Wybaczcie, że choć idą święta, to przedświąteczne gadżety jakoś tak... mało nadają się na prezenty. Choć z drugiej strony, to tylko od obdarowanego i obdarowu... tzn. Świętego Mikołaja :) zależy, prawda?
Dziś najpierw o telefonie, który wstrząsnął niedawno światem gadżetów. Siłą rzeczy krótka, taka formuła akurat tego cyklu, ale na pewno generalne wrażenia oddaje. Kolejny gadżet to sprzęt z rodzaju "przydasiów". Niby niepotrzebny, niby po co, ale... jak już jest, to - cóż - przyda się. A na koniec sprzęt, który w ostatnim czasie bardzo ułatwia mi życie w pracy.
Xiaomi Mi Note 10 – Aparat fotograficzny z funkcją dzwonienia
Muszę kiedyś zrobić ankietę, którą funkcję dzisiejszych smartfonów najczęściej używacie. No bo przecież te multi-urządzenia zastępują nawet kilkanaście rzeczy, które za dawnych czasów musielibyśmy nosić oddzielnie. Co byście wybrali? Ja bezdyskusyjnie aparat fotograficzny. I wielu innych chyba też – dlatego powstał smartfon Xiaomi Mi Note 10.
5 aparatów... Szaleństwo, co? Główny 108 megapikseli (!!!) ze światłem f/1.7, 12 Mpix z 2x zoomem, 5 Mpix z pięciokrotnym, 20 Mpix ultraszeroki i na koniec 2-megapikselowa dedykowana kamera do zdjęć makro. Dodajmy jeszcze cztery doświetlające diody LED i 32 Mpix do selfie i w zasadzie mamy... aparat fotograficzny z funkcją dzwonienia.
Taki zestaw aparatów... rozleniwia. Kiedyś trzeba było nakombinować z kadrem, cofnąć się, podejść, zmienić kąt... Teraz wystarczy wybrać odpowiedni zoom i już „jesteśmy bliżej”. A efekt? Zobaczcie zdjęcia z tego samego miejsca, odpowiednio: bez zbliżenia, zoom x2, x5 (optyczny), x10 (hybrydowy), x50 (cyfrowy).
Mi Note 10 udowadnia, że pięć aparatów da się wizualnie zintegrować się z całą resztą. Nie muszą wyglądać pretensjonalnie i przypominać indukcyjnej kuchenki. Mocna inwestycja w „część fotograficzną” wymusiła chyba nieco oszczędności w kwestii procesora. Snapdragon 730 to układ raczej ze średniej półki, ale w codziennym korzystaniu nie widziałem różnicy w porównaniu do teoretycznie mocniejszych urządzeń. Co więcej, najmocniejsza chyba na rynku bateria (5,26 Ah) pozwala telefonowi wytrzymać nawet półtora dnia (jakby się postarać, to pewnie i do dwóch by się dało). Na niemal 6,5-calowym Amoledzie, ze wsparciem dla HDR-10, nie tylko zdjęcia z pięciu aparatów wyglądają bardzo ładnie.
Sam bym mógł mieć taki telefon :) A jeśli Wy byście chcieli – i tu pora na mój teatralny szept: „Jest u nas!”.
Brother VC-500W – I Ty zachcesz coś wydrukować :)
Te technologie to jednak super sprawa jest. Kiedyś jeśli potrzebowało się etykiet, trzeba było poszukać w sklepach czegoś, co nam odpowiadało. Albo pójść do zajmującej się tym specjalistycznej firmy, posiedzieć nad projektami i zapłacić tyle, że - taki świąteczny wtręt - „Ho ho ho” :) Teraz domowa drukarka etykiet zmieści się nawet na najmniejszej półce w domu. A to, co możemy na niej wydrukować, limituje tylko nasza wyobraźnia. Nawet jeśli uważamy, że to ostatnie, co może się nam przydać, idę o zakład, że mając drukarkę Brother VC-500W ją pod ręką, znaleźlibyście dla niej zastosowanie.
Książki, szuflady, pudełka, pojemniki (np. na przyprawy), prezenty, wywieszki drzwiowe, nieco podtuningowane służbowe identyfikatory... Albo etykiety do kabli, przydające się jeśli w salonie mamy przesadnie dużo elektroniki. Wykorzystanie takiej etykiety to trywialnie prosta sprawa – taśma, na której drukuje VC-500W jest samoprzylepna, a na dodatek urządzenie delikatnie nadcina końcówki, co ułatwia zdjęcie dolnej warstwy.
Ten sprzęt Brothera nie ma tuszu, używa bowiem technologii ZINK (Zero Ink), znanej m.in. z aparatów Polaroid. Pięciometrowa taśma, zamknięta w poręcznej kasetce (o szerokościach 9, 12, 19, 25 i 50 mm) składa się z warstw kryształów, które dopiero przy ogrzaniu nabierają odpowiednich kolorów. Faktycznie wygląda to jak zdjęcie, nie ma się do czego przyczepić. Jeśli już przyczepić się do czegokolwiek to oprogramowania pod Windows, które daje nam mnóstwo możliwości, ograniczanych tylko naszą kreatywnością, pozostając przy tym jedną z najmniej intuicyjnych aplikacji z jakimi kiedykolwiek miałem do czynienia. Oczywiście, jak na erę post-PC przystało, do drukowania nie potrzebujemy komputera. Drukarka przy użyciu sieci WiFi Ad-hoc bez problemu połączy się z naszym smartfonem, a tam przy użyciu odpowiedniej aplikacji (na oba główne systemy mobilne) możemy w ciągu kilku minut wykreować jakieś cudeńko.
Poly Savi 8220 – „Wyłączyć” open space
Telekonferencja... Z jednej strony znacząco usprawnia życie, zyskując firmie i nam czas, a pracodawcy też pieniądze. Gorzej, jeśli do biurka „przywiązuje” nas niemalże literalnie (kablem od słuchawek), a fakt egzystencji na open space powoduje, że nie dość, że niewiele słyszymy, to jeszcze musimy się drzeć do mikrofonu, przeszkadzając w pracy koleżankom i kolegom…
…chyba, że na naszym biurku stoi Poly Savi 8220. To profesjonalne słuchawki, dedykowane pracownikom call center. Niewielką, gustowną stację dokującą, możemy połączyć do trzech źródeł: stacjonarnego telefonu (z tej opcji akurat nie korzystałem), komputera i – przez Bluetooth – do smartfona. A potem... cóż, potem wcale od razu nie zadziała. Początkowo miałem zagwozdkę, czemu słuchawki okazały się ciche, a mikrofon niemy, pomogło zainstalowanie na komputerze dedykowanego oprogramowania. Stacja pobrała nowy firmware i nagle magicznie poziomy głośności na ekranie komputera na nowo ożyły.
Gdy już wszystko podłączymy, korzystanie z Savi 8220 jest totalnie intuicyjne. Zależnie od tego, czy dzwoni Microsoft Lync, czy smartfon, słuchawki połączą się z odpowiednim źródłem i delikatnym dźwiękiem dadzą znać, że są gotowe. Ściągamy je ze stacji, zakładamy na głowę i wciskamy przycisk na pałąku mikrofonu na wysokości ucha. Jak brzmią? Zarówno moi rozmówcy, jak i ja, określaliśmy jakość dźwięku wyłącznie mianem „żyleta”.
Pomaga w tym na pewno fakt, iż słuchawki dysponują świetnym kierunkowym mikrofonem, ale też aktywnym wyciszaniem szumów (ANC, Active Noise Cancelling). Nie jest to taki poziom ANC jak w konsumenckich Bose, Sony, czy Jabrach. Ale na warunki biurowe odcina wystarczająco, pozwalając skupić się na rozmowie i zapomnieć o towarzystwie w pokoju, czy na open space. Co więcej, gdy podczas rozmowy chodziłem po budynku, gdy stacja bazowa została za zamkniętymi, stalowymi drzwiami, dopiero niemal 100 metrów rozmówca stwierdził, że właśnie przestał mnie słyszeć.
Jeśli Święty Mikołaj kazałby mi wybrać wyłącznie prezent, który miałby mi pomóc w pracy, poważnie bym się zastanawiał nad właśnie takim.
Komentarze
Dodatkowy eSIM jest wyłącznie dla Apple Watcha? A co w sytuacji, w której głównego eSIM’a mam w telefonie, a dodatkowego chce do iPad’a? Da się tak?
OdpowiedzTak, to już było dawno.
OdpowiedzPrzeczytałeś dokładnie moje pytanie? 😉 Obecnie dodatkowa karta to zwykły sim, a ja chce esima.
OdpowiedzCo z Galaxy Watch?
Odpowiedzw ramach flexa takie pytanie: jakie dane sa podawane osobie ktorej kod wykorzystalem do aktywacji flexa?
OdpowiedzŻadne poza imieniem, który jest w kodzie.
OdpowiedzBardzo dziękuję! I to jest prezent na święta!
OdpowiedzSuper wiadomość, pewnie wielu klientów zadowoli ta informacja/zmiana 🙂 Tak trzymać 🙂
OdpowiedzWoooooooo!
OdpowiedzZa to doceniam Orange, dotrzymujecie słowa 🙂
OdpowiedzDziękuję! Przenoszę do Flex całą rodzinę!
Dodajcie iMessage do Social Pass – ściągniecie jeszcze więcej iPhone’owców 😉
Odpowiedzalbo iMessage i FaceTime – a ściągniecie całe rodziny iPhone’owców 😉
OdpowiedzUwaga w orange flex przy opcji rodzina e-sim można uruchomić tylko na numerze przypiętym do konta zarządzającego. Zapomniało się im o tym napisać w regulaminie. Ciekawe jak z tym newsem, gdzie są haczyki, niedopowiedzenia itd
OdpowiedzZapraszam Cię do Orange Flex. Dostaniesz 50 zł zwrotu na kartę. Pobierz apkę, zarejestruj się, wpisz kod
OdpowiedzKRYSTYNAAKUC
przed dodaniem karty płatniczej i kup Plan
Podczas rejestracji jeśli podacie mój kod dostaniecie 50 zł po miesiącu. Można je sobie przelać na konto bez problemu bo sam już tak robiłem.
Mój kod: TOMASZPMSM
OdpowiedzA PRÓBOWAŁ KTOŚ JUŻ UŻYĆ KARTY ESIM W GALAXY WATCH LTE ?
OdpowiedzDlatego właśnie jestem w Orange Flex. 30gb internetu i darmowy transfer w social mediach za 30zł na miesiąc. Proste przeniesienie i aplikacja do zarządzania czyli XXIw. Wszystko działa pięknie na najnowszym Apple Watch.
Jeśli chcesz to podczas rejestracji w Orange Flex podaj mój kod a dostaniesz 50zł na swoje konto bankowe.
TOMASZPMSM
Warto bo sam korzystam i internet na LTE to bajka 🙂
OdpowiedzSuper oferta Orange flex polecam mój kod TOMASZEWZ8 Dostaniesz 50 zł na konto po miesiącu.
OdpowiedzAktualny kod:
KRZYSZTOFA3CX
Polecam i dziękuje.
OdpowiedzPolecam kod do aktywacji 30zł
OdpowiedzADAMQWFH