To mój powrót na bloga. Ostatni post pisałam w pakiecie, jeszcze nierozpakowanym. Teraz z nową energią i z zupełnie inną perspektywą - sercem pełnym macierzyńskiej miłości i z oczami na zapałki po nadal nieprzespanych nocach - patrzę na otaczający nas świat. Ogarniam to już okiem mamy, choć ten tytuł jest już zarezerwowany na cykl Kasi Barys, który zresztą gorąco polecam.
Nadal będę Wam proponować oferty i promocje Orange – dostępne dla wszystkich. A jak tylko znajdę czas coś obejrzeć – też spróbuję podrzucić recenzję ciekawego filmu czy serialu. Na razie jednak opowiem trochę o tym, co działo się ostatnio i co może przyda się kolejnym przyszłym rodzicom.
Aplikacje dla ciężarnych i inne pomoce online
Julka to nasze pierwsze dziecko, dlatego wszystko było dla nas nowe. Już w ciąży ściągnęłam aplikację (a jest takich wiele), na której pokazywało, jak tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu rośnie i rozwija się taki mały owoc miłości. Od wielkości pestki od jabłka, po bycie malinką, gruszką, przybierającą z czasem wielkość arbuza. Oj jakie to było piękne (i jakie wtedy ciężkie!). Wiele wzruszeń gwarantowanych. Intrygujące jest obserwowanie zmian, otrzymywanie porcji informacji, co kształtuje się w tej niewielkiej istocie, jak ona się rozwija. Odkrycie czegoś, czego nie zobaczymy w żaden inny sposób.
Pomocne też są – i warto zapatrzeć w nie swojego smartfona – aplikacje pomagające skompletować wyprawkę. Podpowiadają, co jest potrzebne, w jakiej ilości sztuk. Możemy tworzyć tam własne listy zakupowe, odznaczając coś, co mamy. Fajną opcją są również dedykowane wyłącznie rodzicom i maluchom aplikacje oraz serwisy, gdzie można kupić używane lub nowe zabawki, mebelki czy ubranka. Warto popatrzeć, zaoszczędzić, dać drugie życie zupełnie niezniszczonym przedmiotom.
Internetowa baza wiedzy dla rodziców
Szkoły rodzenia również znajdziecie online. Jest to sporym udogodnieniem, szczególnie dla pań, które nie czują się dobrze w tym okresie i w domowym zaciszu – przed laptopem lub telefonem mogą oglądać kursy i dokształcać się. W internecie jest też dostępnych wiele tutoriali, podcastów, forów – treści, które ułatwią „obsługę” noworodka.
Są też specjalne kompozycje muzyki klasycznej, dostępne na YT, przygotowane do słuchania w ciąży, jak i potem do puszczania dzieciom: do usypiania, uspokajania, pozytywnie wpływające na rozwój mózgu malucha . A już przed samym przyjściem bobasa na świat – mi bardzo pomogła aplikacja do liczenia i notowania skurczy, z której korzystałam w szpitalu.
Smart gadżety przydatne przy małym dziecku
Jak mawia moja mama, świeżo upieczona babcia – teraz rodzice mają masę udogodnień. I to jakich inteligentnych. Wśród wyprawkowych polecajek znajdą się często elektroniczne sprzęty, takie jak:
- monitor oddechu (sprawdzający czy bobo nie zapomni o oddychaniu w nocy);
- ekspres do mleka (trzymający stałą temperaturę gorącej wody cały czas);
- podgrzewacz i sterylizator do butelek, jak również laktator – koniecznie elektryczny!
- projektory na ścianę i karuzele nad łóżeczka (nie tylko grające, poruszające zabawkami, ale i puszczające na suficie delikatne wzory, oświetlenia);
- zabawki emitujące biały szum – pomagający przy usypianiu i działający uspokajająco przy kolkach (tu też może pomóc suszarka, okap i ich odgłosy, choć u nas nic się nie sprawdzało niestety)
- oczyszczacze i nawilżacze powietrza, by wszystkim łatwiej się oddychało;
- elektroniczne nianie;
Hit – elektroniczna niania, czyli kamerka dla niemowlaka
Moim numerem jeden, używanym już od ponad roku, jest elektroniczna niania (popularne są np. marki Xiaomi). Można wybrać czy widok na łóżeczko chcemy oglądać na osobnym ekranie czy w aplikacji z telefonu. W ten sposób, gdy dziecko śpi – możemy zająć się domowymi obowiązkami lub mieć chwilę dla siebie, cały czas widząc (i słysząc), co dzieje się z naszą pociechą. Czy nie odkryła się, czy coś się nie dzieje.
Niektórzy mogą powiedzieć, że przecież jak maluch się obudzi, to to usłyszymy. Tak, ale mając małe dziecko zrozumiemy, jak cenny jest jego sen i jak ważne jest, by się nie obudziło, bo usypianie może być dla wszystkich ciężkie… I w ten sposób mogę spokojniej usiąść i puścić sobie serial, kątem oka sprawdzając i widząc, co robi moja córka, by w razie co szybko interweniować.
Roczniaki i ich pomocniaki
Co teraz, z perspektywy mamy już ponad rocznego malucha, się jeszcze przydaje? Koniecznie zaopatrzcie się, już od samego początku ciążku, w kartę pamięci do telefonu. Będziecie dokumentować, jak razem rośniecie, a od urodzenia dziecka każdy dzień to masa fotek, wspomnień, maleńkich kamieni milowych. Wszystko to zostaje sfotografowane. Tego się nie uniknie. Warto więc się przygotować na masę zdjęć, a wygodniej będzie mieć na to miejsce, niż ciągle czyścić zawartość smartfona.
Kolejnym ważnym krokiem jest rozszerzanie diety. Wtedy też pomocne są liczne aplikacje. Podpowiadają przepisy młodym mamom, mówią o składach produktów w sklepach, czy kolejności wprowadzania warzyw i owoców. Pomocne są też strony oraz media społecznościowe producentów jedzeń dla maluchów. Tam dużo jest inspiracji na samodzielne przygotowanie posiłków, nie tylko przy użyciu gotowych dań. Dodatkowo niektóre firmy oferują darmowe próbki i w ten sposób możemy przetestować wiele rzeczy.
Smartfony nie dla dzieci
Korzystajmy z tych wszystkich dobrodziejstw, by ułatwić sobie macierzyństwo i rodzicielstwo. Pamiętajmy jednak, by mimo wszystko, mimo takiej ilości rzeczy smart, znaleźć czas by odłożyć telefon, wszystkie sprzęty i po prostu pobawić się, pospędzać czas z rodziną. Jestem fanką idei, by smartfon i telewizor był pomocą, odskocznią dla rodzica, a nie zabawką czy gadżetem dostępnym dla malucha. On na to jeszcze będzie mieć czas. Na razie niech korzysta z beztroskich chwil, a wszystkie sprzęty niech będą w zasięgu starszych.
Zamykam więc laptopa i lecę do córki – poczytać wspólnie książeczki, a was zapraszam do dalszej lektury bloga.
Komentarze
Rozbudowuje sie technologia inaczej cyfrowy świat i coraz więcej jest tego dziadostwa.Mnostwo nowych sposobów aby nas okraść i trzeba na te wszystkie rzeczy uważać.Notka oczywiście jest mega potrzebna bo wciąż jesteśmy zagrozeni.
OdpowiedzZłote zasady bezpieczeństwa mam piszesz Michale Ja na swoim smartfonie ograniczyłem aplikacje do minimum. Aplikacja bankowa, Mój Orange, Payback, KtoMaLek, Snapseed, Messenger, Whatsapp i ze swojego podwórka emPediun i jeszcze FB, IG i Twitter których używam bardzo sporadycznie. Nad tymi 3 ostatnimi zastanawiam się czy nie usunąć kont, ale……dojrzewam do tego.
Odpowiedz