Półtora miesiąca temu pisałem o marketingowo-wizerunkowej sztuce pompowania bazy klientów przez T-Mobile, dzięki której zniekształca się realny obraz liczby aktywnych kart SIM na rynku. Nie mamy zamiaru iść drogą naszego konkurenta, ale trudno było nad tym przejść do porządku dziennego. Dlatego postanowiliśmy, że od teraz będziemy publicznie podawać nasze wyliczenia kart SIM według dotychczasowego standardu oraz modelu T-Mobile. Chodzi nam o to, by porównywać jabłka do jabłek. Co więcej zachęcamy Plusa, Playa i inne firmy, aby zrobili to samo. Tylko w ten sposób klienci i media będą mogli zobaczyć potencjał poszczególnych operatorów. Ponadto zachęcam, aby baczniej przyglądać się wartościowemu udziałowi w rynku, który może nie ma takich sexi cyfr, ale dla prowadzenia biznesu ma kluczowe znaczenie. Szczegóły i pierwsze wyliczenia w naszym komunikacie.
- rozmiar tekstu
- RSS
-