Gdy pojawiły się pierwsze wieści, że na polski rynek wraca Honor, nie ukrywam, że oczka mi się zaświeciły. Swego czasu był on określany jako tańsza i niedużo słabsza submarka Huawei. Od 3 lat działa już samodzielnie. Czy nowy flagowiec, Honor Magic 5 Pro, godzien jest tego miana?
Co różni obie firmy na H? Z punktu widzenia użytkownika smartfonów co najmniej jedna, ale kluczowa cecha. "Hua" objęty amerykańskim embargo nie ma usług Google, co czyni go od lat dostępnym praktycznie tylko dla power userów. Powrót na rynek Honora daje natomiast wielu zwykłym użytkownikom możliwość powrotu do przeszłości.
Telefon od marki na H
Jeśli korzystaliście przed Trumpowym embargo z produktów "tego drugiego" chińskiego producenta, Honor Magic5 Pro będzie dla Was powrotem do korzeni. MagicOS 7.1, nakładka na Androida, w najnowszej wersji 13, kontynuuje pomysł na system z zielonym robotem utrzymywany od lat, wyglądając jak brat bliźniak EMUI. W mojej opinii to dobrze - klienci chętnie przyzwyczajają się do marki i nie lubią trzęsień ziemi.
Honor Magic5 Pro daje nam zgrabny, spójny interfejs użytkownika z wieloma możliwościami konfiguracji, a także szereg inteligentnych ułatwień przy codziennym korzystaniu. Mnie zaintrygowały - już wcześniej, gdy przyglądałem się Honor Magic5 Lite - widżety Honor, które okazują się być... nieskalowalne. W sumie rozumiem - być może po zmienieniu rozmiaru będą odstawać od ideału, podczas gdy twórcy chcą być perfekcyjni. Jeśli jednak przewiniecie w dół, znajdziecie tam opcję "widżety klasyczne".
Wielki telefon, przepiękny wyświetlacz
Telefon mieści się w dość sporym, nie do końca idącym za trendem eko pudełku. Co więcej, wyciągnąwszy wkładkę z urządzeniem, okazało się, że dole znajdziemy ładowarkę i kabel! Ta pierwsza obsługuje dostosowany do telefonu prąd ładowania 66W. Maruda może powiedzieć, że mało, ale jak dla mnie - czy 66, czy 100, czy 125, i tak jest po prostu szybko. Inna sprawa, że 5100 mAh bateria to jedno z lepszych ogniw, z których korzystałem. Właśnie teraz, pisząc ten tekst, zorientowałem się, że nigdy nie musiałem doładowywać telefonu w trakcie dnia!
Ekran, jak przystało na flagowca, to przepiękny Amoled, o przekątnej 6,81 cala, z częstotliwością odświeżania 120Hz LTPO, obsługujący HDR10+ i z jasnością 1300 (do 1800 nitów). Efekt? Ogromny, piękny, jasny w każdych warunkach, świetnie oddający kolory wyświetlacz. Do tego delikatnie zagięty na bokach - mnie się to zawsze podobało. Po wysunięciu szufladki mamy miejsce na dwa SIM-y, możemy też podłączyć e-SIM.
Słowo "ogromny" nie trafiło tu przypadkiem. O ile Honor Magic5 Pro z szerokością 76,7 mm jest zaledwie o 2,1 milimetra większy w tym wymiarze od Xiaomi 13 Pro, ta różnica robi wrażenie dość sporej, do tego stopnia, że konkurent wydaje się znacznie smuklejszy. Mnie to nie przeszkadza, ale warto mieć tego świadomość. Widziałem też narzekania, że jest dość ciężki, ale mi 219g nie sprawia problemu. Jest spoko.
Honor Magic5 Pro - flagowiec pełną gębą
Gdy Honor Magic5 Pro trafił w końcu w moje ręce, wymsknęło mi się "Wow!". Dostałem egzemplarz w kolorze Meadow Green. Wreszcie jakaś odmiana od czerni/bieli. Większość plecków jest matowa, o ziarnistej, mieniącej fakturze. Na górze w środku za to mamy wyspę z trzema aparatami, czujnikiem laserowego autofocusa i fleszem.
Tak jak w ostatnich latach miałem wrażenie, że producentom wyczerpały się pomysły na foto-wyspę i lepiej już się nie da - okazuje się, że projektanci Honora o tym nie wiedzieli i jednak się da. Jak dla mnie to najładniejszy pod tym względem telefon od długiego czasu i nawet fakt, że przestrzeń foto wygląda bardziej jak spory kontynent, w tym przypadku mi nie przeszkadza. Bardziej przejmowałbym się resztą plecków, która jest nie tylko ładna, ale i niestety wyraźnie bardziej śliska, niż inne telefony, które ostatnio testowałem. Honor Magic5 Pro nie wypadł mi ani razu z ręki, ze stołu też się nie ześlizgnął (wyspa blokuje), ale warto uważać, jeśli łapiemy urządzenie "na szybko" za dolną część.
Oczywiście urządzenie spełnia normę IP68. Urlop jeszcze przede mną, więc nie miałem okazji wrzucić go do basenu, tym niemniej mycie go pod bieżącą wodą, gdy wcześniej robił mi za kartkę z przepisami podczas gotowania obiadu, nie sprawiło mu żadnego kłopotu.
3*50 (Mpix) = bardzo ładne zdjęcia
A skoro o pleckach i wyspie było, to przyszła pora na to, co tygrysy lubią najbardziej - czyli aparaty. Honor Magic5 Pro to kolejny dowód na to (mam nadzieję!), że producenci przestali ścigać się na megapiksele.
Szeroki: 50 MP, f/1.6, 23mm, 1/1.12" 1.4µm, wielokierunkowy PDAF, laserowy AF, OIS
Peryskopowy: 50 MP, f/3.0, 90mm, PDAF, OIS, 3.5x zoom optyczny
50 MP, f/2.0, 13mm, 122˚ (ultraszerok), 1/2.76", AF
czujnik TOF 3D (głębia)
Zapewniam Was, że fakt, iż żaden z aparatów nie przekracza 50 Mpix, nie wpływa źle na jakość wykonywanych przez nie zdjęć (przynajmniej jak na mnie - ostatnio mam fazę na kontrasty w architekturze, możecie zerknąć na mój Instagram, zdjęcia oznaczam też modelem telefonu, którego użyłem). I choć można by się spodziewać, że obiektyw z zoomem w nocy poradzi sobie gorzej - to jest zdjęcie przy 10-krotnym zbliżeniu zrobione krótko przed północą:
Idealnie? Nie, wcześniejsze to zdjęcie zrobione chwilę wcześniej obiektywem głównym. Ale nie zmienia to faktu, że spodziewałem się, iż będzie dużo gorzej.
Co do zooma - jak być może zobaczyliście, na wyspie z aparatami widać napis "100x". I, jak być może się domyślacie, to - jak zawsze - chwyt marketingowy. Jeśli jednak ograniczymy się zbliżenia 20-30-krotnego, zdjęcia wyglądają bardzo dobrze. A filmy możemy natomiast robić nawet w kinowych proporcjach 21:9, w 4K w 60 FPS. Nice.
Jeśli spojrzycie na zdjęcie Magica z przodu, zobaczycie podwójne oko aparatu. To drugie to jednak nie kamera, a coś, co bardzo mnie jako bezpieczniaka cieszy - trójwymiarowy czujnik głębi. Po co? Po to, by znacznie podnieść bezpieczeństwo odblokowywania telefonu twarzą. Nie próbowałem, ale dam sobie rękę uciąć, że fotografią użytkownika Honor Magic5 Pro odblokować się nie da.
Honor Magic5 Pro - czy warto?
Nie pisałem jeszcze o ogólnych wrażeniach z działania telefonu, ale czego się spodziewać po flagowcu? Śmiga jak zwariowany, aplikacje zamyka bardzo niechętnie (jak się ma 12GB RAM to nie trzeba ich pochopnie zamykać - a nuż za godzinę się przydadzą?), a Snapdragon 8 Gen2 praktycznie się nie nagrzewa. Zdarzały się co prawda lagi przy wpisywaniu treści. W moim przypadku do komunikatora, ale np. Kasia Pura miała tak odpisując na maile w Chrome. Irytujące? Tak. Da się usunąć aktualizacją? Mam nadzieję. Być może przyczyną jest też fakt, iż ustawiając telefon "pod siebie" włączyłem klawiaturę GBoard, podczas, gdy domyślną systemową jest SwitfKey.
Honor Magic5 Pro to coś na co fani "chińskich marek na H" długo czekali. Sprzęt bliski ideałowi, który w końcu obsługuje 5G i ma dostęp do usług Google, bez których wielu nie wyobraża sobie funkcjonalnego urządzenia mobilnego. Do tego jest piękny i wyróżnia się w tłumie.
"A może jakiś nie jest'?" - spytacie?
No dobra. Nie jest tani. Ale u nas dostaniecie go z prezentami wartymi 1500 zł. Warto zerknąć. Fajny jest :)