Dzwoni telefon. W słuchawce zniekształcony głos, trudny do rozpoznania, ale ciepłe słowa „to ja babciu, nie poznajesz…” rozwiewają niepewność. Rozmowa prowadzona jest tak, by starszy człowiek uwierzył, że po drugiej stronie jest ktoś z jego rodziny. Po chwili dowiaduje się, że wnuczek, siostrzenica, kuzyn ma kłopoty i tylko oni mogą pomóc, a potrzebne są pieniądze, szybko – nie ma czasu na zastanawianie, sytuacja jest poważna – wypadek, porwanie, okazja na kupno upragnionego mieszkania. Pieniądze odbierze kolega, który akurat jest w mieście. I dają, wszystko co mają…
Ponad 6 mln złotych (5,7 mln zł w gotówce, 50 tys. Euro, 48 tys. USD, 500 dolarów australijskich oraz biżuteria o wartości 21 tys. zł zł) – to kwota na jaką oszuści naciągnęli w ciągu ostatnich 2 lat starsze osoby tzw. "metodą na wnuczka”. Policja wie o 553 takich przestępstwach. A w ilu przypadkach nasi dziadkowie wstydzili się przyznać?
Metoda „na wnuczka” rozpoczyna się od telefonu. Dlatego TP i Orange, na prośbę Komendy Stołecznej przyłączyły się do specjalnej akcji informacyjnej. Ulotki ostrzegające starsze osoby przed oszustami wyślemy razem z rachunkami telefonicznymi do naszych klientów w Warszawie.