Flagowce... Marzenie każdego geeka. vivo X80 Pro 5G to sprzęt, który nie zawodzi oczekiwań, bezdyskusyjnie tegoroczny top. Vivo to kolejna chińska firma rozpycha się łokciami w czołówce smartfonowej sprzedaży w naszym kraju. I wcale mnie to nie zaskakuje.
Flagowce tej firmy testowałem już od jakiegoś czasu. Czy to wczesne średniaki, aspirujące do miana flagowców, czy też średniopółkowe Y76, które określiłem mianem telefonu z każdej strony... przyzwoitego (absolutnie w pozytywnym znaczeniu). vivo X80 Pro to jednak jak dla mnie pierwszy naprawdę poważny flagowiec firmy z Dongguan. Nie było więc tym razem innej opcji, niż test wideo.
vivo X80 Pro jak kamera filmowa
W zalewie smartfonów wyglądających niczym produkty od mistrza Jedi Sifo-Dyasa z planety Kamino, przede wszystkim flagowce muszą się czymś wyróżniać. W przypadku bohatera dzisiejszego testu bezapelacyjnie są to możliwości filmowe. Nie będę Wam psuł przyjemności (mam nadzieję ;) ) oglądania testu. Ale patrząc moim okiem zwykłego widza dałbym sobie rękę uciąć, że to, na co stać ten telefon, potrafi przebić profesjonalne kamery.
vivo X80 Pro to "kombajn" i w czterominutowym teście nie da się opisać wszystkich jego zalet. Ekran Amoled, płynny przy grach i idealnie czytelny przy oglądaniu filmów. Najlepszy czytnik odcisków palców z jakiego do tej pory korzystałem. Mnóstwo opcji optymalizacji wideo (i audio). Wydajność bliska milionowi punktów w AnTuTu (pamiętacie te czasy, gdy oczy w słup stawiało przekroczenie 100 tysięcy?). Efektywne radzenie sobie z generowanym przez urządzenie ciepłem. Do tego obłędne zdjęcia w nocy (zwróćcie na nie uwagę na materiale wideo), a także możliwość wybrania naturalnej kolorystyki (a nie cukierkowego... czegoś). No i gimbal, o którym krótko wspominam w filmie, a przy dynamicznych ujęciach (np. jeździe na rowerze) robi świetną robotę.
Telefon to jedno, ale te słuchawki!
Flagowce to nie są tanie rzeczy i vivo X80 Pro nie jest wyjątkiem. Gorycz (obiektywnie jednak rzecz ujmując) wydania prawie 6000 złotych mogą jednak osłodzić zdecydowanie najlepsze słuchawki z ANC, z jakich kiedykolwiek korzystałem, Bose NCH700. Tak, link prowadzi do mojego testu sprzed dwóch lat. Ale gdy usłyszałem propozycję: "To może przetestujesz jeszcze Bose?", od razu zrobiłem minę, jakbym słyszał o nich po raz pierwszy. Nie darowałbym sobie możliwości pobawienia się nimi jeszcze trochę!
Nie tylko flagowiec
Wiem, że ten materiał poświęcony jest flagowemu sprzętowi vivo. Nie mogłem jednak nie wspomnieć choć słowem o drugim urządzeniu tej firmy, które dostaniecie u nas w opisywanej przez Wojtka promocji - vivo V23 5G. Korzystałem z niego przez kilka dni, gdy X80 Pro robił za modela do materiału z nagranymi już moimi kwestiami. V23 to bardzo przyjemny średniak i choć widzę w nim wyraźną - hmmm - inspirację urządzeniami z logo z owocem, nie musi niczego udawać. To sprzęt z własną gadżetową "osobowością", indywidualista :) O ile dwie kamery do selfie już widziałem, to tyleż samo... lamp podświetlających zdjęcia przednią kamerą widziałem po raz pierwszy! Można sobie zażartować o "selfiaczku" w ciemnym lesie. Ale pamiętajmy, że czasach pracy hybrydowej zdarza się nam się wdzwaniać na spotkanie przy użyciu mobilnych aplikacji. Z bardzo różnych - także ciemnych - miejsc.
Ale dość o średniaku - zobaczcie jakie wrażenie zrobił na mnie flagowy vivo X80 Pro 5G!
Gry mobilne offline? To brzmi jak niemożliwe. Nic bardziej mylnego. Zarówno w sklepie Appstore jak i Google Play znajdziecie pozycje, które są darmowe i jednocześnie nie wymagają dostępu do internetu. Zrobiłem ich szybki przegląd.
Fallout Shelter
Ludzie zniszczyli ziemię. Bomby nuklearne nie pozostawiły po sobie nic oprócz pustkowi i zmutowanych potworów. Twoim zadaniem jest zarządzanie schronem oraz jego rozbudowa. Od Ciebie będzie zależało ilu mieszkańców wpuścisz do "ostatniego bastionu ludzkości". Pamiętaj, że Twoje wybory mogą przynieść również szkodę. Budowanie odpowiednich warunków do życia pod ziemią w czasach apokalipsy nie należy do łatwych zadań. Zasoby są ograniczone, a ludzkość nie należy do pokojowych gatunków. Na "pokładzie" mogą pojawić się bunty, brak zadowolenia i kłótnie, ale oprócz tego także nowe przyjaźnie, romanse i rodziny.
Asphalt 8: Airborne
Seria Asphalt to jedna z najpopularniejszych marek wyścigowych. Gracze mobilni znają je od wielu lat. Stare części Asphalt wychodziły nie tylko na urządzenia mobilne, ale również na konsole. Jednak to na telefonach Asphalt odnalazł swoją niszę. W sklepach AppStore i Google Play dostępna jest 9 odsłona serii, ale wymaga stałego połączenia z internetem, dlatego jeżeli często uruchamiasz "tryb samolotowy", warto pobrać ósmą część o podtytule Airborne.
Asphalt 8: Airborne to "wyścigówka" typu Arcade. Pobierając grę nie powinieneś spodziewać się realistycznych doznań, bo liczy się głównie dobra zabawa i wrażenia. Sterowanie jest proste, ponieważ do kierowania autem używasz żyroskopu, a to oznacza, że jak bardzo przekręcisz telefon w konkretnym kierunku, tak skręci Twoje auto.
Proste sterowanie nie idzie w parze z grafiką, bo ta wygląda jak wzięta z konsoli PS3, a nawet PS4. W jej skład wchodzą z pozoru "skomplikowane" elementy, które łączą się w przepiękną całość. Na karoserii samochodów zauważymy odblaski świetlne. Gdy przejedziemy po kałuży, ta rozbryzga wodną plamę na ekran. Kiedy przyśpieszymy, większość otoczenia będzie wyświetlana z przepięknym "Motion blurem". Otoczenie to jedyny aspekt, który nie powala, bo do niego twórcy nie musieli przykuwać większej uwagi. W przypadku tej gry liczą się ciekawe trasy i fajne auta.
Grając offline możecie ścigać się ze sztuczną inteligencją, natomiast gdy ponownie połączycie się z internetem na waszej drodze może stanąć nawet 11 prawdziwych graczy.
Alto’s Odyssey
Alto's Odyssey to jeden z najpiękniejszych endless runnerów, z którymi miałem kontakt. Czym jest "endless runner"? To gatunek gier mobilnych, który polega na tym, że nasza postać zmierza ciągle w jednym kierunku. Jej droga kończy się dopiero wtedy, gdy gracz wpadnie na przeszkodę. Alto's Odyssey jest darmowe. Płacimy jedynie za wizualne dodatki, które nie wpływają bezpośrednio na grę. Gdy wyłączymy internet, reklamy przestaną się wyświetlać. Standardowo w tego typu produkcjach za obejrzenie reklamy możemy wydłużyć rozgrywkę, nawet jeżeli "skusiliśmy".
Dlaczego warto zaopatrzyć się w tę grę? Prócz zabijania nudy to przyjemne doświadczenia audio-wizualne. Oprawa graficzna jest niezwykle prosta i romantyczna, a w tle przygrywa słyszymy nostalgiczne i tajemnicze brzmienie.
Mars: Mars
Poczuj się jak Elon Musk i zacznij kolonizować Marsa. To nie będzie łatwe wyzwanie. Twój Jetpack ma ograniczoną ilość paliwa, a w trudnych warunkach czwartej planety układu słonecznego to jeden z nielicznych środków transportu. Ta gra to połączenie endless runnera z symulatorem. Z jednej strony zarządasz nową kolonią, z drugiej eksplorujesz Mars, odkrywając nowe bazy. Kosmonautą sterujesz za pomocą trzech ruchów: przelot w prawo, przelot w lewo i lądowanie. To jednak nie jest takie proste, bo musisz idealnie wymanewrować, by twoja postać bezpiecznie ulokowała się w nowej bazie. Zręcznościowe zadanie, na którym można zjeść zęby, ale jednocześnie zabić nudę w samolocie, czy pociągu.
Zombie Virus: K-Zombie
Propozycja dla bardziej wymagających graczy, ale również takich, którzy potrafią dobrze zarządzać przestrzenią dyskową. To jedna z największych gier pod względem zajmowanej pamięci. Zombie Virus to “Arcade Shooter”. Kojarzysz automaty w parkach rozrywki albo takie, które stawiane są w miejscowościach wakacyjnych? Znajdziesz tam często gry, które polegają na chwyceniu plastikowego pistoletu oraz strzelaniu do przeciwników, którzy pojawiają się na ekranie. Możesz ruszać tylko celownikiem, który odzwierciedla ruch Twoich rąk. Dokładnie tym jest Arcade shooter. Jedyna różnica, że akcja dzieje się na ekranie smartfona, a celownik odwzorowuje ruch palców.
Twoja postać purusza się automatycznie, a ty próbujesz zwalczyć fale zombie. Nic prostszego. W grze znajdują się mikropłatności, jednak udoskonalenia w postaci silniejszej broni możesz zakupić również za wirtualną walutę, która funkcjonuje w tej grze.
Przedstawione propozycje są darmowe i możecie grać bez połączenia z internetem. Jeżeli któraś z nich was wciągnie i postanowicie piąć się wyżej w rankingach, to w pewnym momencie rozgrywki może pojawić się potrzeba dokupienia ulepszenia. Mikrotransakcje w Google Play oraz Apple AppStore możecie opłacić za pomocą "Płać z Orange". Zakup zostanie dodany do rachunku z Orange.
Zmieni naszą rzeczywistość. Wielu pracowników zmusi do przekwalifikowania. Pomoże zadbać o zdrowie, podniesie bezpieczeństwo na ulicach, ograniczy zużycie wody i energii. O Internet Rzeczy zapytałam ludzi, którzy na co dzień go tworzą: Dorotę, Marlenę i Darka.
Darek Wikar jest pasjonatem IoT (Internet of Things, Internet Rzeczy) zawodowo i prywatnie. W domu podłączył do sieci kilkanaście urządzeń.
- Rolety, odkurzacz, kamerki, kilka żarówek, lodówkę, oczyszczacz powietrza, pralkę i suszarkę.Mam nawet miskę dla kota, w której mogę zdalnie podać mu jedzenie, gdy jestem w pracy - opowiada Darek.
Skąd wie, że kot jest głodny? Obserwuje go przez kamerkę zintegrowaną z domowym Internetem Rzeczy. O tym, że to przyszłość nie tylko dla użytkowników indywidualnych, ale przede wszystkim dla przemysłu, przekonuje prezesów największych firm produkcyjnych w kraju.
Przemysł 4.0, czyli „roboty, do roboty”
- W Polsce ok. 3-4 proc. przedsiębiorstw ma zautomatyzowaną linię produkcyjną. Większość nadal bazuje na sile pracy ludzkiej. Pracowników zaczyna jednak brakować – tłumaczy Darek.
Odpowiedzią jest oddelegowanie do pracy... inteligentnych urządzeń. To koncepcja Przemysłu 4.0, czyli zintegrowanie pracy ludzi, maszyn i internetu, służące zwiększeniu wydajności. Orange ma już udane wdrożenia m.in. w fabryce Miele (producent sprzętu AGD), u producentów mebli, tkanin, elektroniki czy w firmie zarządzającej magazynami.
- Większość pracowników jest zadowolona z usprawnień, jakie daje IoT. Mam wrażenie, że są nawet bardziej zadowoleni niż ich szefowie, bo to oni odczuwają ułatwienia w codziennej pracy – mówi Marlena Dylewska, zajmująca się sprzedażą rozwiązań IoT w Orange. Jej klientami są przedsiębiorstwa produkcyjne, które planują usprawnienia przez automatyzację.
Jednym z usprawnień było wprowadzenie w fabryce producenta tkanin tagów RFID, służących do znakowania i identyfikacji przedmiotów za pomocą fal radiowych. Zastosowanie RFID pozwoliło na zmniejszenie strat spowodowanych pomyłkową wysyłką bel materiału do klientów z 4-5 proc., (ok.1,5 mln zł rocznie) do poniżej 1 proc. I to w czasie zaledwie 10 miesięcy.
- U kilku naszych klientów zastosowaliśmy videomonitoring, który pozwala nadzorować przestrzeganie zasad BHP. System sprawdza, czy pracownik na budowie założył kask i kamizelkę. Dzięki temu mają znacznie mniej wypadków spowodowanych brakiem zabezpieczeń - przekonuje Marlena.
Internet Rzeczy dla przemysłu to także rozwiązania do automatycznego załadunku i rozładunku, mobilne roboty MIR, systemy transportu ładunków ciężkich, mobilne przenośniki teleskopowe, a także usługi dronowe, o których pisałam już na blogu. Czy wdrożenie tych rozwiązań oznacza likwidację miejsc pracy dla ludzi?
- Może oznaczać konieczność przekwalifikowania, bo po wdrożeniu inteligentnych systemów nadal ktoś będzie je nadzorował, serwisował, rozwijał. Ma to też dobrą stronę, bo w rozmowach o Przemyśle 4.0 coraz częściej mówi się o zagwarantowaniu dochodu podstawowego, finansowanego z tzw. podatku od robotów – wyjaśnia Darek.
5G - niezbędny składnik sukcesu
Kiedy pytam, czym właściwie jest Internet Rzeczy, pada konkretna odpowiedź: to wszystkie urządzenia, które komunikują się ze sobą przez internet i zbierają dane.
Jak wynika z raportu Gartner Inc. oraz IoT Analitics, na świecie działa obecnie ponad 13 mld urządzeń IoT, a do 2025 r. będzie ich ponad 30 mld. Na polskim rynku IoT rozwinie się na dobre wraz z upowszechnieniem sieci 5G.
- Cała branża czeka na uwolnienie częstotliwości pod 5G, bo zapoczątkuje to prawdziwy boom na Internet Rzeczy - przewiduje Marlena.
Problemem nadal pozostaje nieufność części przedsiębiorców, zarówno wobec zautomatyzowanych rozwiązań, które mają zastąpić człowieka, ale także wobec samego 5G.
- Praca nad projektem trwa rok, czasem dwa. Spotykamy się, rozmawiamy, edukujemy, uświadamiamy, badamy potrzeby. Przedsiębiorców przekonuje przede wszystkim zwrot z inwestycji – tłumaczy Marlena.
Smart Cities rosną w siłę
Ważną składową IoT w Orange są Inteligentne Miasta, czyli Smart Cities. To działka Doroty Krasińskiej, która odpowiada za integrację usług z platformą używaną w Grupie Orange - Live Object. Platforma łączy wszystkie usługi Smart City oferowane naszą firmę.
- W Smart Cities najważniejsze jest zrozumienie potrzeb mieszkańców. Sporo jeździłam po kraju, żeby lepiej zrozumieć naszych klientów i partnerów w miastach – opowiada Dorota.
Kiedy pytam Dorotę, Marlenę i Darka, co skłoniło ich do zajęcia się IoT, słyszę podobne odpowiedzi: nie lubię się nudzić, chcę pracować w branży z przyszłością.
Marlena na pomysł zajęcia się Internetem Rzeczy wpadła 3 lata temu, kiedy poczuła się wypalona w poprzedniej pracy. Zrobiła studia podyplomowe w tej dziedzinie i zaczęła rozglądać się za pracą w branży.
Dorota w Orange pracuje od 17 lat i jak sama o sobie mówi, szybko się nudzi. Z wykształcenia jest inżynierem telekomunikacji. Zaczynała od testów central telefonicznych, potem zajęła się usługami sieci inteligentnych, testami platform prepaid, usługami opartymi o API, rozwiązaniami Machine-to-Machine (M2M), aż trafiła na działkę, która daje jej najwięcej satysfakcji.
Darek jest gadżeciarzem, a IoT przynosi mu sporo frajdy. Jak zapowiada, pracuje teraz nad prawdziwym "game changerem", czyli wykorzystaniem w IoT wirtualnych kart eSIM.
Szansę w branży Internetu Rzeczy widzą także przedstawiciele pokolenia, które za chwilę wejdzie na rynek pracy. Jak wynika z danych Ministerstwa Edukacji i Nauki w roku akademickim 2021/2022 inżynieria Internetu Rzeczy była w pierwszej piątce najbardziej obleganych kierunków studiów – o jedno miejsce ubiegało się 22 kandydatów.
Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o nowych zawodach w Orange Polska, zajrzyjcie też na nasz kanał YouTube, gdzie znajdziecie krótkie nagrania video o nowych zawodach w Orange z cyklu „Przełącz się na przyszłość”.
Odpowiedź:
(anulować)
Scroll to Top
Komunikat dotyczący plików cookies
Ta witryna używa plików cookies (małych plików tekstowych, przechowywanych na Twoim urządzeniu). Są one stosowane dla zapewnienia prawidłowego działania strony oraz do zbierania informacji o Twoich preferencjach i nawykach użytkowania witryny.
Pliki cookies niezbędne do działania strony używamy do zapewnienia podstawowych funkcji, takich jak logowanie oraz zapewnienie bezpieczeństwa witrynie. Ich wykorzystanie nie wymaga Twojej zgody.
Pliki cookies funkcyjne. Pozwalają nam zbierać informacje na temat zalogowanych sesji oraz przechowywać dane wpisane przez Ciebie w formularzach znajdujących się na stronie takich jak: czas trwania zalogowanej sesji , nazwę użytkownika.
Pozostałe kategorie wykorzystywania plików cookies, które wymagają Twojej zgody na używanie
Pliki cookies statystyczne/analityczne. Pozwalają nam zbierać anonimowe informacje o ruchu na stronie (liczba odwiedzin, źródło ruchu i czas spędzony na witrynie). Te dane pomagają nam zrozumieć, jak nasi użytkownicy korzystają z witryny i poprawiają jej działanie.
Możesz zmienić swoje preferencje dotyczące plików cookies w każdej chwili. W celu zarządzania plikami cookies lub wycofania zgody na ich używanie, prosimy skorzystać z ustawień przeglądarki internetowej.