Jakiś czas temu Stella zaprosiła mnie na plan filmowy reklamy Orange z robotem Maksem w roli głównej. Możliwość przyjrzenia się pracy profesjonalnej ekipy to świetna sprawa. Oczywiście umysł bezpieczniaka w kwadrans znalazł tam temat na czwartkowy tekst.
Wi-Fi - to nieodłączna część życia w XXI wieku, przez niektórych żartobliwie włączana do Piramidy Maslowa. Nie może go więc zabraknąć też na planie filmowym. Co jednak zrobić, by było to bezpieczne WiFi?
Bezpieczne WiFi = nieoczywiste hasło
Aż mi się buzia uśmiechnęła, gdy zobaczyłem w jednym z namiotów na planie tabliczkę! O co chodzi? Dla porównania podzielę się z Wami hasłem do Wi-Fi z hotelu Arion, z moich niedawnych wakacji. Otóż brzmiało "arion1992". Co więcej - było widoczne na tabliczce przy recepcji.
Widzicie różnicę? Jedno Wi-Fi - proste hasło, widoczne dla każdego. Drugie - sieć z dość trudnym, losowym hasłem, dostępnym wyłącznie w miejscu, do którego nie wejdzie nikt z zewnątrz. O którym można powiedzieć, że to bezpieczne WiFi?
A co takiego mogą mi zrobić, znając hasło do sieci?
być może niektórym z Was przyszło do głowy takie pytanie.
Odpowiedzią jest moje ulubione: "To zależy". W znacznej części przypadków pewnie nic się nie stanie przy korzystaniu z sieci z oczywistym hasłem. Ale to tak jak z phishingiem, w który nie klika 95% osób, ale te 5 na 100 jednak będzie miało pecha. I wiem, że ryzyko złośliwych cyber-aktywności na planie filmowym jest bliskie zeru. Jednak dobrych zachowań warto się uczyć, wdrażać i promować na każdym poziomie. I być może ktoś, kto zobaczy takie hasło jak na zdjęciu, trafiając do "mojego" hotelu poczuje, że coś jest nie tak?
Jak uniknąć ryzyka
W miejscach uczęszczanych, jak popularne hotele, galerie handlowe, czy imprezy masowe mogą się trafić amatorzy cudzej własności. Tacy, którzy dyskretnie podejrzawszy hasło postawią własny, mocniejszy hotspot o takiej samej nazwie. I to do niego będą się łączyć nieświadomi niczego użytkownicy. Jakie to może nieść za sobą konsekwencje? Ten nie wyglądający podejrzanie człowiek przy laptopie w kawiarni może właśnie przyglądać się Twojemu ruchowi sieciowemu. I np. "wyciągać" wpisywane loginy i hasła.
Najlepiej korzystać z transmisji danych, ale zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy dysponują dużymi pakietami (i tu widzę kolejnego SMS-a od któregoś z moich synów: "Tatoooo, dokupisz mi internet?"). Im szybszy jest internet mobilny, tym rzadziej uruchamiam WiFi. Najczęściej po prostu robię to będąc za granicą.
Nawet małego pakietu odpowiedzialnemu internaucie powinno jednak wystarczyć na kluczowe aktywności. Wśród nich korzystanie z maila, logowanie do serwisów społecznościowych, czy przede wszystkim bankowości elektronicznej. Potencjalnie "brudne" WiFi to natomiast bardzo dobre miejsce np. do pobierania na urządzenie mobilne muzyki, czy kolejnych odcinków seriali.
Pokaż mi swoje domowe WiFi
...a powiem Ci, co Cię czeka. I tak jest lepiej niż jeszcze kilka lat temu. Pamiętam całkiem dobrze czasy, gdy wyszukując sieć o nazwie znanego producenta routerów w 8 przypadkach na 10 nie była w ogóle zabezpieczona hasłem! "Słyszałem o ludziach" ;), którzy ściągając przeżywające wtedy boom popularności torrenty, czy korzystając z rapidshare, łączyli się z siecią sąsiada piętro niżej.
Warto pochylić się nad tym, by bezpieczne WiFi mieć również w domu. Przede wszystkim zadbać o bezpieczne hasło do niej, najlepiej szyfrowane w standardzie WPA3, a także uniemożliwić dostęp do naszej domowej sieci z internetu. Wtedy ewentualne włamanie wymagałoby obecności złodzieja w zasięgu naszego WiFi. W przypadku dystrybuowanych przez Orange Polska Funboxów o te rzeczy akurat dbamy za Was. Macie CyberTarczę, hasło administratora oraz do WiFi jest domyślnie ustawione jako mocne, uniemożliwiamy też zmiany serwerów DNS na urządzeniu. Zdarza się, że do CERT Orange Polska piszą internauci wzburzeni, że nie mogą sobie skonfigurować sieci po swojemu, jednak w tym przypadku mamy na uwadze znaczną większość internautów. Takich, którzy potrzebują podłączyć sprzęt i mieć jak najbezpieczniejszy internet. Oni często nawet nie wiedzą czym jest DNS. A power-userzy i tak sobie poradzą.
Warto jednak - co również umożliwiają nasze Funboxy - stworzyć w domu odrębną sieć dla gości. Dla niej można ustalić mniejszą przepustowość by goście nie wpłynęli na działanie naszych domowych sprzętów i proste hasło - do mojej sieci gościnnej brzmi CzescRosiu!, by nie musieć dzielić się swoim wyrafinowanym pomysłem na bezpieczeństwo, którego złamanie metodą brute force zajęłoby tysiące lat.
Jeśli będziecie mieli chwilę, zerknijcie jak to wygląda u Was w domu. A do publicznych WiFi stosujcie zasadę znaną z kursów na prawo jazdy - ograniczonego zaufania.