Oferta

Lato za granicą, czyli roaming od Orange

Piotr Domański Piotr Domański
16 czerwca 2016
Lato za granicą, czyli roaming od Orange

Lato to dobra okazja by wprowadzić nowe rozwiązania w roamingu. Bo chociaż media donoszą, że w tym roku Polacy będą wyjeżdżać głównie nad Bałtyk, to jednak pewnie część z nas wybierze się na zagraniczne wojaże. Mamy w związku z tym dla Was kilka ciekawych pomysłów.

Po pierwsze dodajemy do kilku najbardziej „internetowych” planów, zarówno w wersji z urządzeniem jak i bez, dodaliśmy wbudowane w nie pakiety transferu w roamingu. Są to, jeżeli chodzi o plany z urządzeniem: FreeNet 59,90, Internet LTE dla domu 69,90 i Internet LTE 2w1 89,90. Jeżeli chodzi o plany bez urządzenia, zmianie uległy FreeNet SIMO 49,90 zł oraz FreeNet SIMO  59,90 zł. Te wbudowane w plan pakiety mają 24 miesiące ważności. W przypadku Internet LTE 2w1 89,90 z pozwala on na transfer 1 GB internetu, w pozostałych przypadkach 500 MB. Nieco poszperałem i nie widziałem, by ktoś jeszcze oferował „zaszyte” w ofertach interentu mobilnego pakiety danych w roamingu.

Taki trasnfer wystarczy nawet na kila wyjazdów zagranicznych, a jeżeli okaże się niewystarczających mamy dla Wasnowe, moim zdaniem bardzo korzystne pakiety danych. Są one przeznaczone wyłącznie dla korzystających z internetu mobilnego, czyli planów takich jak wcześniej wspomniane FreeNet czy Internet LTE dla domu. Pierwszy z nich zapewnia 300 MB transferu danych, ważny jest przez trzy miesiące i kosztuje 20 złotych. Drugi to 500 MB, ważne przez 3 miesiące, za które zapłacicie 30 złotych.

Jeżeli chcecie wiedzieć więcej podaję wszystkie niezbędne linki:

O innych naszych ofertach, które wprowadziliśmy niedawno pisałem wcześniej kilka dni temu. Jeżeli jeszcze nie widzieliście tamtego wpisu polecam go Waszej uwadze ;-)

No i jeszcze jedna sprawa. Jeżeli nie ruszacie na wakacje za granicę powinna Was zainteresować informacja, którą podał dzisiaj na Twitterze Jean-François Fallacher - prezes Orange Polska. Już 91% Polaków jest w zasięgu internetu 4G LTE Orange Polska.


Oferta

Huawei P9 Plus na wyłączność w Orange

Piotr Domański Piotr Domański
16 czerwca 2016
Huawei P9 Plus na wyłączność w Orange

Powiększona wersja flagowca Huawei jest już dostępna na stronie internetowej Orange i w naszych salonach. I w tym momencie tylko tam, ponieważ zapewniliśmy, wyłączność naszym klientom do końca czerwca. P9 Plus zwraca przede wszystkim uwagę swoim 12- megapikselowym aparatem. Składa się on z dwóch obiektywów: pierwszy odpowiada za wychwytywanie szczegółów, natomiast drugi za nasycenie barw. Przedni aparat został wyposażony w matrycę 8 Mpx z funkcją autofokus.

Obudowa i ekran Huawei P9 Plus są nieco większe od tych, które znajdziecie w wersji podstawowej. Dodano także funkcję Press Touch, która pozwala na uruchamianie funkcji w telefonie w zależności od siły i rodzaju nacisku. To nie jedyna różnica. P9 Plus ma także baterię 3400 mAh, a P9 3000 mAh. W obu przypadkach to całkiem sporo, lecz różnica jest zauważalna. Skoro już przy baterii jesteśmy, wersja, o której piszę pojawia się w sprzedaży posiada technologię dual-IC Rapid Charge. Jeżeli chodzi o inne elementy telefonu zmiany są nieco mniejsze. Telefon posiada 64 GB pamięci i 4GB RAM, czyli tyle ile bardziej rozbudowana wersja Huawei P9.

A ile kosztuje przyjemność wejścia w posiadanie tego telefonu? Przy miesięcznej opłacie wysokości 110 złotych (ze Smart Plan LTE 69,90 w pakiecie) zapłacicie na start 1209,00 złotych. W innym planie taryfowym, przy opłacie miesięcznej wysokości 80 złotych zapłacicie 1359 zł.

Pamiętajcie, też, że P9 Plus korzysta z technologii agregacji sieci w kategori Cat 6, co oznacza, że można dzięki niemu osiągać prędkość transferu rzędu 300 Mb/s w downloadzie i 50 Mb/s w uploadzie. Orange Polska ma już 38 stacji bazowych obsługujących agregację w tym standardzie. Pisałem o tym na blogu.

Pamiętajcie, że

Jeżeli Was zainteresowałem Huawei P9 Plus na naszej stronie znajdziecie tutaj.


Bezpieczeństwo

Pamiętacie o backupach?

Michał Rosiak Michał Rosiak
16 czerwca 2016
Pamiętacie o backupach?

Znacie to uczucie, gdy macie wrażenie, że zatrzymało Wam się serce, bo Wasz komputer przestał żywić ochotę by się uruchomić albo zgubiliście dysk, na którym macie kluczowe dane jedyne zdjęcia dziecka? W dzisiejszych czas dochodzi do tego jeszcze jeden czynnik ryzyka - ransomware.

CERT Orange Polska w ciągu ostatniego roku zaobserwował ponad 100 tys. próbek oprogramowania szyfrującego dyski i wymagającego wpłacenia okupu za odzyskanie dostępu do nich. W większości przypadków nie ma co marzyć o odszyfrowaniu ich samemu - przestępcy używają silnej kryptografii. Użytkowników Neostrady w walce z ransomware wspiera CyberTarcza - łączność z serwerami Command&Control zarządzającymi zarażonymi komputerami jest odcinana w naszej, więc nawet jeśli padniecie ofiarą ataku, Wasz komputer nie otrzyma "zlecenia zaszyfrowania dysku", przynajmniej do momentu, gdy pozostaniecie w sieci Orange Polska. Nie zaszkodzi jednak zabezpieczyć się na okoliczność takich problemów i pamiętać po prostu o backupach kluczowych informacji. Tak przyzywyczailiśmy się do ogromnych dysków, na których mieści się wszystko, że (a nawet więcej), że z wyjątkiem specjalistów IT zapomnieliśmy o regularnym archiwizowaniu ważnych informacji, że wspomnę choćby o pamiątkowych zdjęciach, czy dokumentach (kiedyś myślałem, że zgubiłem pracę magisterską, a działo się to jeszcze PRZED jej obroną).

Specjaliści twierdzą, że najlepszą filozofią backupu jest 3-2-1: trzymaj swoje kluczowe materiały w trzech kopiach i dwóch miejscach, z czego jedno powinno być odłączone od internetu. Takie podejście ważne jest przede wszystkim w sytuacji, gdy nieprzerwane działanie naszego komputera jest kluczowe i czas "podniesienia" go jest istotny dla naszego biznesu. Wtedy bezdyskusyjnie warto przynajmniej raz dziennie zgrywać automatycznie obraz systemu, a raz w tygodniu zrzucać go jeszcze offline. W przypadku zwykłego internauty warto po prostu mieć "z tyłu głowy", by np. zdjęcia trzymać w chmurze i raz ja na jakiś czas zgrywać na zewnętrzny dysk, a ważne dokumenty kopiować dodatkowo np. na pendrive. Oczywiście jeśli sytuacja, gdy wpadłyby w czyjeś ręce, stanowiłaby dla Was dyskomfort, warto je uprzednio zaszyfrować, ale to temat na zupełnie inny wpis.

Scroll to Top