;

Bezpieczeństwo

Naprawdę myślisz, że Twój telefon jest bezpieczny? (0)

Rafał Jaczynski

12 listopada 2010

Naprawdę myślisz, że Twój telefon jest bezpieczny?
0

Czytelnik Benchmark pod jedną z wcześniejszych notek zasugerował, iż własny internet w „komórce” powinien wystarczyć, by uniknąć ataku cyber-przestępcy. Kluczowym słowem wydaje się tu być „powinien” – bowiem niestety aktywność twórców złośliwego oprogramowania (tzw. malware’u) na mobilne telefony ostatnimi czasy systematycznie rośnie.

W sytuacji, gdy coraz większy procent rynku telefonów komórkowych stanowią smartfony, czyli terminale z systemami operacyjnymi (Symbian, Android, Windows Mobile, czy iPhone OS) wzrost zainteresowania przestępców „komórkami” wydawał się być kwestią czasu. Wielu posiadaczy „wypasionych” telefonów albo nie jest świadoma zagrożenia, bądź też uważa, że na telefony jest tak mało wirusów, że problemem nie należy się przejmować.

Tymczasem branżowe media co i raz informują o ofiarach takiego sposobu myślenia. Trojan na telefony z Windows Mobile, „zaszyty” w demonstracyjnej wersji gry, powodował, że telefon bez wiedzy właściciela dzwoniły na numery premium, kosztujące 6$ za minutę. Luka w mechanizmie szyfrowania danych w niektórych iPhone’ach pozwala przestępcy „po cichu” sparować telefon z komputerem i zrobić kopię zawartości pamięci, włącznie z smsami, książką telefoniczną i hasłami, gromadzonymi w otwartym tekście. W Hiszpanii jeden z operatorów sprzedawał telefony z Androidem w wyjątkowo oryginalnej „promocji”, z zawirusowanymi kartami pamięci, od razu podłączone do botnetu Mariposa. 100 tysięcy telefonów z Symbianem zostało ofiarami ataku, związanego z piłkarskimi mistrzostwami świata, gdzie pod pozorem ściągnięcia gry, instalowaliśmy sterowniki botnetu. Wirus rozprzestrzeniał się, wysyłając linki do „gry” osobom z naszej książki adresowej, przy okazji kasując pamięć SMSów w naszym telefonie, by zatrzeć ślady. Badaczom z Rutgers University udało się natomiast – po skłonieniu właściciela telefonu do zainstalowania rootkita – wpłynąć na baterię telefonu, GPS oraz funkcje głosowe i SMSy.

Czy w takim razie od razu trzeba wpadać w panikę, zainstalować antywirusa, firewall i najlepiej w ogóle nie włączać telefonu? Niekoniecznie, ale na pewno warto wyrobić w sobie świadomość, że smartfon to nie jest już „tylko komórka”. Con Mallon, dyrektor marketingu firmy Symantec w regionie EMEA, uważa wręcz, że w telefonie częstokroć mamy więcej wartościowych dla potencjalnego przestępcy informacji niż w komputerze!

Najważniejsza jest świadomość gdzieklikamy i co instalujemy, podobnie jak przy stacjonarnych komputerach. Instalacja aplikacji niewiadomego pochodzenia, nawet na „komórce”, przypomina trochę grę w rosyjską ruletkę…

Źródła: www.securitystandard.pl, www.theregister.co.uk, www.heise-online.pl, www.itpro.co.uk, www.net-security.org

Udostępnij: Naprawdę myślisz, że Twój telefon jest bezpieczny?
podaj nick
komentarz jest wymagany
Please prove you are human by selecting the Truck. wybierz ikonę
proszę zaznaczyć zgodę

;

Innowacje

Urodziny pierwszej WWW! (0)

Bartlomiej Roch

12 listopada 2010

Urodziny pierwszej WWW!
0

Czy wiecie ile lat mają strony WWW? Stuknęło im już 20 lat! Tak, to już tak długo… Dokładnie 13 listopada 1990 roku powstała pierwsza, a jej autorem jest Tim Berners-Lee, informatyk z CERN w Szwajcarii.

Została stworzona dla fizyków, którzy szukali możliwości szybkiego przekazywania informacji pomiędzy zespołami z różnych uniwersytetów i instytutów na świecie. System zawierał przeglądarkę CERN, serwer  informacyjny i bibliotekę z informacjami dla programistów chcących stworzyć własną stronę WWW. Berners-Lee stworzył też język HTML oraz protokół HTTP.

Najlepsze życzenia! 🙂

 

Ps. A tak a propos pierwszej strony WWW, czy wiecie co znaczy „WWW”?

pierwsza strona interetowa www.jpg

Udostępnij: Urodziny pierwszej WWW!
podaj nick
komentarz jest wymagany
Please prove you are human by selecting the Cup. wybierz ikonę
proszę zaznaczyć zgodę

;

Odpowiedzialny biznes

Smuda, Boruc i Żewłakow (0)

Jarosław Konczak

12 listopada 2010

Smuda, Boruc i Żewłakow
0

Miałem o tym nie pisać,  ale że sprawa zatacza coraz szersze kręgi i nowe elementy wprowadziły wywiady Smudy, Boruca, a wczoraj Żewłakowa, to jednak dorzucę parę kamyków do piłkarskiego ogródka.

Żewłakow z Borucem na pokładzie samolotu awanturowali się, pili na potęgę, obrażali stewardesę, interweniował pilot, etc. Każdy o tym słyszał lub czytał. Ale nie każdy wie, że to kompletne bzdury. Tak się składa, że wszyscy, ci którzy o tym pisali lub mówili, nie lecieli tym samolotem. A ja mam taką drobną przewagę, że leciałem samolotem z Montrealu do Paryża i to mniej więcej trzy metry od obu naszych reprezentantów. Więc może dodam parę zdań od siebie.

– Czy pili alkohol? Owszem pili., Czy dużo? Nie wiem, ale wątpię, bo to małe buteleczki, jakie podają w każdym samolocie. Można właściwie powiedzieć, że byli „trzeźwi jak świnie”.

– Czy zachowywali się głośno? Odpowiem tak. Głośniej niż dwie kanadyjskie babinki, które siedziały obok mnie, ale ciszej niż kilku Anlików siedzących jakieś cztery- pięć rzędów przede mną. A w sumie to tak zupełnie normalnie, jak dwóch gości, którzy siedzą sobie i rozmawiają.

– Czy podrywali i obrażali kobiety lub stewardesy? Jeżeli w typie Boruca czy Żewłakowa są ok. 60-70-letnie Kanadyjki to tak. Bo zarówno koło mnie, jak i obok nich siedziały panie, w tym wieku, które chyba należały do jakiegoś Kościoła w Kanadzie bo miały chusty z krzyżem i jechały na jakąś pielgrzymkę do Francji. I obaj nasi zawodnicy co jakiś czas wymieniali z nimi jakieś uwagi. A co do stewardess  to uśmiechnięta od ucha do ucha stewardessa, która akurat opiekowała się tą częścią samolotu na obrażoną nie wyglądała. I rzeczywiście ona rozmawiała nie tylko ze wspomniana dwójką, ale też z innymi. A rozmowa wynikała z faktu, że ona ucieszyła się, że lecą reprezentanci Polski, bo sama ma męża Polaka. I to wszystko.

– Czy interewniował pilot? Jedynym interwentem był pilot Franciszek Smuda, który co zresztą przyznaje sam Żewłakow, w pewnej chwili przechodząc po pokładzie ni z gruchy ni z pietruchy ich opierniczył.

– I na koniec jeszcze strój Żewłakowa. Ubrany w koszulkę i czapeczkę Chicago Bulls dla jednych wyglądał na clowna, dla innych na jajcarza, dla innych głupio. Ale powiem tak – zgrupowanie się skończyło i może ubierać się jak chce i nie strój o nim tu świadczy. Za to wyszedł na lotnisku do dziennikarzy i cierpliwie odpowiadał na pytania dziennikarzy. A trener być może nienagannie ubrany, choć nikt tego nie wie, wyszedł chyłkiem z lotniska i tyle go media widziały. I teraz jakie zachowanie jest poważniejsze?

A co mamy dziś?

Dziś natomiast mamy medialny konflikt. Z jednej strony trener Smuda, z drugiej coraz liczniejsze grono może nie zawsze w formie, ale jednak zasłużonych, znanych i często potrzebnych reprezentacji zawodników. Żewłakow – choć u schyłku kariery to jednak kapitan i człowiek ze 101 występami w reprezentacji, Boruc – choć zbłaźnił się w ostatnim meczu Fiorentiny to jednak bramkarz z olbrzymim doświadczeniem, potencjałem i mimo wszystko chęcią gry w reprezentacji , Peszko – kto oglądał go w występach pucharowych Lecha Poznań, wie dlaczego tracimy wiele w reprezentacji, Iwański – może daleko do formy i umiejętności pozostałych, ale też wielu lepszych od niego nie ma i może się jeszcze przydać. Wszyscy oni wylatują oficjalnie, lub nieoficjalnie za alkohol, a każdy dziennikarz i połowa kibiców plus cały sztab wie reprezentacji wie i Smuda wie, że nie są to jedyni piłkarze, którzy wypili na jakimś zgrupownaiu alkohol za plecami.

Obawiam się, że samym kijem nie ma tu sensu wygrażać. Zawsze się zdarzy, że ktoś przeholuje, a ktoś wypije piwo czy wino bez pozwolenia lub zapali papierosa, i zostanie sfotografowany przez jakiegoś paparazzi. Tak było choćby za Pawła Janasa, Leo Beenhakkera, tak jest za Franciszka Smudy i pewnie tak będzie za jego następcy. Ja wiem, że teoretycznie tak być nie powinno, ale tak jest i to nie tylko w Polsce, ale być może w każdej innej reprezentacji i co więcej nie dotyczy to tylko piłki nożnej, o której tylko najwięcej się pisze, ale też innych dyscyplin sportowych. Zamiast kija proponuję budowanie autorytetu wśród zawodników, rozmawianie z nimi i załatwianie spraw w swoim gronie, bo po medialnej awanturze nie ma wygranych, przegrani są wszyscy łącznie z kibicami.

Dziś w efekcie mamy publiczne pranie brudów, zawieszenie kilku podstawowych zawodników i konflikt w reprezentacji, który kończy chyba najbardziej fatalny rok dla kadry od dziesięcioleci. Dyskusja o alkoholu, papierosach przyćmiewa inną – co zrobiliśmy w tym roku, czy jest postęp i czy w takim składzie nie tylko zawodników, ale też sztabu szkoleniowego mamy szansę coś zawojować na Euro 2012. Jak nie odpowiemy na to pytanie już w najbliższych tygodniach i nie podejmiemy takich a nie innych kroków, to później będzie już za późno.

 

 

 

 

 

 

Udostępnij: Smuda, Boruc i Żewłakow
podaj nick
komentarz jest wymagany
Please prove you are human by selecting the Tree. wybierz ikonę
proszę zaznaczyć zgodę

Dodano do koszyka.

zamknij
informacje o cookies - Na naszej stronie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z orange.pl bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza,
że pliki cookies będą zamieszczane w Twoim urządzeniu. dowiedz się więcej