Trudno wyobrazić sobie gorszy koszmar niż sytuacja, w której potrzebujemy pomocy i nie możemy po nią zadzwonić. Dlatego właśnie połączenia alarmowe, czyli takie, gdy dzwonimy do pogotowia, straży pożarnej czy policji, traktujemy w sieci na specjalnych warunkach. Wychwytujemy je w gąszczu zwykłych telefonów z pytaniem „Chcesz coś ze sklepu?” i nadajemy wyższy priorytet. Już na wstępie uspokajam i melduję, że wszystko działa jak należy i możemy dzwonić po pomoc, również w LTE. Choć mam oczywiście nadzieję, że nie będzie takiej konieczności.
Połączenia alarmowe (ang. EC – emergency calls) przez długi czas realizowane były w sieci 2G/3G. Gdy, po wybraniu numeru 112, klikaliśmy zieloną słuchawkę, telefon przełączał się do sieci niższej generacji – to tzw. fallback. Tam połączenie było przekierowane do właściwego centrum powiadamiania ratunkowego, a my łączyliśmy się z pogotowiem czy strażą pożarną. Mając jednak na horyzoncie wygaszanie sieci 3G, trzeba było przenieść realizację połączeń typu emergency call do sieci wyższej generacji.
Połączenie alarmowe w LTE
Jak to wygląda od sieciowej podszewki? Spójrzmy na uproszczony schemat poniżej. Najpierw potrzebujący pomocy dzwoni po pomoc pod numer z listy numerów alarmowych. Są to: 112, 989, 997, 998, 999, 984, 985, 986, 987, 991, 992, 993, 994, 995, 996. W zależności od tego, jakie ma urządzenie i w zasięgu jakiej jest sieci, łączy się z odpowiednią siecią radiową.
W przypadku LTE, połączenie przechodzi przez sieć pakietową (EPC) do platformy IMS. To tam zestawione jest połączenie pomiędzy dzwoniącym a adresatem połączenia. Prawie równolegle system ustala lokalizację abonenta. Służą do tego systemy LRF – Location Retrieval Function, GMLC – Gateway Mobile Location Center oraz PLI CBD – Platforma Lokalizacyjno-Informacyjna z Centralną Bazą Danych. Dzięki nim służby mogą szybko zlokalizować miejsce, z którego ktoś dzwoni po pomoc. To bardzo ważna funkcja zwłaszcza, gdy dzwoniący nie potrafi określić swojego położenia. Do takich sytuacji dochodzi często w mniej zurbanizowanych terenach np. w górach. Na koniec połączenie trafia do odpowiedniego Centrum Powiadamiania Ratunkowego (w przypadku numeru 112, 997, 998) lub do właściwych jednostek służb, które obsługują pozostałe numery alarmowe.
Co zyskujemy, dzwoniąc po pomoc w LTE? Przede wszystkim czas, a ten jak wiemy w sytuacjach kryzysowych wyjątkowo się dłuży. Czas zestawienia połączenia alarmowego w 4G w porównaniu do sieci 2G/3G jest do 50% krótszy! Konkretna wartość różni się nieco w zależności od tego, pod który numer dzwonimy.
Priorytetyzacja połączeń alarmowych
Wspomniałam na początku, że połączenia alarmowe traktujemy w sieci na innych, lepszych warunkach. Tak właśnie, nazywa się to priorytetyzacją połączeń. Do stacji bazowej trafia ogromna liczba sygnałów „z prośbą” o zestawienie połączenia. Te, które w sieci LTE zidentyfikujemy jako połączenia alarmowe, są realizowane w pierwszej kolejności przed pozostałymi połączeniami.
Wyobraźmy sobie, że na stadionie jest kilkanaście tysięcy osób, które chcą zadzwonić do znajomego z pozdrowieniami z koncertu albo meczu. Jest też ta jedna osoba, która dzwoni pod 112. Priorytetyzacja ma sprawić, że to właśnie jej połączenie będzie przekazane jako pierwsze. Szybko i niezawodnie.
Nasuwa się od razu pytanie co ja, jako użytkownik mam zrobić, żeby wykonać połączenie alarmowe w 4G. Niewiele. Podobnie jak w przypadku zwykłych połączeń VoLTE, trzeba mieć telefon, który wspiera tę technologię w Orange. Warto upewnić się, czy w telefonie włączona jest obsługa połączeń VoLTE. Trzeba też być w zasięgu sieci 4G, ale o to możecie byś spokojni, bo 4G pokrywa ponad 98% całego kraju. A gdyby nawet zdarzyło się, że nie macie zasięgu LTE – spokojnie, połączenie będzie wykonane w 2G/3G. W przeciwieństwie do zwykłych połączeń, te alarmowe realizujemy dla abonentów wszystkich sieci, również zagranicznych zalogowanych do sieci w ramach roamingu oraz urządzeń bez kart SIM, które mogą wykonać połączenie alarmowe.
Komentarze
„W przeciwieństwie do zwykłych połączeń, te alarmowe realizujemy dla abonentów wszystkich sieci, również zagranicznych zalogowanych do sieci w ramach roamingu oraz urządzeń bez kart SIM, które mogą wykonać połączenie alarmowe.”
OdpowiedzRozumiem, że jest to możliwe w 2G/3G. Po wyłączeniu 3G zostanie 2G. A po wyłączeniu 2G? VoLTE nie będzie działało w telefonie bez karty SIM albo z kartą, która nie loguje się do sieci…
Na razie jeszcze nie wyłączamy 2G, a gdy już będzie miało się to zadziać – na pewno wcześniej odpowiednio się przygotujemy.
OdpowiedzDlaczego rozmowy z numerami alarmowymi przez 2G/3G są realizowane w HD Voice, a po VoLTE w starym kodeku AMR-NB 12,2 kb/s. Przecież w takich sytuacjach jakość rozmowy na znaczenie.
OdpowiedzNa tym etapie z punktu widzenia jakości rozmowy rodzaj kodeka nie ma znaczenia, ponieważ centra służb ratowniczych zlokalizowane są w sieci stacjonarnej PSTN. Jeśli nastąpi migracja tych CPR’ów do sieci mobilnej, będziemy mogli uruchomić lepsze kodeki głosowe dla połączeń alarmowych.
OdpowiedzPołączenia alarmowe wykonywane są w 80% przypadków z sieci ruchomych.
OdpowiedzNatomiast CPR-y przyłączone są do starej stacjonarnej sieci telefonicznej z przestarzałą sygnalizacją ISDN DSS1 i starym kodekiem. Wewnątrz komunikacja przy przekierowaniu połączeń odbywa się z wykorzystaniem protokołu SIP.
Dokumenty ETSI wskazują, że CPR powinny być dołączone z protokołem SIP.
Więcej nie piszę, bo wiadomo o co chodzi – o pieniądze.
Nie macie się czym chwalić, najbardziej potrzebnej rzeczy w obsłudze połączeń alarmowych brakuje – czyli dokładnej lokalizacji, jak wprowadzicie usługę AML to wtedy będziecie mogli się pochwalić jakimś pożytecznym działaniem, póki co to ruch, który jest bez znaczenia.
OdpowiedzCierpliwości, cały czas ulepszamy nasze sieciowe rozwiązania 🙂
OdpowiedzA kiedy możliwość wywoływania kodów USSD po VoLTE/VoWiFi? Jeśli mnie pamięć nie myli, miało to być tej wiosny dla samsungów Galaxy S21, a owa pora roku nieubłaganie zmierza ku końcowi… 🙂
OdpowiedzPracujemy nad tym, wkrótce więcej szczegółów na blogu 🙂
OdpowiedzCiekawy temat, poprosimy o więcej takich. Fajnie że dzięki takim wpisom „budzi się” społeczność czytelników i powstaje wiele pytań na które autor wpisu odpowiada. Super, oby tak dalej
Odpowiedz