Odpowiedzialny biznes

APOEL bez strzału, Barcelona bez gola

29 marca 2012

APOEL bez strzału, Barcelona bez gola

3 wyjazdowe zwycięstwa i fakt, że Barcelona zagra rewanż na Camp Nou sugerują, że pary półfinałowe Ligi Mistrzów utworzą Bayern i Real oraz Chelsea i FCB.

Katalończycy zadanie mają najtrudniejsze, bo wczoraj nie potrafili pokonać Abbiatiego mimo ogromnej przewagi w posiadaniu piłki i zamykaniu Włochów we własnym polu karnym na długie minuty. Na początku meczu prosty błąd techniczny popełnił Robinho i strzelając z powietrza wewnętrzną częścią stopy posłał piłkę wysoko nad poprzeczką. Równie dobrą okazję miał Ibrahimovic – co prawda z Puyolem na plecach, ale mając przed sobą tylko Valdesa, chciał oddać sprytny strzał w krótki róg, lecz bramkarz wyczuł jego intencje. Więcej okazji miała Barcelona. Próbował Messi, próbował Xavi, często po krótkim prowadzeniu piłki w zatłoczonym polu karnym. Abbiati był jednak górą.

Po rzucie rożnym szczupakiem w długi róg uderzał piłkę Puyol – chybił minimalnie. Milan zawdzięcza remis niebywałej determinacji w defensywie. Kiedy w końcówce po uderzeniu Messiego bramkarz odbił piłkę, natychmiast ruszyło do niej trzech obrońców i sam Abbiati, przez co Tello mimo swojej szybkości nie zdołał oddać strzału. Młody Hiszpan wniósł sporo ożywienia w ataku FCB. W ostatniej akcji meczu niecelny strzał z dystansu oddał Xavi. Skończyło się 0:0.

W Lizbonie Chelsea ograła Benficę 1:0 i paradoksalnie pod wodzą Roberta di Matteo, dotychczasowego asystenta, a nie Andreasa Villasa-Boasa – którego sprowadzono wcześniej za 15 mln euro – Chelsea ma szansę na sukces w Lidze Mistrzów. Bramkę zdobył Kalou po podaniu Torresa. W Lizbonie jak w domu czuł się David Luiz – były gracz Benfici został uznany przez UEFA zawodnikiem meczu.

APOEL Nikozja nie oddał ani jednego strzału na bramkę Realu i był przy piłce jedynie 30% czasu gry. Defensywna taktyka zdawała egzamin do 74 minuty, kiedy wprowadzony na początku meczu z ławki Kaka dośrodkował wprost na głowę Benzemy, a kilka minut później sam zdobył bramkę po odważnym wejściu w pole karne Marcelo, który tracąc równowagę zdołał podać piłkę wślizgiem. W ostatniej minucie meczu na 3:0 podwyższył Benzema.

Będący w niebywałej formie Bayern wygrał 2:0 w Marsylii. Zwycięstwo Bawarczycy okupili pięcioma żółtymi kartkami, dwie zobaczyli gospodarze, a w meczu było łącznie 36 fauli. Kolejną bramkę zdobył Mario Gomez. Czy tak rozpędzony Bayern jest w stanie w lidze dogonić Borussię Dortmund z Polakami w składzie? Bezpośrednie starcie już 11 kwietnia. Wówczas  Borussia zmierzy się już nie tylko z wiceliderem i finalistą Pucharu Niemiec, ale zapewne i z półfinalistą Ligi Mistrzów. Rewanżowe mecze ćwierćfinałowe zostaną rozegrane 3 i 4 kwietnia.

Wyniki pierwszych meczów ćwierćfinałowych:
APOEL – Real Madryt  0:3   Benzema 74 i 90, Kaka 82
Benfica – Chelsea        0:1   Kalou 75
AC Milan – Barcelona   0:0
Marsylia – Bayern        0:2   Mario Gomez 44,  Robben 70

PS. We wszystkich meczach na ekranie co raz świeciły się nowiutkie modele butów Adidasa i Nike, o których przeczytacie na blogu Euro 2012.

Udostępnij: APOEL bez strzału, Barcelona bez gola

Oferta

Dwie Blaugrany i demokratyczne wybory

30 maja 2011

Dwie Blaugrany i demokratyczne wybory

Manchester United okazał się całkowicie bezradny wobec artyzmu Barcelony i trzeba przyznać, że tak przy tak dysponowanej drużynie z Katalonii, nie ma sensu z nią grać meczów – zwycięzcę znamy przed. Było tak pięknie, ze aż nudno – bo była tylko kwestia tego, kiedy Blaugrana wreszcie strzeli. Anglikom nie pomogło, że do Londynu zjechało pół Manchesteru, drugie pół ubrane na niebiesko – zostało w mieście. Za to fani Barcelony, nawet, ci którzy kupili za 10 0020160 funtów vipowskie bilety na czarnym rynku mogli być zadowoleni.

Blaugrana triumfujue więc w Europie, a ta mniejsza Blaugrana z Bytomia, po blamażu w Warszawie – zjeżdża do pierwszej ligi. Wydaje się, ze ten zjazd może być bardzo długotrwały i raczej nie spodziewajmy się jej w najbliższym czasie w ekstraklasie. Żegnamy też Arkę, a obok ŁKS-u po raz pierwszy w ekstraklasie witamy klub po fuzjach i zmianach  – Podbeskidzie Bielsko-Biała. Można powiedzieć wreszcie – bo już od kilku lat drużyna z pogranicza gór puka do najwyższej klasy rozgrywkowej i wcale nie jest bez szans, żeby również w ekstraklasie trochę namieszać. Będzie więc ciekawie – mamy w przyszłym roku derby Warszawy, Krakowa i Łodzi. Mamy też nowe stadiony w Krakowie, Gdańsku, Warszawie, Wrocławiu, do którego  – dzięki ORESTOWI LENCZYKOWI, po blisko 30 latach przyszła piłka w trochę  lepszym wydaniu niż przez ten arcydługi okres. Wreszcie puchary nad Odrą. Oby Wrocław poszedł w nich drogą Poznania a nie Krakowa, którego Biała Gwiazda udowdniła nieraz, że nie ma takiej drużyny, z którą nie może odpaść z Pucharów. Ciekawe jak będzie w tym roku. Niemniej wszystkich naszych pucharowiczów czeka pracowite lato. Najciężej pracują w Legii  – w roli trenera stołecznych Macieja Skorżę zastąpił Maciej Skorża. Vladmir Weiss okazał się fatamorganą.

Z Legii przykład bierze FIFA i w demokratycznych wyborach wybierze na jej sternika, już chyba po raz czwarty z rzędu, Seppa Blattera. Nikogo innego zresztą delegacji nie mogą wybrać, nawet jakby chcieli bo nikt inny nie kandyduje. Jak to w demokracji bywa Sepp Blatter zastąpi więc Seppa Blattera i wszyscy znów są zadowoleni.

A czy Katar kupił sobie mistrzostwa czy nie  – nie ma znaczenia. Jest demokracja – kto płaci więcej ten wygrywa.

Udostępnij: Dwie Blaugrany i demokratyczne wybory

Odpowiedzialny biznes

Porażka futbolu

5 maja 2011

Porażka futbolu

3 wyjazdowe zwycięstwa i fakt, że Barcelona zagra rewanż na Camp Nou sugerują, że pary półfinałowe Ligi Mistrzów utworzą Bayern i Real oraz Chelsea i FCB.

Katalończycy zadanie mają najtrudniejsze, bo wczoraj nie potrafili pokonać Abbiatiego mimo ogromnej przewagi w posiadaniu piłki i zamykaniu Włochów we własnym polu karnym na długie minuty. Na początku meczu prosty błąd techniczny popełnił Robinho i strzelając z powietrza wewnętrzną częścią stopy posłał piłkę wysoko nad poprzeczką. Równie dobrą okazję miał Ibrahimovic – co prawda z Puyolem na plecach, ale mając przed sobą tylko Valdesa, chciał oddać sprytny strzał w krótki róg, lecz bramkarz wyczuł jego intencje. Więcej okazji miała Barcelona. Próbował Messi, próbował Xavi, często po krótkim prowadzeniu piłki w zatłoczonym polu karnym. Abbiati był jednak górą.

Po rzucie rożnym szczupakiem w długi róg uderzał piłkę Puyol – chybił minimalnie. Milan zawdzięcza remis niebywałej determinacji w defensywie. Kiedy w końcówce po uderzeniu Messiego bramkarz odbił piłkę, natychmiast ruszyło do niej trzech obrońców i sam Abbiati, przez co Tello mimo swojej szybkości nie zdołał oddać strzału. Młody Hiszpan wniósł sporo ożywienia w ataku FCB. W ostatniej akcji meczu niecelny strzał z dystansu oddał Xavi. Skończyło się 0:0.

W Lizbonie Chelsea ograła Benficę 1:0 i paradoksalnie pod wodzą Roberta di Matteo, dotychczasowego asystenta, a nie Andreasa Villasa-Boasa – którego sprowadzono wcześniej za 15 mln euro – Chelsea ma szansę na sukces w Lidze Mistrzów. Bramkę zdobył Kalou po podaniu Torresa. W Lizbonie jak w domu czuł się David Luiz – były gracz Benfici został uznany przez UEFA zawodnikiem meczu.

APOEL Nikozja nie oddał ani jednego strzału na bramkę Realu i był przy piłce jedynie 30% czasu gry. Defensywna taktyka zdawała egzamin do 74 minuty, kiedy wprowadzony na początku meczu z ławki Kaka dośrodkował wprost na głowę Benzemy, a kilka minut później sam zdobył bramkę po odważnym wejściu w pole karne Marcelo, który tracąc równowagę zdołał podać piłkę wślizgiem. W ostatniej minucie meczu na 3:0 podwyższył Benzema.

Będący w niebywałej formie Bayern wygrał 2:0 w Marsylii. Zwycięstwo Bawarczycy okupili pięcioma żółtymi kartkami, dwie zobaczyli gospodarze, a w meczu było łącznie 36 fauli. Kolejną bramkę zdobył Mario Gomez. Czy tak rozpędzony Bayern jest w stanie w lidze dogonić Borussię Dortmund z Polakami w składzie? Bezpośrednie starcie już 11 kwietnia. Wówczas  Borussia zmierzy się już nie tylko z wiceliderem i finalistą Pucharu Niemiec, ale zapewne i z półfinalistą Ligi Mistrzów. Rewanżowe mecze ćwierćfinałowe zostaną rozegrane 3 i 4 kwietnia.

Wyniki pierwszych meczów ćwierćfinałowych:
APOEL – Real Madryt  0:3   Benzema 74 i 90, Kaka 82
Benfica – Chelsea        0:1   Kalou 75
AC Milan – Barcelona   0:0
Marsylia – Bayern        0:2   Mario Gomez 44,  Robben 70

PS. We wszystkich meczach na ekranie co raz świeciły się nowiutkie modele butów Adidasa i Nike, o których przeczytacie na blogu Euro 2012.

Udostępnij: Porażka futbolu

Odpowiedzialny biznes

Barcelona United

28 kwietnia 2011

Barcelona United

„Wstydziłbym się wygrywać Ligę Mistrzów w ten sposób” powiedział po meczu sfrustrowany Jose Mourinho nawiązując do czerwonej kartki dla Pepe. I ten komentarz wystarczy za ocenę szans Realu w rewanżu na Camp Nou. Po tych słowach Mourinho,  jeszcze nieoficjalnie  – Pep Guardiola pod naciskiem opinii publicznej w całej Katalonii wniesie do UEFA podanie o skorygowanie wyniku na 3 do 0 dla Królewskich, a faulowany przez Pepe Dani Alves przyzna się, że udawał.

Przegrywać trzeba umieć. Mourinho nie umie przegrywać – to jeszcze pół biedy. Ostatnio nie umie coraz częściej wygrywać  – to już wiekszy ból dla Realu, jego kibiców, ale przede wszystkim dla samego „Special One”, który coraz częściej musi się pogodzić z tym, że jego pseudnim brzmi „not special two”, „not special three” , etc. I na finale na Wembley pojawi się najwyżej jako kibic na zwykłej trybunie, do czego jak widzieliśmy wczoraj zaczął się już nawet przyzwyczajać.

Dla tych , którzy nie widzieli, albo dla tych, którzy chcieliby jeszcze raz zobaczyć, Messi x 2. Warto zobaczyć.

Udostępnij: Barcelona United

Odpowiedzialny biznes

Madryt, Barcelona, Madryt… Barcelona…

14 kwietnia 2011

Madryt, Barcelona, Madryt… Barcelona…

Przez najbliższe dwa tygodnie piłkarski świat będzie żył tylko jedną konfrontacją. Po wszystkich pubach, barach, sklepach, stacjach benzynowych, w zakładach pracy, w domu podczas niedzielnego obiadu niczym echo w pomieszczeniu z dobrą akustyką będzie odbijała się fraza „Real Madryt kontra FC Barcelona”. A dla miłośników katalońskiego klubu raczej „FC Barcelona kontra Real Madryt”.

Troszkę to może przypominać koszykarskie albo hokejowe play off, ale nie do końca odniesienie jest prawdziwe. Otóż, rzecz jasna, liczy się każda wygrana, każde zwycięstwo, ale walka w tym przypadku (choć może to zabrzmieć dość dziwnie) dla każdej z drużyn stanowi różne priorytety.

Cała karuzela rozpocznie się w najbliższą sobotę. W ligowej potyczce Real podejmie Barcelonę na Santiago Bernabeu. Ze strony Realu jest to w zasadzie tylko kwestia prestiżowa. Odniesienie ligowego tryumfu przez piłkarzy z Madrytu jest… Mało „realne”, lecz możliwe. Kibice Barcelony po jesiennym meczu, gdzie padł rozsławiony wynik 5:0 stworzyli koszulki, które obrazowały rozłożoną dłoń, w myśl każdy palec to jedna bramka. Nie chciałbym być nowym projektantem, ale kibice „Królewskich” nie dopuszczają chyba takiej myśli, gdzie po sobotnim meczu powstałaby uaktualniona koszulka. Mianowicie z przodu rozłożona dłoń z podpisem Camp Nou, a z tyłu druga rozłożona dłoń z podpisem – Madryt…

Jakkolwiek zakończy się sobotni mecz, karuzela kręci się dalej. Dlatego będzie możliwość szybkiego rewanżu. I tutaj smak zwycięstwa może bardziej mobilizować, bo rzecz rozchodzi się już o sezonową koronę – Puchar Króla. Finał odbędzie się na neutralnym boisku w Walencji, gdzie 21 lat temu Barcelona pokonała Real 2:0. Był to również finał i zarazem ostatnia potyczka obydwu klubów do tej pory w Pucharze Króla. Wiadomo, tutaj nadruk na koszulce będzie miał inne znaczenie.

Jednak najciekawiej zapowiada się dwumecz w Lidze Mistrzów. Pewnie wiele kibiców widziałoby finał w wykonaniu tych drużyn, ale do spotkania dojdzie już w półfinale. Może to nawet lepiej, zawsze jeden mecz więcej. Po cichu liczę na „ciekawe” pomysły Jose Mourinho, bo dla niego te spotkania to punkty kulminacyjne w tym sezonie. Nadszedł czas na sprawdzenie jego dewizy „jesienią przegraliśmy bitwę, ale nie sezonową wojnę”. Każdy z kibiców również wie, że dla Potugalczyka mecze z Barceloną są wyjątkowe. Słynne mecze w Londynie za kadencji w Chelsea, a później z Interem. Ktoś z wielkiej karuzeli zejdzie 3 maja na stadionie Camp Nou. Rok temu na tymże stadionie Mourinho wraz z włoską drużyną bawił się w najlepsze…

I choć nie jestem wielkim sympatykiem hiszpańskich drużyn, mam nadzieję, że te potyczki na długo zapamiętam, wpisując je na taką moją osobistą listę życiowych meczów. Nawet, gdyby miały śnić mi się nocami, czy też miałbym je widzieć otwierając codziennie lodówkę.

Udostępnij: Madryt, Barcelona, Madryt… Barcelona…

Dodano do koszyka.

zamknij
informacje o cookies - Na naszej stronie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z orange.pl bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza,
że pliki cookies będą zamieszczane w Twoim urządzeniu. dowiedz się więcej