W ubiegłym tygodniu pisałem o iPhone i BlackBerry, smartfonach, które pokochali nowojorczycy. Dziś o ich najnowszej i dość zaraźliwej fascynacji iPad’em. Premiera medialna tabletu odbyła się w styczniu i na blogu pisali już o nim Marek i Tomek. O wrażeniach z korzystania z iPad’a, możecie przeczytać także tutaj. Dlatego ja skupię się na wrażeniach obserwatora manhattańskiej ulicy w momencie wprowadzania go na rynek.
W kafejkach, parkach, właściwie wszędzie w tym roku widać ludzi używających iPad’a. I trzeba przyznać – wygląda fajnie. Na ulicach mnóstwo plakatów reklamuje tablet, a w prasie pełno promujących tekstów. Z powodu ogromnego zainteresowania w USA, gdzie jest w sprzedaży jest od 3 kwietnia, o miesiąc przesunięto nawet jego europejską premierę. iPad wydaje się być zdecydowanie user-friendly. No i nadaje się niemal do wszystkiego. Sam już się nim bawiłem i jak najbardziej polecam. Większość moich znajomych nie tylko za granicą, ale i w Polsce przerzuciło się na produkty Apple’a. Wielkomiejska moda? Snobizm? Chyba nie do końca. Twierdzą, że mimo wyższej ceny, są dużo bardziej intuicyjne i mają bez porównania lepsze możliwości graficznie niż oferta innych producentów. No i do tegoiTunes, gdzie jest dostępne wszystko co audiowizualne.
A co Wy sądzicie? Czy to tylko zręczny marketing i sprytne wykreowane potrzeby na dodatkowe aplikacje i usługi? Czy rzeczywiście zalety produktów Apple rekompensują użytkownikom ich wysokie ceny? A dla zainteresowanych poglądowo podaję stronę Apple Store i BestBuy z amerykańskimi cenami iPada.