Zaczniemy od truizmu: pracownicy korzystają ze służbowych komórek i smartfonów. Pewnie nieco mniej z Was wie, że z sieci komórkowej korzystają także kamery przemysłowe, terminale płatnicze, kasy fiskalne, czy samochody służbowe. A teraz zagadka: ile z tych urządzeń jest zabezpieczona?
Za mało. I hakerzy o tym wiedzą.
Jak pokazują dane cytowane przez World Economic Forum w Europie 25% ataków hakerskich celuje w urządzenia mobilne. Ilu z Was ma na telefonach numery klientów, partnerów biznesowych, kolegów z pracy? Dane tajne i wrażliwe przesyłane na maile z których na co dzień korzystacie? Ile samochodów służbowych posiada ważne dane o lokalizacji Waszych klientów (jeździcie tam przecież)? Czy kiedyś zastanawialiście się, co by się stało, gdyby te dane wyciekły, bo padlibyście ofiarą dobrze przeprowadzonego phishingu lub innego rodzaju ataku?
Firmowe urządzenia mobilne trzeba zabezpieczyć, na przykład dzięki usłudze Prywatny APN od Orange
Sporo pytań, których zwykle sobie nie zadajemy. Jednak gdy już zostały zadane warto zastanowić się nad rozwiązaniem. Na przykład Prywatnym APN w Orange. Umożliwia on szybką i bezpieczną komunikację różnych urządzeń mobilnych, korzystających z sieci komórkowej ze środowiskiem danych i aplikacji firmowych. Z usługi najczęściej korzystają klienci usług M2M (ang. Machine to Machine), IoT (ang. Internet of Things) oraz firmy potrzebujące mobilnego i bezpiecznego dostępu do sieci firmowej ze smartfonów, tabletów, czy laptopów.
Jak to działa? Dobrze pokazuje to ten schemat.
Prywatny APN to część przepisu, na ową „prywatną” sieć komórkową z tytułu. Jest odseparowany od internetu, a Wasz smartfon czy inne urządzenie komunikujące się poprzez sieć komórkową otrzymuje stały, prywatny adres IP co ułatwia identyfikację i upraszcza zdalne zarządzanie. Taki prywatny APN można podłączyć do centrum danych firmy szybkim łączem . Całość można dostosować zarówno dla firmy, która ma 30 telefonów i takiej, która ma ich 5000. O całej „armii” kamer przemysłowych i flocie samochodów nie wspominając.
Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej o rozwiązaniach Internetu Rzeczy, które dostarcza Orange przeczytajcie artykuł "Platforma „Live Objects” od Orange Polska – co to jest?"
Zabezpiecz swoje wyjście na świat dzięki Orange Network Security
Czasem w internecie trzeba pobuszować. Od tego jest usługa Orange Network Security, która chroni urządzenia i użytkowników mobilnych podczas połączeń do internetu. W podstawowej wersji to przede wszystkim firewall, możliwość kontroli aplikacji oraz kontrola dostępu do stron www. Wersja standardowa wykorzystuje wzmocnioną ochronę przed atakami, antywirus i oprogramowanie, które sprawi, że Wasze urządzenie mobilne nie stanie się częścią botnetu.
Brzmi jak fantastyka naukowa? Czy jednak słyszeliście, że największy atak DDoS w historii został przeprowadzony właśnie przez rozproszone po całym świecie kamery przemysłowe „zombie”. Ich właściciele nie zadbali o zabezpieczenia swoich urządzeń, takich samych jak zapewne wy wykorzystujecie w swojej firmie. Czy chcecie, być częścią takiego botnetu?
Czemu warto wybrać Prywatny APN w Orange i Orange Network Security
Podsumowując, dlaczego warto zwrócić uwagę na Prywatny APN w Orange i Orange Network Security? Możecie przy wsparciu Orange w scentralizować zarządzanie polityką bezpieczeństwa w firmie, a także mając wiele usług w jednym pakiecie zoptymalizować koszty. Nie bez znaczenia jest pewność, że pracownicy wykorzystują w godzinach pracy internet we właściwych celach.
Kto i do czego wykorzystuje takie rozwiązania? Chociażby jedna z firm logistycznych, dzięki tym rozwiązaniom mają dostęp do sieci korporacyjnej oraz wybranych aplikacji – map i komunikatorów. Z kolei dostawca kas fiskalnych on-line stosuje prywatny APN, dzięki któremu mają dostęp do właściwych usług w chmurze publicznej, lecz nie do reszty internetu. Mówiąc szerzej – te usługi sprawdzają się w firmach, gdzie funkcjonuje dużo urządzeń mobilnych, czy czujników, które nie muszą mieć dostępu do pełnych zasobów internetu.
Prywatnie mam tylko jeden problem z usługami bezpieczeństwa. Gdy dobrze działają to ich nie widać. Zupełnie odwrotnie, niż w przypadku większości usług. Dlatego korzystając z tych usług co miesiąc dostaniecie raport. Pozwoli zrozumieć ile zagrożeń Was ominęło, a może nawet skłonić do zastanowienia nad ostatnim z pytań tego wpisu: co by się stało, gdyby Was one nie ominęły?
Komentarze
Ja polecam na babski wieczór film „Szkoła uczuć” ( reż.Adam Shankan). Film młodzieżowy, ale dlaczego nie polecić go żonom ? W końcu kobiety są zawsze młode : ). W każdym razie fabuła jest romantyczna, momentami dramatyczna, zwroty akcji też się zdarzają a zakończenie….. czy można nazwać szczęśliwym, czy jednak nie , bo łezkę pewnie niejednej kobiecie wyciśnie… W każdym razie do kobiecego spotkania przy butelce na pewno się nada.
OdpowiedzMoże nie film ale serial. ,,Dynastia” trochę stary numer ale da radę: a zaczyna się tak.
Wszyscy żyli w małym, białym domku (no może nie tak małym). Blake, główny bohater kocha Krystle i Alexis. Krystle i Alexis kochają Blake’a, Krystle nie lubi Alexis, za to ta z kolei nienawidzi Krystle. Trudne? Nie dla scenariuszu Dynastii to akurat jets łatwe. Postaci głównych jest 12, II-planowych 24, III planowych 13. Teraz każdy z każdym zaczyna mieć związek, każdy z każdym jets czyimś ojcem, synem, bratem, matką macochą wnuczką itd. Kompletny miszmasz. 9 sezonów, 10 sezon jako pojednanie, łącznie 222 odcinki. Po obejrzeniu 1 odcinka już wiem jak będzie wyglądać następne 99 odcinków.
Z ,,Dynastia” może się równać tylko ,,Moda na sukces”- oglądana w 140 krajach.
OdpowiedzUprzedzam pytanie- nie nie oglądałem ,,MnS” tylko,,Dynastię”.
Na idealny „babski” wieczór poleciłbym film „Maiden”. Autentyczna historia Tracy Edwards moim zdaniem okaże się motywująca dla wielu kobiet. Czy w morderczym regatach dookoła świata może popłynąć ekipa złożona wyłącznie z kobiet. Czemu nie. Osobiście uważam że kobiety są silniejsze psychicznie od mężczyzn.
OdpowiedzJa polecam na babski wieczór film „Szkoła uczuć” ( reż.Adam Shankan). Film młodzieżowy, ale dlaczego nie polecić go żonom ? W końcu kobiety są zawsze młode : ). W każdym razie fabuła jest romantyczna, momentami dramatyczna, zwroty akcji też się zdarzają a zakończenie….. czy można nazwać szczęśliwym, czy jednak nie , bo łezkę pewnie niejednej kobiecie wyciśnie… W każdym razie do kobiecego spotkania przy butelce na pewno się nada.
OdpowiedzMoże nie film ale serial. ,,Dynastia” trochę stary numer ale da radę: a zaczyna się tak.
Wszyscy żyli w małym, białym domku (no może nie tak małym). Blake, główny bohater kocha Krystle i Alexis. Krystle i Alexis kochają Blake’a, Krystle nie lubi Alexis, za to ta z kolei nienawidzi Krystle. Trudne? Nie dla scenariuszu Dynastii to akurat jets łatwe. Postaci głównych jest 12, II-planowych 24, III planowych 13. Teraz każdy z każdym zaczyna mieć związek, każdy z każdym jets czyimś ojcem, synem, bratem, matką macochą wnuczką itd. Kompletny miszmasz. 9 sezonów, 10 sezon jako pojednanie, łącznie 222 odcinki. Po obejrzeniu 1 odcinka już wiem jak będzie wyglądać następne 99 odcinków.
Z ,,Dynastia” może się równać tylko ,,Moda na sukces”- oglądana w 140 krajach.
OdpowiedzUprzedzam pytanie- nie nie oglądałem ,,MnS” tylko,,Dynastię”.
Na idealny „babski” wieczór poleciłbym film „Maiden”. Autentyczna historia Tracy Edwards moim zdaniem okaże się motywująca dla wielu kobiet. Czy w morderczym regatach dookoła świata może popłynąć ekipa złożona wyłącznie z kobiet. Czemu nie. Osobiście uważam że kobiety są silniejsze psychicznie od mężczyzn.
OdpowiedzNa wieczór dla Pań ja polecę nie najnowszy hit a starszą polską produkcję z 2015. „Carte blanche”. Oparta na faktach historia która porusza do głębi, pokazuje że są nadal ludzie którym zależy na innych. I nie ulegam stereotypom bo mnie ten film samego zaskoczył jak ciekawym się okazał.
OdpowiedzNa wieczór dla Pań ja polecę nie najnowszy hit a starszą polską produkcję z 2015. „Carte blanche”. Oparta na faktach historia która porusza do głębi, pokazuje że są nadal ludzie którym zależy na innych. I nie ulegam stereotypom bo mnie ten film samego zaskoczył jak ciekawym się okazał.
OdpowiedzPiękny i wzruszający film z Angeliną Jolie. Moim ulubionym filmem z Angeliną Jolie jest bowiem „Oszukana”, w której Jolie gra Christine Collins, samotną matkę chłopca, który niespodziewanie któregoś dnia zaginął w tajemniczych okolicznościach. I dlatego tez chciałabym film ten polecić każdej pani na babski wieczór 🙂 W genialny sposób przedstawia on historie oszustwa. Chłopiec powraca jednak – zostaje zwrócony matce – ale jak się okazuje, nie jest to jej własny syn. Kobieta zostaje oszukana – lecz nikt nie wierzy jej gdy twierdzi, że to nie jej dziecko. Augustyn z Hippony twierdzi, że „wielu spotkałem takich ludzi, którzy chcieliby oszukiwać, ale takiego, który by chciał być oszukiwany, nie spotkałem” i faktycznie, ta biedna matka doprowadzona do rozpaczy zniknięciem syna, nie chciała zostać oszukana w tak brutalny sposób. Chciała tylko by jej ukochane dziecko wróciło. Zamiast jej syna wrócił jednak obcy chłopiec, wmawiający jej, że jest jej synem. Andrew Fukuda w „Polowaniu” pisze, że „kłamstwo przychodzi mi łatwo, kłamię wszak przez całe życie, moja tożsamość to przecież oszustwo od początku do końca” i tak właśnie było z „synem” Christine, który zaczął podawać się za Waltera. Wszyscy jednak mu uwierzyli – wszyscy z wyjątkiem jego „matki”, która nie rozpoznała swego „syna”. Paulo Coelho twierdzi wprawdzie w „Alchemiku”, że „największe kłamstwo to to mianowicie, że nadchodzi taka chwila, kiedy tracimy całkowicie panowanie nad naszym życiem i zaczyna nim rządzić los. W tym tkwi największe kłamstwo świata”, w tym przypadku jednak nie okazało się to kłamstwem. Christine zostaje wtrącona do domu dla obłąkanych i w istocie zaczyna tracić panowanie nad swoim życiem, nikt bowiem jej nie wierzy. Neil Gaiman w swym opowiadaniu „Jak sprzedać most Pontyjski” wylicza elementy dobrego oszustwa:” Po pierwsze, oszustwo musi być wiarygodne. Po drugie, musi być proste: im bardziej złożone, tym większa możliwość błędu. Po trzecie, naciągnięty frajer musi zostać załatwiony tak, by w żadnym razie nie zwrócił się o pomoc do przedstawicieli prawa. I wreszcie, musi pojawić się element zaufania”, lecz cytat ten tu nie bardzo pasuje ponieważ oszustwo chłopca podającego się za Waltera Collinsa nie było zbyt wiarygodne ani proste; było jednak na tyle proste i wiarygodne, że wszyscy mu uwierzyli, że jest on cudownie odnalezionym synem pani Collins. Christine zwróciła się wprawdzie do przedstawicieli prawa jednak nikt jej nie uwierzył, co więcej, jak już wspomniałam, wtrącili ja do domu dla obłąkanych. „Serca jednak nie da się oszukać” jak pisze Michael Viner we „Śnie o Ameryce” i tak włąśnie było z Christine Collins – ani przez chwile nie uwierzyła, że cudownie zwrócony jej chłopiec jest jej prawdziwym synem, Waltem. „Oszukiwanie samego siebie to jedno z najbardziej wyrafinowanych kłamstw” jak napisała Ewa Nowak w „Krzywym 10” i Christine ani przez moment nie wierzyła, że „Walter” jest prawdziwym Walterem. Chłopiec udający jej syna skłamał, podając się za Walta Collinsa choć dzieciom przypisuje się szczerość – „kłamstwo jest lepkie, nie sposób się go pozbyć, brudzi wszystko wokół i brudzi twoje sumienie” jak napisała Małgorzata Musierowicz w „Szóstej klepce”. Choć sumienie chłopca stało się brudne, trzeba tu jednak zauważyć, że mały skłamał tu w słusznym celu -chciał mieć bowiem prawdziwa rodzinę, a wiedział, ze Walter już nie żyje, zginął z rąk swoich oprawców. Chociaż był już wolny, w dalszym ciągu ukrywał prawdę, jak napisał bowiem Camus „być wolnym to móc nie kłamać”, lecz uzurpator podający się za młodego Collinsa tak naprawdę nie był wolny w swym sercu, w jego pamięci pozostały bowiem żywe wspomnienia niewoli i udręki, jakie stały się jego udziałem. Dlatego też nie powiedział prawdy o swej tożsamości, przypisując sobie tożsamość drugiej osoby. Jak mawiał Goebbels, „im większe kłamstwo tym łatwiej ludzie w nie uwierzą” i to powiedzenie się tu sprawdziło – chociaż na pozór niewiarygodnym może się wydawać, ze ktoś mógłby po paru miesiącach nie rozpoznać zaginionego chłopca, tu, w „Oszukanej” wszyscy uwierzyli małemu uzurpatorowi gdy podawał się z a syna pani Collins. „Człowiek, który kłamie, nie ma w duszy nic świętego. Prawda jest cenniejsza od wszystkiego” mawiał jednak Anton Makarenko i w końcu prawda wychodzi na jaw – nawet jeśli pani Collins grana przez Angelinę Jolie do końca życia nie wiedziała co stało się naprawdę z jej synem. To właśnie rola Christine Collins jest moją ulubioną rolą Angeliny. I dlatego też polecam ten film każdemu 🙂 Na babski wieczór w sam raz 🙂 ekpyrosis@onet.eu
OdpowiedzPiękny i wzruszający film z Angeliną Jolie. Moim ulubionym filmem z Angeliną Jolie jest bowiem „Oszukana”, w której Jolie gra Christine Collins, samotną matkę chłopca, który niespodziewanie któregoś dnia zaginął w tajemniczych okolicznościach. I dlatego tez chciałabym film ten polecić każdej pani na babski wieczór 🙂 W genialny sposób przedstawia on historie oszustwa. Chłopiec powraca jednak – zostaje zwrócony matce – ale jak się okazuje, nie jest to jej własny syn. Kobieta zostaje oszukana – lecz nikt nie wierzy jej gdy twierdzi, że to nie jej dziecko. Augustyn z Hippony twierdzi, że „wielu spotkałem takich ludzi, którzy chcieliby oszukiwać, ale takiego, który by chciał być oszukiwany, nie spotkałem” i faktycznie, ta biedna matka doprowadzona do rozpaczy zniknięciem syna, nie chciała zostać oszukana w tak brutalny sposób. Chciała tylko by jej ukochane dziecko wróciło. Zamiast jej syna wrócił jednak obcy chłopiec, wmawiający jej, że jest jej synem. Andrew Fukuda w „Polowaniu” pisze, że „kłamstwo przychodzi mi łatwo, kłamię wszak przez całe życie, moja tożsamość to przecież oszustwo od początku do końca” i tak właśnie było z „synem” Christine, który zaczął podawać się za Waltera. Wszyscy jednak mu uwierzyli – wszyscy z wyjątkiem jego „matki”, która nie rozpoznała swego „syna”. Paulo Coelho twierdzi wprawdzie w „Alchemiku”, że „największe kłamstwo to to mianowicie, że nadchodzi taka chwila, kiedy tracimy całkowicie panowanie nad naszym życiem i zaczyna nim rządzić los. W tym tkwi największe kłamstwo świata”, w tym przypadku jednak nie okazało się to kłamstwem. Christine zostaje wtrącona do domu dla obłąkanych i w istocie zaczyna tracić panowanie nad swoim życiem, nikt bowiem jej nie wierzy. Neil Gaiman w swym opowiadaniu „Jak sprzedać most Pontyjski” wylicza elementy dobrego oszustwa:” Po pierwsze, oszustwo musi być wiarygodne. Po drugie, musi być proste: im bardziej złożone, tym większa możliwość błędu. Po trzecie, naciągnięty frajer musi zostać załatwiony tak, by w żadnym razie nie zwrócił się o pomoc do przedstawicieli prawa. I wreszcie, musi pojawić się element zaufania”, lecz cytat ten tu nie bardzo pasuje ponieważ oszustwo chłopca podającego się za Waltera Collinsa nie było zbyt wiarygodne ani proste; było jednak na tyle proste i wiarygodne, że wszyscy mu uwierzyli, że jest on cudownie odnalezionym synem pani Collins. Christine zwróciła się wprawdzie do przedstawicieli prawa jednak nikt jej nie uwierzył, co więcej, jak już wspomniałam, wtrącili ja do domu dla obłąkanych. „Serca jednak nie da się oszukać” jak pisze Michael Viner we „Śnie o Ameryce” i tak włąśnie było z Christine Collins – ani przez chwile nie uwierzyła, że cudownie zwrócony jej chłopiec jest jej prawdziwym synem, Waltem. „Oszukiwanie samego siebie to jedno z najbardziej wyrafinowanych kłamstw” jak napisała Ewa Nowak w „Krzywym 10” i Christine ani przez moment nie wierzyła, że „Walter” jest prawdziwym Walterem. Chłopiec udający jej syna skłamał, podając się za Walta Collinsa choć dzieciom przypisuje się szczerość – „kłamstwo jest lepkie, nie sposób się go pozbyć, brudzi wszystko wokół i brudzi twoje sumienie” jak napisała Małgorzata Musierowicz w „Szóstej klepce”. Choć sumienie chłopca stało się brudne, trzeba tu jednak zauważyć, że mały skłamał tu w słusznym celu -chciał mieć bowiem prawdziwa rodzinę, a wiedział, ze Walter już nie żyje, zginął z rąk swoich oprawców. Chociaż był już wolny, w dalszym ciągu ukrywał prawdę, jak napisał bowiem Camus „być wolnym to móc nie kłamać”, lecz uzurpator podający się za młodego Collinsa tak naprawdę nie był wolny w swym sercu, w jego pamięci pozostały bowiem żywe wspomnienia niewoli i udręki, jakie stały się jego udziałem. Dlatego też nie powiedział prawdy o swej tożsamości, przypisując sobie tożsamość drugiej osoby. Jak mawiał Goebbels, „im większe kłamstwo tym łatwiej ludzie w nie uwierzą” i to powiedzenie się tu sprawdziło – chociaż na pozór niewiarygodnym może się wydawać, ze ktoś mógłby po paru miesiącach nie rozpoznać zaginionego chłopca, tu, w „Oszukanej” wszyscy uwierzyli małemu uzurpatorowi gdy podawał się z a syna pani Collins. „Człowiek, który kłamie, nie ma w duszy nic świętego. Prawda jest cenniejsza od wszystkiego” mawiał jednak Anton Makarenko i w końcu prawda wychodzi na jaw – nawet jeśli pani Collins grana przez Angelinę Jolie do końca życia nie wiedziała co stało się naprawdę z jej synem. To właśnie rola Christine Collins jest moją ulubioną rolą Angeliny. I dlatego też polecam ten film każdemu 🙂 Na babski wieczór w sam raz 🙂 ekpyrosis@onet.eu
OdpowiedzMam nagrody dla oczywiście Magdy oraz Charlsa, Mike i Pablo
OdpowiedzDziękuję 🙂
OdpowiedzMam nagrody dla oczywiście Magdy oraz Charlsa, Mike i Pablo
OdpowiedzDziękuję 🙂
Odpowiedz