerskich, z którymi nie mam co zrobić. Pozdrawiam również wszystkie moje figurki kolekcjonerskie, które wielokrotnie ucierpiały na studenckich przeprowadzkach, a szczególnie Edwadrda, który stał się rasowym piratem, bo gdzieś utracił dłoń. Edward- obiecuję Ci, że w wolnej chwili zastąpię Ci tę pustą przestrzeń hakiem. Pod koniec tego akapitu - pozdrowienia od mojej dziewczyny do wszystkich partnerek graczy, które muszą z tym "kurzem" żyć.
Moje niefortunne inwestycje
Pod koniec tego wpisu podzielę się z Wami moimi najbardziej nietrafionymi inwestycjami, przy których uwzględniałem powyższe kategorie, ale mimo tego faktu nadal "zbierają kurz".
Zestaw VR Oculus Quest 2 to był bardzo ciekawy zakup. W tamtym momencie, na początku 2021 roku byłem niezwykle zafascynowany technologią VR. Niestety zabawa ograniczyła się do kilku uruchomień, zakupu niewielu gier, które wydawały się niezwykle ciekawe. W końcu możliwość polatania w stroju Iron Mana, czy zabawy ruchowe mieczem świetlnym to intrygująca koncepcja. Niestety zawroty głowy oraz ucisk na czaszce ograniczyły moje chęci do korzystania z tego gadżetu. Ostatecznie odpalam go raz na jakiś czas w celach służbowych - głównie wtedy, gdy produkuję film 360 i muszę go odtworzyć w czasie rzeczywistym. Dobrze jednak, że inwestycja chociaż w minimalnym stopniu się zwraca.
Kontrolery Ruchowe są fajne, jeżeli się ruszasz....
Ringfit Adventure to wyjątkowa gra na konsolę Nintendo Switch. W pewnym momencie została otoczona kultem fanów gamingu, którzy niekoniecznie takim samym entuzjazmem pałają względem aktywności fizycznych na zewnątrz. To gra, która polega na zdobywaniu co raz to wyższych poziomów przez przygodę zarówno w świecie wirtualnym jak i tym prawdziwym. To my stajemy się kontrolerem w grze. Ćwiczenia fizyczne wpływają na postęp w grze. Do gry potrzebny jest specjalny kontroler. Ten jest inspirowany ringami do pilatesu. Ma również dokładnie takie same zastosowanie. Po podłączeniu joy-cona do ringfita możemy cieszyć się spalonymi kaloriami (oczywiście wpierw trzeba wykonać jakieś ćwiczenia). Na początku myślałem, że dla osoby, która ma mało czasu i mieszka daleko od siłowni to perfekcyjne narzędzie.
To naprawdę dobra produkcja i wielu graczy poprawiło kondycję, czy nawet schudło przy jej pomocy. Niestety ja nadal miałem problem z zorganizowaniem czasu nawet pod wirtualną rozrywkę. Dodatkowo narzędzie nie ma żadnego innego zastosowania poza ćwiczeniami.
Podobna historia spotkała moje kontrolery ruchowe. Mowa tutaj o Playstation Move oraz Microsoft Kinect. Z jednej strony koncepcja kierowania grą za pomocą ciała jest bardzo ciekawa. W praktyce urządzenia te służą jako ozdoba. Głównie dlatego, że tego typu rozrywka nie cieszyła się dużym zainteresowaniem wśród graczy - zarówno casualowych jak i hardcorowych. To spowodowało również brak wsparcia ze strony producentów, co skończyło się małą biblioteką gier...Po co mi te kontrolery jeżeli zagram w kilka produkcji, które szybko się znudzą? Przed zakupem weź pod uwagę również taki scenariusz.
Przed zakupem mocno się zastanów
Mogę być teraz wrogiem kapitalizmu, ale uważam, że przed każdym zakupem trzeba uwzględnić wiele czynników. W przypadku gamingu i gadżetów uważam, że najważniejsze wypisałem powyżej. Czasami jednak warto też dać ponieść się emocjom i np: kupić ubrania specjalne, czyli edycja kolekcjonerska Watch Dogs oraz Infamous: Second Son tak jak to było w moim przypadku. Mówiąc już o zakupach, w sklepie Microsoft możecie kupować gry za pomocą funkcji "Płać z Orange". Koszt gry możesz wliczyć do swojego rachunku abonamenckiego, a co za tym idzie rozpocząć grę natychmiastowo, a zapłacić później. Wielokrotnie ta funkcja ratowała niejedną imprezę, na której chciałem z przyjaciółmi zagrać w konkretne gry, a niestety budżet na karcie był ograniczony (nie mówię, że nie umiem zarządzać pieniędzmi - częściej mam pieniądze w gotówce niż na karcie :P).