Łączność mobilna wymaga sieci komórkowej, a ta zależy od siatki stacji bazowych. Wraz z rozwojem technologicznym idzie potrzeba zwiększenia pojemności sieci, a więc potrzebujemy coraz więcej stacji. Zwykle umieszczamy je na masztach słupach, dachach czy kominach. Czasem jednak najlepszą lokalizacją jest… zabytkowy budynek w centrum miasta. Postawienie tam stacji to duże wyzwanie. Musimy się nieźle nagimnastykować, żeby nie ingerowała ona w wygląd zabytku. Najpierw kilka przydatnych informacji, a potem pokażę Wam jak robimy to w Orange.
Stacja bazowa = łączność
Stacje bazowe to urządzenia, które wysyłają i odbierają fale radiowe, a więc dają nam łączność. Równanie jest banalnie proste: stacja bazowa = internet, połączenia, SMS-y. To jeden z najważniejszych elementów sieci telekomunikacyjnej. Mówiąc najprościej: bez nich sieć nie istnieje. Konstrukcyjnie składają się z dwóch części. Aktywnej, która wymaga zasilania oraz pasywnej, do której zaliczamy anteny i która zasilania nie potrzebuje. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej, polecam wpis Z czego składa się stacja bazowa? To nie tylko wieża!
Co ważne, każda ma ograniczoną pojemność, czyli jest w stanie „obsłużyć” pewną liczbę operacji i danych. Im więcej osób w danym miejscu, które w tym samym czasie dzwonią, wysyłają SMS-a czy korzystają z internetu, tym większej pojemności sieci i więcej stacji bazowych potrzebujemy. Największym wyzwaniem są centra miast, w których roi się od smarfonów, routerów, smartwatchy i wszelkiego rodzaju sprzętu, który potrzebuje sieci mobilnej. Dlatego sukcesywnie budujemy nowe stacje bazowe tam, gdzie to potrzebne, uzasadnione biznesowo i optymalne radiowo. Dzięki temu pojemność sieci wzrasta, a to daje użytkownikom lepszy zasięg i szybszą transmisję danych.
Rozejrzyj się dookoła
Zazwyczaj stacje bazowe umieszczamy na dużej wysokości – tak, aby dookoła było możliwie mało przeszkód. Dzięki temu fale docierają dalej (a więc mamy lepszy zasięg, który obejmuje więcej osób). Najczęściej na masztach telekomunikacyjnych, słupach energetycznych czy reklamowych, kominach. To standardowe lokalizacje i efektywne rozwiązanie pod względem jakości świadczonych usług i kosztów.
Niekiedy jednak pojawia się misja specjalna do wykonania. Z analizy technicznej wynika, że musimy zwiększyć pojemność na danym obszarze, czyli dostawić stację bazową, a najlepszym miejscem byłaby wieża ratusza miejskiego albo kościoła. W okolicy nie ma innej, tak dobrej lokalizacji. I wtedy wchodzimy my, cali na pomarańczowo.
Misja specjalna: zamaskować stację bazową
Zanim podniesie się głos tych, którzy bronią widoku nieskażonej technologią przestrzeni, dajcie mi chwilę na wytłumaczenie. Umieszczenie stacji na zabytku, a takimi w większości są kościoły i ratusze, to karkołomne zadanie. Cały proces odbywa się w konsultacji z Konserwatorem Zabytków. Wyraża on zgodę na ulokowanie stacji bazowej w danym miejscu i akceptuje jej wygląd – tak, żeby w możliwie małym stopniu ingerowała w otoczenie i „wtopiła się w tło”. Malujemy, maskujemy, chowamy za szybą. Robimy co tylko się da, żeby zachować naturalny wygląd zabytku, a jednocześnie poprawić jakoś sieci i internetu.
Zapraszam do galerii zdjęć, w której bawimy się ze stacjami w chowanego.
Komentarze
-
Bardzo dobry pomysł - funkcjonalnie i estetycznie, bez "psucia" architektury. Brawo!
-
Dzięki :)
-
-
Zacznijmy od tego że przede wszystkim nie Orange robi te stacje tylko firma, która została powołana przez Orange oraz T-Mobile. Firmą tą jest oczywiście N! Czyli nasz NetWorkS! Znam trzy osoby które tam pracują, bardzo ich szanuję, naprawdę ludzie którzy mają pojęcie o pracy przy RAN w przeciwieństwie do innych "specjalistów" pracujących dla innych operatorów. I tutaj trzeba podkreślić że to właśnie ludzie z N! oraz naturalnie podwykonawcy, a nie Orange zajmują się projektowaniem, budową i utrzymaniem radiowej sieci dostępowej dla Orange i T-Mobile powinno się to podkreślać zawsze. W większości robota zawsze rzetelna i nie mogę złego słowa powiedzieć, wiadomo że zdarzają się kwiatki ale to wszędzie i nie mają też wpływu na odgórne zarządzania co do konfiguracji sieci, natomiast na ogół fachowo, kto to widzi i przy tym robi to potwierdzi.
-
Rzeczywiście - przy budowie stacji współpracujemy z podwykonawcami, jak wspominana firma N!. I jak widać świetnie ta współpraca wychodzi, a efektem są takie zamaskowane konstrukcje. Niemniej są to wciąż stacje bazowe Orange.
-
-
Fajnie że ktoś myśli nad to co robi 💪 I robi to tak że jest 💪💪💪
-
Ten wasz flex to jedna wielka lipa! Odkąd przeniosłem numer 12.03.br złożyłem już 2 reklamacje 🤣🤣🤣 Środek Bydgoszczy a 5G na poziomie 1,52 Mbit (!!!) że o LTE nie wspomnę... konsultant naciągnął mnie na router (940 PLN) obiecując złote góry na niby doskonałym zasięgu w agregacji pasm (po podaniu przeze mnie lokalizacji). A dziś odpowiedź technika: "Cześć, Twoje problemy z LTE w podanej lokalizacji są związane z przeciążeniem stacji. Obecnie nie mamy możliwości zwiększenia pojemności sieci LTE w tej okolicy. Przepraszamy za niedogodności! Cały czas pracujemy nad tym, by jak najwięcej użytkowników mogło korzystać z usług Orange. W celu poprawienia jakości połączeń internetowych można skorzystać z dodatkowej anteny zewnętrznej. Informacje są dostępne na stronie https://oran.ge/3L0xBEt Orange Flex". I już - żadnej innej pomocy. Jakie szczęście, że mam za złotówkę a router można oddać! Jednym słowem Orange=dno i beczka mułu. NIE POLECAM!!!
-
Bardzo ciekawy materiał. Dzięki.
-
Wprawdzie reprezentuję konkurencję, ale muszę przyznać, że Wasz blog jest PR majstersztykiem, lubię tu czasem zajrzeć, a to kolejny, ciekawy materiał!