Odpowiedzialny biznes

Fatum

25 września 2013

Fatum

Koszykarze zostali rozniesieni na EuroBaskecie. Piłkarze do awansu na MŚ potrzebują dwóch wyjazdowych zwycięstw, czytaj: cudu. Siatkarze pożegnali się z Mistrzostwami Europy. Fatum sportów drużynowych.

Kiedy w meczu z Czarnogórą Jakub Błaszczykowski leżał przyparty do murawy, przygnieciony przez cieszących się kolegów, nie miał pojęcia, że za kilka sekund uczucie rozszarpującej radości zastąpi okrutna gorycz podniesionej chorągiewki. Wczoraj w przypadku siatkarzy było podobnie – kto mógł przypuszczać, że po prowadzeniu 2:0 Polacy pozwolą jeszcze Bułgarom odżyć?!

W pewnym momencie wróciliśmy z piekła – tak wykrzyknęli komentatorzy, kiedy w tie-breaku wyrównaliśmy, choć zaczęło się od 4:1 dla rywali. Nic z tego, piekło czekało na nas z otwartymi ramionami. Nawet, gdy zrobiło się 9:6 dla nas. Serw w siatkę, kolejne akcje dla Bułgarów, znowu remis. Anastazi wpuszcza Kubiaka, ten psuje zagrywkę. 4 meczbole dla rywali. Atak Kurka z dotknięciem siatki, a później z lądowaniem na polu rywali, po którym Kurek już nie wstaje, lecz zakrywając twarz zastyga na parkiecie.

Piłkarze, koszykarze, a teraz też siatkarze – czekają na lepsze jutro.

Udostępnij: Fatum

Odpowiedzialny biznes

Polska-Bułgaria 3:…

24 września 2013

Polska-Bułgaria 3:…

Koszykarze zostali rozniesieni na EuroBaskecie. Piłkarze do awansu na MŚ potrzebują dwóch wyjazdowych zwycięstw, czytaj: cudu. Siatkarze pożegnali się z Mistrzostwami Europy. Fatum sportów drużynowych.

Kiedy w meczu z Czarnogórą Jakub Błaszczykowski leżał przyparty do murawy, przygnieciony przez cieszących się kolegów, nie miał pojęcia, że za kilka sekund uczucie rozszarpującej radości zastąpi okrutna gorycz podniesionej chorągiewki. Wczoraj w przypadku siatkarzy było podobnie – kto mógł przypuszczać, że po prowadzeniu 2:0 Polacy pozwolą jeszcze Bułgarom odżyć?!

W pewnym momencie wróciliśmy z piekła – tak wykrzyknęli komentatorzy, kiedy w tie-breaku wyrównaliśmy, choć zaczęło się od 4:1 dla rywali. Nic z tego, piekło czekało na nas z otwartymi ramionami. Nawet, gdy zrobiło się 9:6 dla nas. Serw w siatkę, kolejne akcje dla Bułgarów, znowu remis. Anastazi wpuszcza Kubiaka, ten psuje zagrywkę. 4 meczbole dla rywali. Atak Kurka z dotknięciem siatki, a później z lądowaniem na polu rywali, po którym Kurek już nie wstaje, lecz zakrywając twarz zastyga na parkiecie.

Piłkarze, koszykarze, a teraz też siatkarze – czekają na lepsze jutro.

Udostępnij: Polska-Bułgaria 3:…

Odpowiedzialny biznes

Dwa mecze jednocześnie

8 lipca 2013

Dwa mecze jednocześnie

Z reguły to Bartek przeszkadza swoim sąsiadom i niemal wchodzi do telewizora, oglądając transmisje wydarzeń sportowych. Tym razem to mnie przypadło w udziale emitowanie wrzasków i wlepianie się w ekran z odległości kilku centymetrów. A właściwie – w dwa ekrany.

Wybór był zbyt trudny. Postawiłem laptop na krześle, obok telewizora. Na jednym ekranie Jerzy Janowicz szedł gem w gem z Murrayem, na drugim polscy siatkarze – set w set z Amerykanami. Zostawiłem włączony głos obu transmisji, tylko podgłaśniając nieznacznie w kluczowych momentach. Bez znaczenia, że komentarz meczu tenisa był po włosku. Oba wydarzenia za nic nie chciały sobie nawzajem ustąpić dramaturgią.

Znacie to uczucie – ściskacie za kogoś kciuki, już widzicie piłkę w polu, rywal już do niej nie dopadnie, ale nagle wyłania się znikąd, return, punktuje. Po takim zagraniu jest zawsze kilka sekund na jęk zawodu, na wydech powietrza, na spuszczenie wzroku i złapanie się za głowę. Ale nie tym razem! Po każdym okrzyku wściekłej radości i każdym westchnieniu, natychmiast wzrok przenosił się kilka centymetrów w bok, by znowu doprowadzić organizm do wrzenia. Janowicz! Jarosz! Janowicz! Kurek! Ach, ten przeklęty Murray! Ten nieznośny Clark! W ciągu 5 sekund potrafiłem patrzeć na piłkę serwowaną przez Janowicza, przenosiłem wzrok, by zobaczyć blok Polaków, by jeszcze zerknąć na return Murraya i sprawdzić, czy po bloku piłka spadła w pole Amerykanów.

Był moment, w którym Janowicz prowadził wysoko, a siatkarze byli miażdżeni przez Amerykanów, przegrywając seta do 13. Kto mógł wówczas przypuszczać, że losy tych rywalizacji się odwrócą? Po zagraniu Murraya piłka trafiła w taśmę, ale spadła po stronie Janowicza. Jak Polak sam później przyznał w wywiadzie, to był moment przełomowy, po którym rywal dostał skrzydeł. Siatkarze obronili kilka piłek meczowych, wygrali 30:28 i doprowadzili do tie-breaku. Murraya mogła zdekoncentrować przerwa na zasunięcie dachu i włączenie świateł, czego zresztą Janowicz się domagał, ale nic z tego.

Polak uległ Murrayowi, awansował za to w światowym rankingu na 17 miejsce. Polscy siatkarze wyszarpali zaś wygraną z USA, by dwa dni później pokonać ich już za 3 pkt i zachować szanse na wyjście z grupy. Podwójna transmisja okazała się więc tylko w połowie szczęśliwa, ale już po fakcie wiem, że nie mógłbym sobie darować, gdybym przegapił choć jedną piłkę – obojętnie, czy tę większą, czy mniejszą. A Wy, który mecz wybraliście? Zdarza się Wam oglądać dwa mecze jednocześnie?

Udostępnij: Dwa mecze jednocześnie

Odpowiedzialny biznes

Z czarnego koła: siatkarska (rosyjska?) ruletka

8 sierpnia 2012

Z czarnego koła: siatkarska (rosyjska?) ruletka

Marcin, z góry muszę Ci pogratulować wytrwałości i uporu w dążeniu do przełamywania własnych granic. Ja z tego dystansu nie wiem, czy przebiegłbym połowę, a większą część raczej przeszedł. Ale zaskoczę Cię innym rezultatem. Wiesz, jaki miałem wczoraj czas w biegu przez płotki? Troszkę ponad 12 sekund. Dziś przeniosłem się na parkiet i mój rekord to 33 punkty w rzutach do kosza. A Wy, ile zdobyliście punktów? Widzcie, jaką to miłą zabawę przygotowało Google.

Zdaję sobie sprawę, że właśnie kręcisz nosem, kiedy ja przedstawiam Ci takie bierne formy rekreacji, gdzie w ruchu są tylko palce, a Ty wszystkich motywujesz do wyjścia na świeże powietrze. Jednak zobacz, dziś sam rezygnuję z sesji basenowej na rzecz transmisji naszych siatkarzy. I uwierz, biernie nie będzie, bo cały mecz raczej przestoję przed telewizorem. Pamiętasz pisałem o bułgarskim deserowym winie, które jednak wylało nam się na koszulę. Do tego doszła niespodziewana porażka z Australijczykami, skaczącymi niczym kangury. Każda ich piłka powracała na naszą stronę jak bumerang. Dziś trzeba przełamać syberyjskie lody i wygrać tę rosyjską ruletkę. Jest zapał, zresztą widać to po wypowiedzi naszego rozgrywającego. Zobaczcie sami:

PlayWyłącz głos

Marcin, nasz dorobek medalowy powiększył się i mamy już 8 medali. Przed rozpoczęciem imprezy mówiło się o magicznej „dziesiątce”. Popatrzyłem w całą klasyfikację i tak np. Hiszpanie są za nami (40 milionów ludności – 283 zawodników). Myślę, że nie z tych statystyk trzeba wyciągać wnioski.

Ostatnimi czasy, stałem się wielbicielem satyry olimpijskiej. Amerykanie są w tej kwestii najlepsi. A może znacie lepszych na świecie? Marcin, wiem, że wertowanie Internetu sprawia Ci wielką przyjemność, dlatego jestem ciekawy, czym Ty mnie zaskoczysz. Dziś znalazłem nawiązanie do słynnego dokumentu BBC o EURO2012, który piekielnie Cię rozzłościł. Szkic polskiego rysownika, Henryka Sawki:

365a8a55800ec7e27c96f5caae7798a6801

Autor/Źródło: Henryk Sawka/ Onet Sport

PS. Wymiar mojej pokuty nie zwiększył się, nadal dwie godziny.

Udostępnij: Z czarnego koła: siatkarska (rosyjska?) ruletka

Odpowiedzialny biznes

Wielbiciel przebijania piłki nad siatką

9 lipca 2012

Wielbiciel przebijania piłki nad siatką

To byłby zapewne jeden z najpiękniejszych weekendów dla Zdzisława Ambroziaka – siatkarza, komentatora i pasjonata tenisem. Emocje i laury na najwyższym szczeblu w dwóch jego ukochanych dyscyplinach.

Pamiętam moje początki z siatkarską Ligą Światową. To właśnie Pan Zdzisław Ambroziak wprowadził mnie w tę dyscyplinę, komentując w telewizji publicznej spotkania polskiej reprezentacji z tego turnieju. Oczywiście, był to język niezwykle wysublimowany i bogaty, a niejeden cytat z bezpośrednich sprawozdań przeszedł do annałów, jak choćby ten: „Jednak… jednak potencjał atletyczny Rosjan… nie ma dwóch zdań – jest większy od tego, co żeście państwo słyszeli”. Potrafił też krótko ocenić grę Polaków, podsumowując: „KA-TA-STRO-FA”! W mojej pamięci dobrze zachowały się również momenty z pierwszego finałowego turnieju, który miał miejsce w katowickim Spodku w 2001 roku. Tam Pan Zdzisław wiązał nadzieję, gorąco emocjonując się wydarzeniami.

Miałem wielką okazję spotkać Pana Zdzisława na Lidze Światowej w łódzkim Pałacu Sportu w 2002 roku. Minęliśmy się na korytarzu hali. Wtedy, nawet przez głowę nie przeszła mi myśl, aby podejść i zamienić choć kilka słów. Podczas samego meczu Polaków przez większość czasu patrzyłem na gestykulację Pana Zdzisława na stanowisku komentatorskim zamiast obserwować wydarzenia na boisku.

b8eda67b03967e6de97c2cd25a40db4b53c

Nie będę ukrywał, że przygoda ze światem tenisowym też po części odbyła się za sprawą Pana Zdzisława. Na przełomie maja i czerwca, aby posłuchać jego komentarzy oglądałem finały Roland Garros. Z niemniejszą pasją pochłaniałem komentarze i felietony, które ukazywały się na łamach „Gazety Wyborczej”.

Ciekawy jestem jak wyglądałby komentarz Pana Zdzisława po tym weekendzie. Jedno z jego największych marzeń spełniło się wczoraj w Sofii; Polacy stanęli na najwyższym podium w Lidze Światowej. Za niespełna miesiąc, podczas Igrzysk Olimpijskich może spełnić się to marzenie z serii: galaktyczne. Biorąc pod uwagę zwycięzców LŚ w latach, kiedy odbywały się Igrzyska (w 2004 LŚ i złoty medal IO zdobyła Brazylia, 2008 – Stany Zjednoczone) to Polacy powinni kontynuować ten trend. I jeszcze mała, filigranowa Agnieszka, która dzielnie walczyła na trawach w Londynie. Wielki sukces od ponad 70 lat polskiego tenisa. Perspektywa olimpijskiego złota jest też obiecująca.

Nie wiem, czy Pan Zdzisław połączyłby te dwie dyscypliny w jednym komentarzu. Niemniej, to wielkie sukcesy polskiego sportu w przebijaniu piłki (tej większej i tej mniejszej) nad siatką.

Udostępnij: Wielbiciel przebijania piłki nad siatką

Dodano do koszyka.

zamknij
informacje o cookies - Na naszej stronie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z orange.pl bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza,
że pliki cookies będą zamieszczane w Twoim urządzeniu. dowiedz się więcej