Pamiętacie awanturę, gdy okazało się, że specjalnie przygotowane linki, zawierające spreparowany kod USSD, mogą spowodować zawieszenie lub nawet wyczyszczenie smartfonów Samsunga? Nie to, żebym chciał straszyć, ale niebawem może być gorzej.
Specjaliści z jednej z firm antywirusowych zaobserwowali bowiem nowy rodzaj ataku opartego na USSD, który co prawda niczego nie kradnie, ale na jakiś czas wyłącza nasz telefon z funkcjonowania. Spreparowany kod po wczytaniu zmieni bowiem PIN naszej karty, po czym z premedytacją dziesięciokrotnie raz za razem wpisze błędny kod PUK. Efekt? Zablokowana - niestety na stałe - karta SIM i konieczność jej wymiany w salonie.
Co robić? Nie klikać linków na niezaufanych stronach, w ogóle nie klikać byle czego. Uważałbym też ze skanowaniem QR kodów, czy kodów NFC "na mieście", chyba, że po bliższym spojrzeniu na reklamę znanej firmy widać, że na widniejący tak kod QR nikt nie nakleił swojego. Niektóre pakiety bezpieczeństwa na Androida (są już tak rozbudowane, że ciężko poprzestać na nazywaniu ich antywirusami) pozwalają na wcześniejsze prewencyjne przeskanowanie linków i "numerów telefonów". Tyle dobrego, że jedyne, co możemy w takim ataku stracić, to czas, nerwy i kilkadziesiąt złotych za nową kartę.