Inne

Radiowywiad w Bitwie Warszawskiej

14 sierpnia 2019

Radiowywiad w Bitwie Warszawskiej

Gdy 13 sierpnia 1920 r. radiotelegrafiści ze sztabu radzieckiej XVI Armii nacierającej na Warszawę dostają rozkaz wysłania depeszy do sztabów podległych dywizji nie mają pojęcia, że za chwilę przypieczętują los swoich oddziałów. Spokojnie wysyłają szyfrogram, który zawiera rozkazy szczegółowo określające cele ofensywy, z podaniem kierunków natarć czy zadań zwiadowczych. Chwilę później depeszę odbierają czuwający na nasłuchu radiowym polscy łącznościowcy. Szyfrogram trafia do kryptologów z Wydziału II Sekcji Szyfrów Oddziału II Sztabu Głównego. Rusza walka z czasem.

Możecie sobie wyobrazić, z jakim napięciem zabraliśmy się do roboty. Szczęśliwie w niespełna godzinę szyfr zaczął się rozwiązywać. Jeszcze depesza ta nie była w pełni odczytana, gdy już wiedzieliśmy z fragmentów, że jest to wielki rozkaz o decydującym natarciu na samą Warszawę – opowie później porucznik Jan Kowalewski, dowódca Oddziału II.

Polacy zyskali wiedzę, która pozwoliła precyzyjnie zaplanować bitwę i całkowicie zaskoczyć Rosjan.

 

Nocny dyżur

Wszystko zaczęło się jednak rok wcześniej. W sierpniu 1919 r. porucznik Jan Kowalewski odczytał pierwszą radziecką depeszę. Zrobił to przez czysty przypadek, a właściwie przez wesele panny Sroczanki. W dzień ślubu jej bratu przypadł nocny dyżur w telegrafie warszawskim. Oficer szukał zastępcy i znalazł Jana Kowalewskiego, do niedawna szefa wywiadu 4. dywizji gen. Lucjana Żeligowskiego, która dwa miesiące wcześniej wróciła z Rosji. Traf chciał, że Kowalewski miał talent lingwistyczny, doskonale znał francuski, niemiecki, rosyjski i ukraiński. Wspomnianą noc na dyżurze spędził na tłumaczeniu jawnych telegramów. Gdy skończył, z nudów zaczął rozwiązywać zaszyfrowaną rosyjską depeszę. Uznał, że w szyfrogramie musi się znaleźć słowo „diwizia”. W tym trzysylabowym słowie każda druga litera to „i”. Wyciągnął swój grzebień, wyłamał w nim zęby i przesuwając po tekście każdą literę zamieniał na dwie cyfry, szukając takiej sekwencji, by w wyłamanych zębach pojawiły się dokładnie takie same trzy grupy cyfr. Gdy odnalazł to słowo zwrócił uwagę, że telegram był wysłany z Odessy, która w języku ukraińskim zapisywana jest przez jedno „s”, a w rosyjskim przez dwa. Następnie szukał takiego miejsca, gdzie jest dokładnie zdublowany fragment. W innym miejscu sprawdził, że dowódca, który wysyłał ten telegram, raz został podpisany szyfrem, a gdzie indziej tekstem jawnym. To dało dodatkowe wskazówki. Dzięki temu w ciągu nocy rozszyfrował 50 proc. liter.

Był to początek rewolucji w polskim wojsku. Powołano biuro szyfrów w sztabie głównym a porucznik Jan Kowalewski został jego dowódcą. W pracy kryptologicznej pomagali mu wybitni matematycy, profesorowie: Stanisław Leśniewski, Stefan Mazurkiewicz i Wacław Sierpiński. Zorganizowano całą strukturę sieci nasłuchu radiowego, biura szyfrów w sztabie generalnym w Warszawie oraz komórki kryptograficzne w dowództwach na froncie. Chodziło o to, by maksymalnie skrócić czas od przejęcia depeszy do wykorzystania w bezpośrednim działaniu na froncie.

 

Polacy słuchają radia

Powstał świetnie działający system. Od sierpnia 1919 r. do października 1920 r. Polacy przejęli i rozszyfrowali klika tysięcy radzieckich depesz radiowych. Tylko w lipcu 1920 r. kryptolodzy odszyfrowali 410 depesz radiowych od Michaiła Tuchaczewskiego, dowódcy Frontu Północnego, Lwa Trockiego, sowieckiego komisarza wojny, dowódców poszczególnych armii i ich sztabów, np. dowódcy IV armii – Jewgienija Siergiejewa, dowódcy armii konnej – Siemiona Budionnego czy dowódcy 3 korpusu kawalerii Gaja. W efekcie niemal każda decyzja polskich sztabów była oparta na informacjach z komórek radiowywiadu.

Przed Bitwą Warszawską Polacy znali dokładnie rozmieszczenie, liczebność i zamiary nieprzyjaciela. Liczbę wojsk bolszewickich szacowano na około 277 tysięcy żołnierzy. Znając siły Rosjan naczelne dowództwo WP mogło rzucić do walki mniejsze siły. Do działań obronnych skierowano 15 dywizji piechoty – około 115 tysięcy żołnierzy. A duża grupa wojsk została skoncentrowana do kontruderzenia. Sowieci tuż przed bitwą, od 12 sierpnia zaczęli stosować nowy szyfr o nazwie „Rewolucja”. Nawet nie dopuszczono myśli, że Polacy mogliby go złamać. Tymczasem złamanie go zajęło porucznikowi Kowalewskiemu i jego ludziom zaledwie kilka godzin. Podczas bitwy warszawskiej rozszyfrowywano co najmniej 15 depesz dziennie. Biuro szyfrów pracowało dwadzieścia cztery godziny na dobę a marszałek Józef Piłsudski chciał, aby ważniejsze szyfrogramy przekazywano mu przez telefon bezpośrednio do Belwederu.

 

Bitwa warszawska w eterze

Armia Czerwona całą swą łączność opierała na wymianie szyfrowanych informacji przez radio. Rosjanie nie mieli pojęcia, że Polacy złamali ich szyfry. Nie uwierzyli w to nawet po II wojnie światowej, gdy zyskali dostęp do polskich archiwów. Tymczasem w czasie bitwy warszawskiej rosyjskie radiostacje nie nadążały za swoimi sztabami, odległości między poszczególnymi radiostacjami były rozciągnięte do granic możliwości i wypadnięcie jednego ogniwa stwarzało ryzyko utraty możliwości dowodzenia. Takim ogniwem okazała się utrata radiostacji IV Armii w Ciechanowie, zajętej w czasie lokalnego wypadu polskiej kawalerii. Ten epizod rozerwał łączność IV Armii, sparaliżował jej sztab i wyłączył ją z głównego nurtu bitwy warszawskiej.

Wkrótce polskim łącznościowcom udało się całkowicie sparaliżować komunikację pomiędzy poszczególnymi radzieckimi dowództwami. Od 17 sierpnia polskie radiostacje rozpoczęły operację zagłuszania rosyjskich sieci radiowych nadawaniem m.in. Ewangelii św. Jana. Prowadzone przez 36 godzin non stop zagłuszanie sparaliżowało sowiecką łączność radiową, uniemożliwiając dostarczenie rozkazów, dowodzenie i koordynację odwrotu. W efekcie radziecki głównodowodzący Michaił Tuchaczewski o polskiej kontrofensywie znad Wieprza dowiedział się w 36 godzin po jej rozpoczęciu. Wówczas było już za późno na skoordynowany odwrót. Radzieckie oddziały miały wroga z przodu i z tyłu swoich linii, nie docierały do nich rozkazy dowództwa, nie mogły się też porozumieć ze swoimi armiami na skrzydłach frontu. Oczekiwane łatwe zwycięstwo zamieniło się w klęskę.

 

Za wygranie wojny

Dla losów bitwy warszawskiej a w konsekwencji całej wojny polsko-bolszewickiej radiotechnika miała kolosalne znaczenie. Informacje z archiwum biura szyfrów wykazały, że wywiad radiowy był w latach 1919–20 kluczowym źródłem pozyskiwania informacji o Armii Czerwonej, a w szczególności o jej jednostkach na froncie polskim. I choć pozostało to ściśle strzeżoną tajemnicą, najważniejsi polscy dowódcy nie mieli wątpliwości. Gdy w 1921 r. odznaczano żołnierzy zasłużonych w wojnie polsko-bolszewickiej, wśród dekorowanych oficerów był porucznik Jan Kowalewski. Generał Władysław Sikorski dekorując go Krzyżem Srebrnym Virtuti Militari cicho szepnął mu do ucha: „za wygranie wojny, panie poruczniku”.

Posiłkowałem się wieloma publikacjami. Do najciekawszych należy rozmowa PAP z prof. Grzegorzem Nowikiem z Instytutu Studiów Politycznych PAN i pracownikiem naukowym Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku. Zainteresowanych tematem odsyłam też do jego książki: „Zanim złamano „Enigmę” rozszyfrowano Rewolucję. Polski radiowywiad podczas wojny z bolszewicką Rosją 1918–1920”.

Autor lub autorka zdjęcia pozostają nieznani, pochodzi ono ze zbiorów Centralnego Archiwum Wojskowego i jest udostępniane na wolnej licencji Creative Commons.

Udostępnij: Radiowywiad w Bitwie Warszawskiej

Informacje prasowe

Światłowód dla mieszkańców Warszawy w niższej cenie

8 maja 2019

Światłowód dla mieszkańców Warszawy w niższej cenie

Warszawiacy mogą już  korzystać z promocji na Orange Światłowód. Dzięki temu zapłacą  za najszybszy internet nawet o 360 zł mniej.

Orange Polska przygotował specjalną ofertę superszybkiego dostępu do internetu dla mieszkańców stolicy. Mogą z niej skorzystać wszyscy, którzy znajdują się w zasięgu sieci światłowodowej. Miesięczny koszt oferty o prędkości do 300 Mb/s wyniesie 49,99 zł przez cały czas trwania umowy (cena regularna 64,99 zł ), a opcji z transferem do 1 Gb/s – 69,99 zł (cena regularna 84,99 zł).

Obniżona została także cena pakietu światłowodu z telewizją. Superszybki internet razem ze 118 kanałami telewizyjnymi, w tym 66 w jakości HD, kosztuje teraz tylko 79,99 zł (internet do 300 Mb/s) lub 99,99 zł (internet do 1Gb/s). Ceny pakietów poza promocją to odpowiednio: 109,99 zł i 129,99 zł. Obniżone ceny obowiązują przy umowie na 24 miesiące.

Podstawową ofertę pakietu Orange Światłowodu z telewizją, można powiększyć o dodatkowe pakiety telewizyjne, które można testować za darmo przez pierwszy miesiąc, bez podpisywania lojalki i dodatkowo w nowych, niższych cenach.

W ramach promocji klienci otrzymają darmowy router i dekoder. Operator zapewnia też profesjonalną instalację łącznie z uruchomieniem usług u klienta w domu. Promocja obowiązuje do odwołania.

Orange Polska stale rozbudowuje sieć światłowodową. Do końca tego roku w zasięgu Światłowodu Orange w Warszawie znajdzie się nawet 650 tys. domów i mieszkań – 2/3 wszystkich warszawskich gospodarstw domowych.

Zainteresował Cie wpis? Jeśli chcesz otrzymywać informacje prasowe, zostaw nam swój adres e-mail
Napisz do Nas
Udostępnij: Światłowód dla mieszkańców Warszawy w niższej cenie

Informacje prasowe

Cardi B, Solange, Troye Sivan i Marshmello na Orange Warsaw Festival 2019

24 stycznia 2019

Cardi B, Solange, Troye Sivan i Marshmello na Orange Warsaw Festival 2019

Za oknem zima, ale w sercach już maj! Orange Warsaw Festival wraca w 2019 roku w dniach 31.05-1.06. Znamy pierwszych artystów tegorocznej edycji, którzy w czwartkowy wieczór wypełnili nasz wyjątkowy mural w centrum Warszawy – Cardi B, Solange, Troye Sivan i Marshmello! Widzimy się po raz dwunasty – teren Toru Wyścigów Konnych Służewiec!

CARDI B

„Jestem konkurencją dla samej siebie”, rapuje Cardi B w kawałku „Best Life”. Trudno się z nią nie zgodzić. Ubiegły rok w kobiecym hip-hopie należałniemal w całości do tej szalonej dziewczyny z Bronxu, która zawładnęła światową publicznością, zarówno swoją twórczością, jak i charakterem. Jej debiutancka płyta „Invasion of Privacy” natychmiast wskoczyła na szczyt sprzedaży w USA, magazyn Pitchfork umieścił album w sekcji Best New Music, a amerykańskie media z miejsca okrzyknęły ją ”jednym z najmocniejszych debiutów XXI wieku”. Do tego należy dodać miliardy wyświetleń w serwisie YouTube, 5 nominacji do tegorocznych nagród Grammy, statuetki na galach Billboard Music Awards oraz BET Awards – lista jest długa, a będzie się tylko powiększać. Z tym większą radością ogłaszamy Cardi B jako pierwszą headlinerkę Orange Warsaw Festival 2019!

SOLANGE

Zadebiutowała w 2002 roku, a od ponad dekady jej imię nie schodzi z ust wielbicieli R’n’B. Albumem „Sol-Angel and the Hadley St. Dreams”, Solange zwróciła uwagę krytyków i publiczności na jej ambitne podejście do muzyki – świadomie uciekała od prostych rozwiązań, mieszając jazz, funk, elektronikę i R’n’B. W 2016 roku podniosła poprzeczkę jeszcze wyżej, a album „A Seat At The Table” zadebiutował na szczycie zestawienia Billboard Top 200 i dał jej pierwszą nagrodę Grammy w karierze. Jednak nie tylko muzyka przyczyniła się do obecnego statusu Solange. Artystka od lat wykorzystuje swoją popularność i talent, także w innych dziedzinach sztuki, do promowania politycznych i społecznych wartości, w które głęboko wierzy. Wielokrotnie podnosiła tematy sprawiedliwości i równouprawnienia, co spotkało się z emocjonalnym odbiorem wśród środowisk, które w życiu codziennym czują się zapomniane lub wręcz uciszane. Solange kolejną headlinerką Orange Warsaw Festival 2019!

MARSHMELLO

Zamaskowany bohater danceflooru przybywa na Orange Warsaw Festival 2019. O Marshmello zrobiło się głośno w 2015 roku, za sprawą remiksów między innymi dla Jack Ü (wspólny projekt Skrillexa i Diplo) oraz Zedda. W 2016 roku ukazał się jego debiutancki album „Joytime” , który potwierdził, że mamy do czynienia z nową gwiazdą muzyki elektronicznej. Niedługo później wydany został singiel „Alone”, który do dziś w serwisie YouTube odtworzono ponad miliard razy. Z każdym kolejnym dniem grono jego wielbicieli, znanych jako Mellogang, zaczęło się szybko rozrastać. Fani pokochali zarówno jego muzykę, jak i wizerunek – twarz schowana za maską serdecznie uśmiechniętej pianki. „Po prostu chcę robić dobrą muzykę. Do tego nie jest potrzebna moja tożsamość”, powiedział Marshmello tłumacząc decyzję o zakryciu twarzy. Popularność jego kawałków pokazuje, że miał rację. W kolejce do współpracy szybko ustawiło się wielu artystów – między innymi Lil Peep, Anne Marie, Selena Gomez, Khalid, Logic czy Bastille. W 2018 roku wydał album „Joytime II”, a latem tego roku zapowiada trzecią część serii albumów.

TROYE SIVAN

Jeden z najbardziej interesujących młodych artystów popowych. Śpiewać zaczął już w dzieciństwie, a jako nastolatek został zauważony przez producentów muzycznych oraz filmowych. W wieku 20 lat, jeszcze zanim wydał debiutancki album „Blue Neighbourhood”, Troye Sivan miał już na koncie rolę młodego Logana w filmie „X-Men Geneza: Wolverine”, jego muzyka trafiła do Top 5 listy Billboard 200, a magazyn „Time” umieścił go wśród 25 najbardziej wpływowych nastolatków na świecie. Drugi album „Bloom”, na którym gościnnie pojawiła się między innymi Ariana Grande, tylko wzmocnił jego pewność siebie. „Miał odzwierciedlać moment, w którym znalazłem się w życiu. Chciałem w nim zakomunikować swoje emocje: miłość, radość i samoakceptację”, mówił Troye Sivan. Tak jak w całej jego twórczości, w słowach tych jest dużo szczerości. Już w wieku 14 lat oznajmił rodzicom, że jest gejem. Wyznanie to spotkało się z pełną akceptacją najbliższych mu osób. Cztery lata później postanowił uczynić to publicznie, na swoim popularnym kanale w serwisie YouTube. Od tamtej pory pokazuje, że miłość nie zna płci, a tym bardziej uprzedzeń.

Bilety na Orange Warsaw Festival

Bilety na Orange Warsaw Festival 2019 trafią do sprzedaży 25 stycznia 2019 o godzinie 10:00. Fani mogą wybierać bilety i karnety w kilku opcjach cenowych zależnych od momentu kupna, a klienci Orange będą mogli skorzystać z 15% zniżki. Karnety Early Bird będą w sprzedaży od 25 stycznia do 12 lutego lub do wyczerpania puli. Cena karnetu Early Bird to 389 zł, a z rabatem dla klientów Orange 331 zł. Od 13 lutego będą także dostępne specjalne pakiety łączone karnetów na Orange Warsaw Festival i Open’er Festival Powered by Orange w cenie 945 zł dla klientów Orange.

Więcej szczegółów na www.orangewarsawfestival.pl.

Mediateka

Udostępnij: Cardi B, Solange, Troye Sivan i Marshmello na Orange Warsaw Festival 2019

Sieć

Zwiększamy pojemność 4G LTE, w niektórych miastach nawet o 77%

30 listopada 2018

Zwiększamy pojemność 4G LTE, w niektórych miastach nawet o 77%

Warszawa, Szczecin i Gdańsk – w tych miastach właśnie zakończyliśmy rekonfiguracje sieci, która pozwoliła znacznie powiększyć jej pojemność. Zmiany w pasmach 2100 MHz i 1800 MHz zwiększyły pojemność naszej sieci o 58% w Warszawie, 45% w Gdańsku i 77% w Szczecinie oraz Policach. Oczywiście nie robi się tego z dnia na dzień – prace w Warszawie rozpoczęliśmy dla przykładu jeszcze w maju.

Pojemność sieci 4G LTE – o co chodzi?

Pojemność sieci to trudne pojęcie – nie oznacza jeden do jednego wzrostu prędkości, lecz pomieszczenia przez sieć większego ruchu. Oznacza to, że wszyscy odczują poprawę komfortu korzystania z sieci, a posiadacze mocniejszych (z punktu widzenia łączności) smartfonów będą mogli osiągnąć wyższe prędkości. Wzrost pojemności wewnętrznie liczymy sobie bardzo prosto – to wzrost Herców (Hz) pasma dostępnego dla naszych klientów na danym obszarze – na przykład miasta. Biorąc pod uwagę, że każdy Hz pozwala na przesłanie określonej liczby bitów to zwiększenie liczby Hz zwiększa także ilość danych, którą można jednocześnie przesłać.

Więcej Mb/s dla słabszych i mocniejszych

Dzięki temu, że smartfony mogą komunikować się ze stacją bazową nawet na czterech częstotliwościach możliwe osiąganie wyższych prędkości. To wszystko zasługa właśnie agregacji pasma.  Jednocześnie dzięki dynamicznemu zarządzaniem dostępnymi pasmami nasza sieć może każdemu smartfonowi przyznać miejsce, na którym będzie mógł się komunikować ze stacją bazową. Każdy z telefonów posiada określoną przez producenta kategorię LTE, oznaczoną w specyfikacji CAT-X, gdzie w miejscu X znajduje się cyferka. Im wyższa, tym lepiej. Telefony z wyższym CAT będą mogły lepiej wykorzystać wprowadzane przez nas zmiany, bo mają dostęp do szerszego łącza.

Słabsze urządzenia także poczują różnicę. Jak to możliwe? Otóż, dzięki wspomnianemu dynamicznemu zarządzaniu zasobami, o którym pisałem nieco wyżej nasza sieć będzie mogła zwolnić dla nich nieco miejsca, przerzucając mocniejsze urządzenia na pasma niedostępne dla tych słabszych.

Czy widać efekty. Widać, na przykład w rankingu RFBenchmark

Pracujemy tam, gdzie jesteśmy najbardziej potrzebni

Ruch w sieci 4G LTE powiększył się w ciągu niecałych czterech lat ponad czterdziestokrotnie. W dużych miastach nowe pasma są najbardziej potrzebne, dlatego działamy najpierw w nich. Tam także zmiany te mogą przynieść najwięcej pożytku największym grupom naszych klientów. Jednak nie zapominamy o mniejszych miejscowościach. Szczególnie tych, gdzie obserwujemy olbrzymie wahania ruchu – na przykład w miejscowościach górskich. Jak co roku przygotowujemy się już na przyjęcie narciarzy i dlatego refarming zakończyliśmy już w stolicy Zakopanem oraz „stolicy” Karkonoszy – Karpaczu. Pod Tatrami to bardzo świeża sprawa – stacje ruszyły w środę wieczorem. O „akcji zima” jeszcze na pewno będziemy na blogu pisać, zresztą jak co roku.

Niedawno takie same prace zakończyliśmy na Górnym Śląsku. Wcześniej także w innych miastach, o czym pisaliśmy na blogu.

Udostępnij: Zwiększamy pojemność 4G LTE, w niektórych miastach nawet o 77%

Odpowiedzialny biznes

Maker Woman pomogło jej rozkręcić swój start-up

9 sierpnia 2018

Maker Woman pomogło jej rozkręcić swój start-up

Miesiąc temu podsumowaliśmy trzy dotychczasowe edycje programu Fundacji Orange dla kobiet wchodzących i powracających na rynek pracy, czyli #MakerWoman. Najpierw przeszkoliliśmy 36 uczestniczek z obsługi nowoczesnych urządzeń dostępnych w FabLab powered by Orange, by potem wesprzeć je w stworzeniu autorskich prototypów.

Talię stworzonych przez nasze bohaterki projektów możemy śmiało podzielić na dwa stosy. Pierwszy to innowacyjne rozwiązania, wymagające jednak rozwinięcia i mogące być zalążkiem większego projektu w przyszłości. Drugi to już gotowe prototypy będące kompletnymi (lub prawie finalnymi) produktami, gotowymi na zmierzenie się z rynkiem. Pomysł Joanny Iwińskiej, której historie chciałem Ci streścić, z całą pewnością zalicza się do tej drugiej grupy.

Zobacz nasz materiał wideo o Joannie i jej projekcie:

Joanna, dzięki nabytym umiejętnościom w FabLabie oraz merytorycznemu wsparciu, postanowiła udoskonalić i wzbogacić swój kiełkujący biznes – produkcję autorskich zabawek oraz dekoracji mieszkaniowych dla najmłodszych.

Nauczenie się obsługi drukarki 3D czy plotera laserowego, dało jej możliwość samodzielnego zaprojektowania i nadania realnego kształtu swoim produktom. – Od zawsze lubiłam rysować, wymyślać, tworzyć i mieć tego namacalny efekt. Ogromną przyjemność sprawia mi kiedy projekty tworzą całości i finalnie są używane w świecie realnym – tłumaczy Joanna.

Efekty jej starań możesz podziwiać na fanpage jej marki – IWI .

Trzymam kciuki, a Ty?

Poznaj inne prototypy #MakerWoman, które przedstawiłem wcześniej na łamach bloga:

Udostępnij: Maker Woman pomogło jej rozkręcić swój start-up

Dodano do koszyka.

zamknij
informacje o cookies - Na naszej stronie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z orange.pl bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza,
że pliki cookies będą zamieszczane w Twoim urządzeniu. dowiedz się więcej